To jeszcze Ci powiem, że biorę Saszkę na ręce, sadzam przy kompie i mówię: Chodź nauczę Cię robić ogłoszenia. Tricolorki są chodliwe, to migiem Ci znajdziemy dom.
A Sasza to kot nieadopcyjny, choć w chodliwym kolorze.
Dziekuje slicznie mmk! Ja brudu nie robie, umiem uzywac ubikacje, sliniaczek tez nie potrzebuje, gotowac i piec umie. Tak ze nie bede Wam duzo problemow robic
Moze za Saszke napiszemy sami ogloszenie? Wujek chyba by plakal...
A gdzie Wy idziecie? Mam tu sama zasnąć? Pączka sobie zdobyłam! Ha! W tłusty czwartek nie jadłam, to zjem w ostatki! Przed chwilą też prawie się zabiłam o własne nogi.
Nie wiem czy Babcia miala, ale skads przeciez przepisy musiala brac. Chociaz dobrze pisac nie umiala, ale jej paczki byly wysmienite. Spytaj sie Taty, czy od Babci ma przepis, bo ja bym chciala go miec.
Ja robie teraz wysmienite ciastka z kwasnej smietany. Tak super wyrosna, ze wygladaja jak francuskie, a smakuja tak dobrze, ze by mnie ktos z miejsca ozenil.
Doktor Ejsmont Ś.P tak lubił mój jabłecznik, że zawsze jak dostał, to przez płot wołał, że mogę za mąż wychodzić. A tata wszystko robi "z głowy". Babcia też tak robiła. Więc można powiedzieć, że mamy ten przepis