Spadł pierwszy jesienny deszcz i pomoczył nam łapki

Ale jak chcieliśmy do domku, to nas Duża zaatakowała ze szmatą i nam łapki powycierała mamrocząc coś przy tym, że dobrze że nie jesteśmy stonogami - też tak uważam, jak ja bym wyglądał z taką ilością łapek

Za to pewnie dobrze by się po drzewach wchodziło, a jaki piękny szlaczek można by zostawić na autku Dużego
Mir rozmarzona stonoga