EPO podane..mija czas, juz dwa lata Marchewuniu [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 21, 2008 22:05

aga9955 pisze:zapamietam ja siedzaca na tarasie w słoncu...zdrowa piekna kicie...moja kicie.

I taką ją pamiętaj zawsze.

Ja pamiętam ją jeszcze z Waszego starego mieszkania - jak siedziała w oknie między kuchnią a łazienką...

Żal Marchewki.., żal przegranej najważniejszej walki.., ale na pewno dobrze postąpiłaś oszczędzając jej męczarni.
Ciężko.
I boli..
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 21, 2008 22:16

Bardzo ciezko.....nadal ciezko chwilami bardziej chwilami mniej.....duzo pytan bez odpowiedzi, rozterek czy dobrze postapiłam, wyrzutow sumienia, kochałam ja bardzo i na zawsze zostanie w naszym domu.....w słoncu na tarasie szczesliwa i zdrowa.....piekna niezalezna i dzika....taka była i taka zostanie.
Nigdy do konca nie pogodze sie z tym ze to własnie Ona zachorowała, ze dotkneło to nas...zawsze myslałam ze choroba i smierc jest gdzies obok..nie dotyczy....i myslałam ze dam rade....zawsze dawałam....nie udało sie i nikt i nic tego nie zmieni. Jest mi zle i smutno...i długo tak bedzie. Nie moge czytac watku...nie moge ogladac zdjec....nie moge myslec o tych ostatnich chwilach razem...nie moge i juz.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 21, 2008 22:25

Aga, bardzo Ci współczuję.. i dokładnie wiem co czujesz..
Przeżywałam to samo 31 marca.. Kiedy musiałam podjąć taką samą decyzję..
I pozwolić odejśc mojej naukochańszej kici - Puchatkowi..

Mocno Cię przytulam i płaczę razem z Tobą..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie wrz 21, 2008 22:30

ciagle placze....nie ma konca tyle tych łez .....nic mnie nie cieszy....i ciagle ja widze i słysze....wydaje mi sie ze za chwile przyjdzie, ze nas przywita, ze zamiauczy smiesznie i bedzie chciala isc na taras i wskoczy na murek pod drzewem ....ciagle ja widze...
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 22, 2008 22:28

Ściskam. Wiem jakie to trudne, ale czasem trzeba...
Zostaną wspomnienia, chociaż jeszcze boli i trudno się z tym pogodzić.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon wrz 22, 2008 22:48

Aga, ja tez miałam szylkretkę Klarusię. Też musiałam wyrazić zgodę. Wiem, jak to jest, kiedy wydaje Ci się że Marchewka zaraz wejdzie i będzie...pamiętam... :cry:
Ściskam Ciebie mocno.
[']
Marcelibu
 

Post » Pon wrz 22, 2008 22:59

Najgorsze sa pytania ktore pozostaja...ciagle mysle ze moze za szybko ....ze moze jeszcze cos moglam zrobic...ze zrobiłam zle ....moze gdyby sama odeszła ....ale ja ja w sumie zabiłam.....nie moge sie pogodzic...nie umiem, ciagle mam sto pytan tylko nie wiem komu je zadac.....mam wyrzuty sumienia...Dzis maz przyniosł kocyk z lecznicy bo zapomniałam go zabrac....i płakałam cały dzien....i na termoforku została jej krew......nie umiem tego opisac....ale jest zle
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 22, 2008 23:15

Aga, zrobiłaś dobrze.
Pozwolenie Jej na samodzielne odejście byłoby zbrodnią.
Nie w tym stadium, nie przy tej chorobie.
Nie zabiłaś Jej - pozwoliłaś Jej spokojnie i godnie odejść. Bez cierpienia.
Zrobiłaś dla Niej wszystko to, co możliwe. I to, jak Ona odeszła jest Twoją zasługą, nie winą.

Napisałaś do ryśki? Jeśli nie, to koniecznie to zrób. Naprawdę, trzeba sobie pomóc. Zwłaszcza, jeśli można.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 23, 2008 3:01

Doczytałam... bardzo mi przykro :( [i]
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto wrz 23, 2008 6:55

Aga, bardzo mi przykro, popłakałam się, tak żal. Paiętam jak trafiła do Ciebie Marchewka, jaka byłaś szczęśliwa.
Nie zadręczaj się, podjełaś własciwą decyzję. Ja tez kiedyś musiałam uśpić moją ukochaną Sonkę jamniczkę. Długo zastanawiałam się, czy rzeczywiście już trzeba było, czy może jeszcze tydzień, dwa...teraz wiem, że i tak za długo z tym zwlekałam, że ona cierpiała i nie było już ratunku. Miłość przejawia się czasem w podjęciu Tej decyzji i to chyba najtrudniejsze co może być. Mocno przytulam :cry:
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 23, 2008 8:23

Podjełaś bardzo trudną decyzję. Ale jedyną. czekanie na odejście Marchewki byłoby egoizmem. Rozumiem Twoje watpliwości. Sama ciagle mysle, co zrobię. Mam nadzieję, że bede miała tyle siły, co Ty.
Trzymaj sie. Po burzy zawsze przychodzi słońce, a po nocy dzień.

maglebo

 
Posty: 47
Od: Wto lip 22, 2008 11:57

Post » Wto wrz 23, 2008 10:23

Aga nie mogłaś postapić inaczej. Przeczytałam cały wątek, życzę kazdemu kotu, aby spotkał na swojej drodze człowieka, który bedzie tak walczył jak Ty.

w zeszłym miesiacu żegnałam 2 moje kocury..również po cieżkiej walce, 4 m-cznej...przegraliśmy z białaczka i fipem. Też miałam mase pytań i rozterek, a może jednak coś...ale poprostu czasem nie ma możliwosci, zeby zrobic więcej. czasem choroba nas pokonuje. I mozemy tylko w odpowiednim momencie, w imie miłości pomóc im zasnac...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Wto wrz 23, 2008 20:06

Agnieszko - przytulam...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 28, 2008 16:59

Aga, tak strasznie mi przykro ,ze musiałas pożegnac Marchewkę :cry:
Nie takich wiesci spodziewałam się po powrocie :(
Bardzo Ci współczuję i przytulam.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto paź 07, 2008 23:16

Dziś wróciłam z wyjazdu... Pierwszym, czym mnie powitano, była informacja, że nie ma już Bisa... Teraz przeczytałam o Marchewce...
Przytulam cię, Aga...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan i 27 gości