Dzien dobry:-)
Probuja wasze male "kochane"

futerka wejsc w nocy do szafy, ktora jest w rozmiaze 3 metry na 2,40??? Dzis bylo na zmiane: Figa zostaw, Emil idz spac. Figa, tam nie wejdziesz. Emil daj spokoj!
Po prostu nie wiem co oni wiecznie chca tam szukac. Emil sie niestety nauczyl sam otwierac te olbrzymie dzwi, ale Figusia jest za mala. Mimo to, probuje sie dzien w dzien i w nocy...tam dostac. Jak mam dobry humor to im otworze jakies z czterech wrot i sa szczesliwi az spiewaja:-) Najchetniej siedza w swierzych recznikach i poscieli. To akurat mam w jednej czesci na dole. I z ciemnosci szafy (bo jest tez strasznie gleboka) widac tylko swiecace oczka...
Powiedz Tacie, ze Figusia nadal uwielbia kielbaske... Zwlaszka ta wsiowa(?) z Violi no i w kawaleczki urwane plasterki szynki z piersi indyka. I chyba wujek jej dawal kiedys cos zajaca, bo uwielbia takie rzeczy. Odkrylam, ze zajac w sosie albo w ogule takie "lesne" sprawy ja interesuja do jedzenia. Mala smakoszka.
Teraz znowu cos innego. Emil musi schudnac:-) Mamusia schudla a kotek boroczek przytyl... Dostaje do jedzenia HappyCat Light (8% tluszczu), Royala dla kastratow i tez ta light wersje (Nr. 40 chyba). No i z Figusia zazera sobie saszetki. Myslicie, ze mi sie uda go troche odchudzic? Ta sucha karme naturalnie nie wszystko na raz, tylko dla odmiany:-)