Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 09, 2009 13:29

Satva, Gosia dziękujemy! Musi być dobrze no nie? ;) Strasznie się boję co będzie jak przestanę mu dawać kroplówki, żeby wyniki znowu nie zrobił się okropne. W przyszłym tygodniu znowu badanie krwi :oops: a następne pewnie po dwóch tygodniach bez kroplówki. W między czasie postaram się złapać mocz, ale ech do tego trzeba mieć głowę ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 10, 2009 15:24

Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Wczoraj był chyba taki gorszy dzień jeśli chodzi o jedzenie Qua, za to wojowniczy jak u kota ninja. Kroplówka to zdecydowanie nie było to na co miał ochotę. Uciekał przede mną już po wszystkich zastrzykach i podaniu tabletek. Za to dzisiaj (jeszcze nie było kroplówki) humor u Pana Bezy jest wyśmienity i jak dużo je :1luvu: Teraz jest nowe super miejsce do jedzenia - na moim biurku, na wyborczej. Świetnie smakuje, chociaż czasami lepiej sobie szamnąć na niższym pułapie (podłodze). Moje zadanie to przenoszenie jedzenia to tu, to tam i pilnowanie żeby nie wyżarła go Wiera. I chyba dzisiaj mnie kocha, siedzi u mnie na kolanach i mrukoli. W zasadzie Qua wypatruje czy siadam i o ile nie ma ciekawszych zajęć takich jak jedzenie, picie, siedzenie z wkurzoną miną, to wskakuje mi na kolana i właśnie mruczy mhm uwielbiam to, nawet ten majtający się we wszystkie strony ogon mi nie przeszkadza.

Za to mam takie jakies szare mysli (przepraszam, ze bez polskich znakow, ale jakas tajna metoda piszac posta wylaczylam je w firefoxie). Wlasnie nie czarne, ale takie bardziej szare. Poszlam dzisiaj do biblioteki na SGGW po materialy do pracy magisterskiej i przy okazji zlapalam nowe ksiazki o chorobach kotow i psow. No i poczytalam :/ ech niewazne

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 10, 2009 15:33

Pisałaś że Qua jest mały - jaki mniej wiecej - czy taki jak nieduża kotka- nie żebym mu chciała kupowac ubranie - ale trochę mnie to ciekawi
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob sty 10, 2009 18:15

JOANNAM pisze:Pisałaś że Qua jest mały - jaki mniej wiecej - czy taki jak nieduża kotka- nie żebym mu chciała kupowac ubranie - ale trochę mnie to ciekawi



Qua waży 3,7 kg, myślę, że wielkościowo porównanie do niewielkiej kotki jest słuszne:
http://picasaweb.google.com/cisza.miast ... 4999966898

Zdjęcie Qua ze mną, chyba trochę widać jakie On ma rozmiary. Ja mam 160, więc do wielkich osób nie należę.


Dzisiaj jest słodziakiem, a ja jestem strasznie fajną osobą dla kociastego. Musiałam odespać trochę (i wyspać się na przyszłość) Qua do mnie przychodził, wciskał się pod koc, przytulał.

A i zapomniałam napisać humor ma iście szatański. Wczoraj jak słałam łóżko (przed podaniem mu kroplówki) pomyślałam, że się pobawimy i wsadziłam go na oparcie. Niestety nie mogłam znaleźć naszych wszystkich tasiemek do machania więc zrezygnowałam. Qua jednak uznał, że jeśli już mu zawróciłam dupkę to powinnam swojego słowa zabawowego dotrzymać (nie muszę przecież go wypowiadać) i królewicz wypatrzył (nie tak jak ślepa gienia, czyli ja) tasiemkę od pendrive`a. Ale mieliśmy szaloną zabawę dzięki temu! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 11, 2009 9:02

Jak Ci się tak udało sfotografowac kocią miłośc, widac jak on na ciebie patrzy !!! Taki skoncentrowany. Pięknie wyglądacie oboje. Wydaje się że jest bardzo delikatnie zbudowany, ma mały łebek i dużo pięknego futra - białe futro ma taki plus, że chocby kot był najszczuplejszy wygląda na zdjęciu jak pomponik
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie sty 11, 2009 11:09

Qua jest grubiutki, czy raczej był, bo teraz już aż tak grubiutki nie jest. Na wątku są różne jego zdjęcia, gdzie widać grubaskowatość. Poza tym On ma takie niesamowite futerko, nie takie przy ciele ale właśnie bardzo mięciutkie i puchate, lekko nastroszone (ale po całości) co zdecydowanie dodaje mu objętości zwłaszcza zimą.

A zdjęcie robił mój brat. Chyba tak wyszło, bo Qua jest bardzo mimicznym kotem. Poważnie, nie wiem na czym to polega ale po jego mordce, oczach od razu widać co się dzieje. Najfajniej jest jak poluje, czy coś go zafascynuje, bo wtedy robią mu się przeogromne źrenice.

A tak a`propo zdjęć to niestety nie mogę znaleźć oryginału ale tutaj też odrobinę widać mimikę kociastego: http://img339.imageshack.us/my.php?imag ... mnaws3.jpg

aaa no i On jest bardzo pokraczny, ma małą głowę otoczoną pufami przypoliczkowymi, ogromny brzuchol i chude, krzywe łapki ;)


Dzisiaj jest/będzie dobry dzień. Pan Beza prezentuje iście wyśmienity humor. Rety niech tak już zostanie. Rano obudzona (zresztą przez niego) wyszłam na chwilę z pokoju. Kocio zrobił co miał zrobić i powrócił do swojego miejsca (jego/mojego pokoju), ja jeszcze herbatkę owocową robiłam próbując odkryć czego świat chce ode mnie o tej barbarzyńskiej godzinie, jaką jest 8 rano (to się wiązało z tym, że spałam ledwie dwie godziny). Nagle jakiś ruch przykuł moją uwagę. Zobaczyłam białą główkę wynurzającą się przez szczelinę w drzwiach, która spoglądała na mnie karcąco i przyzywała mnie do siebie. Po drugim sygnale uznałam, że świat wcale nie chce żebym robiła herbatę i wróciłam do pokoju. Wielce dumny Qua truchtał koło mnie. Wyjęłam gazetę, żeby poczytać Qua się wpakował bardzo zaintrygowany, a później były polowania na podkołdrowe potwory, mizianki, całusy, baranki, demonstrowanie czego właśnie Pan Beza oczekuje. Czyli koci asortyment dobrego humoru, który to humor musiałam utrzymać, a w swej niezbyt dużej roztropności łatwo miałam, żeby go popsuć. Generalnie skończyło się na tym, że poszliśmy spać, a Qua wielce ostatnio zainteresowany podkołdrowym życiem tam się wpakował i leżał aż do teraz., kiedy przebudzona myślałam, że kota nie ma i przestraszona szukając go delikatnie przygniotłam Bezowego Księcia. Kot się przesunął tak, że głowę miał poza kołdrą :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 11, 2009 11:48

A jeszcze taka dobra wiadomość, tak przynajmniej mi się wydaje, że bardzo dobra. Quazi od wykrycia u niego niewydolności nerek utył 0,1 kilograma !!!!!!!!!!!! :dance2: :dance2: to chyba dobry znak.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 11, 2009 17:13

Jesteś genialna. To jest tak samo ważna wiadomośc jak wyniki badania krwi. Z tego co wiem nerki są obciążone i doznają uszkodzeń przy kazdym odwodnieniu, czym kot chudszy tym łatwiej się odwadnia, dlatego własciwie procedura leczenia nerek w skrócie brzmi nie dopuścic żeby chudł, a koty nerkowe nie chcą jeśc i chudną. Ja nic nie robię tylko karmię i wymyslam co by tu jeszcze - i nie chudnie, bo już chyba nie ma z czego, ale wszystkie kostki można policzyc. Zawsze się zastanawiam, czy dawniej na dworze on mi się tylko wydawał duży - bo koteczki wokół były maleńkie i był najeżony na zimnie, czy on tak po tej chorobie zmalał.
A to graficzne zdjęcie piękne, obejrzałam w poprzednim linku wszystkie, trudno by było wybrac
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie sty 11, 2009 17:31

To świetnie,ze Qua się tak poprawia to znak,że jego organizm dobrze się regeneruje.Tak trzymać.
ObrazekObrazekObrazek

satva

 
Posty: 49
Od: Sob lip 19, 2008 13:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 11, 2009 17:47

Po Qua na prawdę widać poprawę, dzisiaj chłopak jest rozkoszniakiem kokosznikiem, jak nazywam taki leniwy rozmrukany stan, z chwilowym przebudzeniem i rozhasaniem się. A to utycie bardzo, bardzo cieszy. Moje kochane kizi mizi, to jest taki mały wojownik. Myślę, że On ma ogromną wolę życia i mocno o nie walczy. Jedyne co mogę to pomagać mu w tej walce jak umiem. Mam nadzieję, że utrzymamy taką tendencję wzrostową. Do marca musimy przejść na tabletki i nauczyć brata obsługi "kota" (18 marca wyjeżdżam na dwa tygodnie), musi być wszystko dobrze. Tfu tfu ale chyba mieliśmy ogromne szczęście trafiając na tę klinikę w jakiej się znaleźliśmy. Widać, że leki zostały dobrze dobrane.. tylko Qua Ipikitine nie dostaje, z Ranigastu też zrezygnowaliśmy. W tym tygodniu kolejne badanie krwi zrobimy w czwartek lub piątek, znowu zejdę na nerwy.

Joanno Qua też ma wyczuwalne kostki i jest taki dziwnie zbudowany, teraz mu brzunio schudł więc jest bardziej takim puszystym pajączkiem, ale co tam. Zdjęcia w linku to głównie początki (te chudzielcowate zdjęcia) z odrobinką tego co było później.
A tak jeszcze znalazłam zdjęcie moje i Qua. Ono najlepiej pokazuje jego "miny" : http://img523.imageshack.us/my.php?imag ... zkifg7.jpg bardzo je lubię (prawie tak bardzo jak chwalenie się moim kociastym ;) )

i jeszcze takie pytanie mi przyszło do głowy... jakie leki podajesz swojemu kociastemu? Dużo ich jest tak na dzień?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2009 6:50

Ja swojemu niestety nie podaję żadnych leków - dobry byłby ranigast albo famidyna (czyli osłona na żołądek) ale niestety jak ktoś każdy liz jedzenia liże 146 razy (zgodnie z pewną dalekowschodnią szkołą odchudzania) żaden okruch tabletki w nim niewypluty nie zostanie, tabletka luzem zostanie wypluta jeszcze szybciej. Również niestety jedzenie z lekiem regenerującym wątrobę lub jakimkolwiek innym lekiem- traktowane jest jak zatrute. Poszukujemy więc takiego osłonowego na żoładek i takiego regenerującego wątrobę - te są z kolei duże objętościowo- które byłyby postrzegane jako jadalne. W jego przypadku (większe uszkodzenie wątroby niż nerek) nie bardzo wiem dlaczego, ale nie zaleca się Ipakitine czy innych preparatów wiążących fosfor (który ma zresztą w normie), tylko jedzenie typu renal z tych regenerujących równocześnie wątrobe i nerki. Więc jemy 4 chrupki tygodniowo jak kocisko ma wyjątkowy ciąg na chrupki. Saszetkę raz pojadło, drugi już nie. On natomiast uwielbia kazde dropsy, kiełbaski, pasty itp. dla kota - dlatego zastanawiam się czy mu wolno jeśc dropsy dla kotów nerkowych Renaletten K z Bephara - uwielbia, zawierają one chyba głównie probiotyki, skład: cukier, ziarna zbóż, drożdze, minerały jaja, mleko, ryby i ich pochodne. Jest też coś w jedzeniu dla psów, co go instynktownie ciągnie - ono ma niższy poziom białka, więcej włókien, ale chyba trudno sobie wyobrazic drapieżnika, który poszukuje karmy niskobiałkowej - czemu wtedy nie chce renali - nie wiem więc dlaczego, ale mu bardzo na tym zależy i to mimo braku ząbkow.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sty 12, 2009 8:32

Joanno a próbowałaś podawać mu "zmiażdżone" tabletki w Bezopecie? Qua się na to łapie tylko trzeba bardzo dobrze tabletkę zmiażczyć i nie dużą ilość Bezopetu (można kotu przedawkować, ale generalnie jeśli podaje się racjonalnie to może dostawać codziennie) tzn. nie chcę leczenia ustalać ani nic, tylko jak powinien może to byłaby metoda. Dowiedz się od weta czy może dostawać Bezopet.

A Qua się na mnie obraził i miał powody. W pewnej chwili jakoś tak zmienił położenie ciałka, że kroplówka zaczęła lecieć bardzo szybko, a ja tego nie zauważyłam. Kot w dosadnych słowach powiedział co o mnie myśli i zaczął strasznie krzykunić. Całe szczęście mogłam go puścić żeby sobie się powkurzał trochę mocniej. Oj pogadało kocisko na mnie strasznie i dobrze, miało pełnie racji!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2009 11:00

Fakt, że w paście jest nieźle - tak dawałam jedyne sukcesy - w MultiVitamin Extra Gimpetu i w topionym serze - ale te Ranigasty są okropnie gorzkie, o ile wątrobowe dają się ukryć - zreszta są w proszku w kapsułkach - o tyle żoładkowe nie bardzo. Ja poza tym mam jakieś takie poczucie, że jego instytnkt wiedzie go do bardziej słusznego celu niż inne okoliczności. Przez tą infekcję - gronkowiec + grzybica (caly wyłysiał prócz głowy i stóp i miał takie straszne rany, jakby otarcia) i silne leki tak naprawdę mocno mu uszkodziliśmy wątrobe i on nabrał urazu - odrzucił w zasadzie wszelkie konserwanty, tłuszcz etc chciał tylko surowe czyste mieso, żeby dokładnie wiedzieć co w nim jest. To było dziwne gdy tylko się zagoił - odstawił leki kategorycznie. Jak widzę Qua też potrafił powiedzieć, że leci za szybko.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sty 12, 2009 17:52

Joanno rozumiem, tak zasugerowałam. Qua ogólnie nie lubi zastrzyków, łykania tabletek ale nie ma wyboru. Za to ma nową rozrywkę (i nowy czerwony kocyk). Przez moją ślepotę jedzenie kocie stoi w dwóch miejscach. Jedna miska (pełna) na biurku, druga (też pełna) na podłodze. Qua kursuje między jedną a drugą i a to podje z jednej, a to z drugiej 8O Fajnie jest.

A poza tym ma nowy kocyk tzn. w pracy dostałam prezent. Niestety kolor nie ten więc pewnie szybko kocyka się pozbędziemy, ale póki pierzemy stare niech ma.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2009 18:18

Myślę że Qua na czerwonym będzie przebojem forum - to też fajny kontrast, taka Bożonarodzeniowa kolorystyka - najwyżej schowaj na przyszłoroczne święta - ja mam czerwony w śniegowe gwiazdki. Ciekawe czy Qua myśli, że w każdej misce jest co innego. Na stronie RC czytałam , że kot w naturze je od 15 do 20 myszy i dlatego powinien jeśc po odrobince tyle razy dziennie. U nas jakoś działa.
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 175 gości