Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 30, 2016 20:28 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Przede wszystkim spokojnie. U weta często koty kamienieją i można z nimi robić wszystko, poza tym się dowiesz jaki jest najlepszy specjalista, który już będzie wiedział jak spacyfikować Tosię i podpowie, jak czyścić uszy. Jeśli pogrzebałaś Jej już teraz, to powinnaś dać radę i z leczeniem. Na zapas się lepiej nie martwić. Będziemy radzić, jak przyjdzie co do czego, a na razie ściskam na dodanie otuchy Obrazek

A do W-wy samolotem, pół godziny :mrgreen: A tak bardziej przyziemnie, to ja często jeździłam Polskim Busem na jeden dzień do Gdańska, Katowic i powrót o 23:00 :)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto sie 30, 2016 20:37 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Pójdę do weta, kupię tę maść i od razu porozmawiam. Zobaczymy, co mi doradzi. Opowiem o tej zołzie mojej.
Mam nadzieję, że jutro mi się uda.
Oby to była alergia... Oby.....


Ja też PL busem jeżdżę, jeśli już gdzieś jeżdżę czym innym, niż samochodem :) tanio, bezpiecznie (w pociągu raz próbowali mnie okraść, od tego czasu panicznie się boję) i wygodnie :)
No zobaczymy.
Wstępnie planujemy raczej Chorwację, chociaż ja wolę Polskę. No ale to marzenie M, więc... Zobaczymy :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro sie 31, 2016 16:02 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Za uszka Tosi, by to nie było nic poważnego :ok:

Zmieniliście karmę ostatnio?
Moze oridermyl faktycznie wystarczy.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro sie 31, 2016 17:06 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Zmieniłam karmę, ale kilka dni temu, a to się dzieje od miesiąca chyba...
Wlasnie wróciłam z pracy i wygląda to jeszcze gorzej :(
Nie wiem, co robic... Kompletnie nie wiem..
Coś czuję, że jednak ją zapakujemy i pojedziemy. Ale nie w sobote, a szybciej...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro sie 31, 2016 17:31 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jadę dziś po 19 do weta. Jest u nas jedna lecznica, ma dobre opinie i są tam dwie młode lekarki. Lecznica Futrzak. Zrobiłam rekonesans.
Opowiem o Tosi, pokażę fotki, wezmę to, co jej wygrzebałam z ucha wczoraj. Ufam im. Niech podpowiedzą, co mam robić. Jeśli trzeba będzie Zołzę zapakować, trudno.
Tak mi jej szkoda, to zaczyna wyglądać naprawdę paskudnie...
A sama Zołza czuje się normalnie. Ogląda właśnie ptaszki na yt. Zjadła trochę, pogrzebała w kuwecie. I leży obok na kocyku. Dzień jak co dzien.

Mam ciche przeczucie, że to alergia.
Nasiliło się, kiedy wprowadziłam nową karmę, której nie znam (ale ma opinie i skład ok).

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro sie 31, 2016 18:16 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Oby to była alergia - z tym się da żyć.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 31, 2016 19:58 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Mary, też bym chciala.

Otóż byłam u wetki. Barrrdzo fajna babka, pierwsze wrażenie in plus :)
Wysłuchała opowiadania o Tośce (tak ją nazwała :)). Dopytała o jej zachowanie kilka rzeczy. I wtedy zaczęłam o uszach. Pokazałam fotki, pokazałam wydzielinę.
1. Ona musi Tosię zobaczyc, nie ma mowy o diagnozie zdalnej. (jestem za...)
2. Dala tabletki uspokajajace. Mam jej dać trzy dawki. Powinna się uspokoić na tyle, że da się zbadac. Zylkene. Jeszcze nie doczytałam co to, ale już Tosi dałam jedną tabletke. Wsypałam do mokrej karmy, wszamała :) podobno działa na koty jak czekolada na ludzi :)
3. W piątek idziemy z Tosia do weta. Nie z takimi przypadkami sobie pani doktor radziła ;)
4. Nie chciała kasy za wizytę 8O tylko 8zl za cztery tabletki 8O nie jestem przyzwyczajona. Każdy wszędzie chce kase...

Podniosła mnie na duchu. Teraz wierzę, że będzie dobrze.

Pani wetka powiedziała jeszcze, że skoro Tosia taka zestresowana, to może by ją delikatnie wspomóc... Ale to zobaczymy. Miała na myśli coś w stylu feliway albo coś. Tak ją zrozumialam.


Jeny, do piątku zwariuje.
Czekam na efekty działania tabletki.
Oby działała.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro sie 31, 2016 21:35 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

:ok: :ok: :ok:
Brzmi bardzo obiecująco. Więc byle do piątku :)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro sie 31, 2016 22:03 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Doczytalam i struchlalam...

Bedzie dobrze. Dobrze ze idziecie z Tosia do weta... z uszami nie ma zartow. Lepiej raz a porzadnie bo bedzie wracalo niedoleczone.

My cos podobnego Dixiorowi dawalismy jak ten sie darl w nieboglosy :)

Co do braku kasy za wizyte... hmm dobry wet i tyle. My czasem jak jezdzimy sie o cos zapytac to slyszymy - nie ma kota nie ma honorarium. koniec kropka... w sumie... fajnie ze nie chca z Ciebei zedrzec kasy za wszelka cene ;) Dobry wet chyba i tyle:)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw wrz 01, 2016 10:09 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PixieDixie pisze:Co do braku kasy za wizyte... hmm dobry wet i tyle. My czasem jak jezdzimy sie o cos zapytac to slyszymy - nie ma kota nie ma honorarium. koniec kropka... w sumie... fajnie ze nie chca z Ciebei zedrzec kasy za wszelka cene Dobry wet chyba i tyle:)

Sprawdziłam tę lecznicę - nie znalazłam żadnej negatywnej opinii. No i babka z fundacji, z której jest Tosia, mi też ją poleciła. Nie było mowy o pójściu na ślepo.
Wetka fajna, młoda (czyli gdzieś w moim wieku, hłe hłe...), uśmiechnięta, słuchała mnie.
Powiem tak: od jakiegoś czasu chodzę sobie po lekarzach (moje problemy gastryczne ;) ) i ta wetka z wczoraj to najmilszy lekarz, z jakim rozmawiałam od wielu, wielu miesięcy.
Nie wiem, czy to źle świadczy o służbie zdrowia, czy dobrze o tej lecznicy :roll:

PixieDixie pisze:Doczytalam i struchlalam...

Bedzie dobrze. Dobrze ze idziecie z Tosia do weta... z uszami nie ma zartow. Lepiej raz a porzadnie bo bedzie wracalo niedoleczone.

Ta... Jeszcze do wczoraj wizyta u weta napawała mnie paraliżem. Od rozmowy z lekarką jest mi nieco lepiej.


A reakcja Tosi na lek nastąpiła, i owszem :)
Zachowywała się jak lekko otumaniona. Była taka spokojna, szybko zasypiała, nawet na siedząco.
Wczoraj po raz pierwszy, od kiedy jest z nami, zachowała się inaczej podczas ścielenia łóżka.
Zawsze było tak:
- ja idę się kąpać
- M odsuwa stół
- Tosia gdziekolwiek się znajduje, biegnie truchtem pod barek w kuchni
- M ściąga poduszki (które służą za oparcie kanapy w ciągu dnia) i stawia je przy stole; poduchy przy okazji dają Tosi takie małe schronionko :)
- Tosia siedzi w schronieniu dopóty, dopóki nie wyjdę z łazienki.
Wczoraj było inaczej, szok!
- M odsunął stół
- Tosia kima w swojej loży wiklinowej
- M ściąga poduszki - Tosia dalej leży 8O
- M rozkłada kanapę - Tosia wooooolnym krokiem idzie pod barek
- kiedy wyszłam spod prysznica, ona już dawno... siedziała pod tv i oglądała reklamy :D

Tak więc na pewno lek działa i bardzo mnie to cieszy.

Dzisiaj rano już zachowywała się normalnie, więc albo trzeba dłuższej, kilkudniowej terapii, albo on tak krótko działa.
Nawet jeśli krótko działa, to nic, bo w piątek podam jej go ok 18, a po 19 jedziemy.
Ale jeśli będzie zbyt zestresowana lub jeśli wyczuję, że za bardzo to przeżyje, jadę do wetki po więcej leku lub... Coś mocniejszego... Choć wolałabym tego uniknąć. Wetka mówiła coś o leku, który daje się ludziom i sama mówiła, że nie jest on obojętny dla zdrowia kota... Może Zylkene wystarczy.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw wrz 01, 2016 11:16 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Ej, no to świetnie, że lek wywołał taka pozytywna zmianę u Tosi. Z drugiej strony szkoda trochę kocinki, że ma taki nadwrażliwy charakter. Jak u ludzi, przebojowi mają łatwiej, choć i Ona po swojemu, w swoim czasie wszystko sobie układa :) Polubiłam Twoje zdjęcie na Insta, gdzie Tosia z uniesionym do góry i wywiniętym ogonkiem idzie (chyba) w Twoją stronę :1luvu: Pełen luz i zaufanie. Cudna fotka :D

Emee, jeśli już idziecie do weta i przygotowujecie Tosię do wizyty farmakologicznie, sprawdź kiedy były robione badania i zastanów się czy nie warto wykorzystać okazji na ich powtórzenie. Jeśli będzie się poprawnie zachowywać w gabinecie, to dodatkowy kuj nie powinien zrobić Jej różnicy, a Wy będziecie mieć na długo spokój z kolejnymi podróżami i stresem.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw wrz 01, 2016 11:59 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia, ta fotka z ogonkiem do góry była zrobiona, kiedy chciałam ją sfotografować, jak bawi się karuzelą. Ale zepsułam jej zabawę ;) Przestała się bawić, podeszła z zainteresowaniem, co też ciekawego mam w ręku :D
Niestety, jak tak podbiega, to człowiek z automatu chce pogłaskać - a ona zaraz ucieka, jak wyciągam rękę. Po głaski to tylko na kanapie. Ewentualnie, kiedy siedzę w łazience i drzwi mam otwarte :oops:

Aia pisze:Z drugiej strony szkoda trochę kocinki, że ma taki nadwrażliwy charakter. Jak u ludzi, przebojowi mają łatwiej, choć i Ona po swojemu, w swoim czasie wszystko sobie układa

Śmiałam się po wizycie, że jaka pani, taki kot. Leki uspokajające, alergie, nadwrażliwość na wszelkie bodźce... Cała ja. Ech... :mrgreen:

Aia pisze:Emee, jeśli już idziecie do weta i przygotowujecie Tosię do wizyty farmakologicznie, sprawdź kiedy były robione badania i zastanów się czy nie warto wykorzystać okazji na ich powtórzenie. Jeśli będzie się poprawnie zachowywać w gabinecie, to dodatkowy kuj nie powinien zrobić Jej różnicy, a Wy będziecie mieć na długo spokój z kolejnymi podróżami i stresem.

Tak, dokładnie taki mam plan. Nie wiem, jak wyjdzie, nie wiem, jak ona będzie bardzo się bała. Jeśli zbyt bardzo, daruję sobie. Ale jeśli da radę, to wykorzystam tę wizytę do jak najdokładniejszego przeglądu i ewentualnych szczepień. Mam jej książeczkę z wpisanymi szczepieniami, jakie Tosia miała. Wezmę ją ze sobą. Zresztą wczoraj też miałam książeczkę :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw wrz 01, 2016 12:42 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Bedzie dobrze.

U mnie coco taki zboj a u weta... aniol. Sama sie garnie do tarsportera. Grzecznie siedzi isobie mruczy zeby sie uspokoic. Aniol kie kot.

Trzymam kciuki zeby u Was tez tak bylo...

A opis otumanionej Tosi pierwsza klasa :D Dobrze ze dziala :)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw wrz 01, 2016 13:14 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

No to dobrze, że o tym pomyślałaś :) Lepiej upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo przy wrażliwym zwierzęciu trzeba wykorzystywać okazje :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw wrz 01, 2016 15:19 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

PixieDixie pisze:U mnie coco taki zboj a u weta... aniol. Sama sie garnie do tarsportera. Grzecznie siedzi isobie mruczy zeby sie uspokoic. Aniol kie kot.

O siebie się nie boję, ale nie chcę, żeby tak się stresowała :(
Wpienia mnie ta mała zołza, na cholerę tak się bać! Czemu koty nie rozumieją, kiedy się do nich mówi, no czemu! Wiedziałaby, że kocham ją nad życie, że nigdy nie pozwolę, by działa jej się krzywda. A ta franca tylko ucieka przede mną... Przecież ją kocham, do cholery! :twisted:

Aia pisze:Lepiej upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo przy wrażliwym zwierzęciu trzeba wykorzystywać okazje

Otóż to 8)


A ja się cieszę, bo jakimś cudem!!! udało mi się zarejestrować na usg na 20 września :D

I jeszcze: zamówiłam sobie (chyba) niezłą książkę - reportaż. Ma rewelacyjne opinie. I jej tematyka mnie pociąga. Ganbare! Warsztaty umierania. Katarzyny Boni. Już nie mogę się doczekać.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1374 gości