Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 24, 2015 20:48 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

izka53 pisze:
klaudiafj pisze:Również podziwiam ten opis taki bogaty :D Warto wydrukować i zostawić w pamiętniku na gorsze dni :)

Trędowatą bardzo lubię :) A na Kazimierzu nigdy nie byłam hehe :1luvu: A opis wyborny :)


Jeśli chodzi o Kazimierz Dolny, o którym była mowa , to nie byłaś W Kazimierzu. NA Kazimierzu - to tym krakowskim mogłaś nie być - wybacz, ja jestem tolerancyjna, ale Twoja pogarda dla własnego męża i jego pochodzenia oraz podkreślanie własnej kultury sprowokowały mnie do tego OT.

Wybacz Liliano, ale nie wytrzymałam :oops:


Trochę się zagalopowalas.. wnioski wyciągnęłas świetne nie znając mnie kompletnie. Gratuluję wnikliwosci :ok: :strach: jestem w szoku. Nie dość że kompletnie nie zrozumiałaś co pisałam - a nie pisałam po chamsku w takim tonie w jakim ty się wypowiadasz to jeszcze przypisujesz mi coś co jest kompletna bzdura. Brak słów... ja się powstrzymam przed tym co mogłabym powiedzieć o Twojej kulturze.

edit:
Przeczytałam wszystkie swoje posty u Ciebie lilianaj i wszędzie przewija się szczerość i szacunek, wszystko pisane w miłym tonie. Rozumiem, że ostatni długi post mógł zostać zrozumiany opacznie - za mało chyba oczek i uśmieszków - dlatego go skasowałam. Nie chcę zaśmiecać Twojego wątku swoją osobą tłumacząc się z tego o co mi chodziło. Wszelkie posty, które tutaj pisałam pokazują coś zupełnie innego niż to co mi się zarzuca.

Przepraszam lilianaj i panią Basię Bunio&Daga, że to co napisałam miało inny wydźwięk niż powinno :(
Ostatnio edytowano Pt lip 24, 2015 22:14 przez klaudiafj, łącznie edytowano 3 razy
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lip 24, 2015 22:07 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Arcana pisze:Lubie piękne widoki i sielskie klimaty. Tam gdzie uda mi sie dotrzec, zwiedzam tez skanseny. Pewnie tesknota za dziecinstwem, wakacjami na wsi u dziadkow ;)
Polecam skansen w Sierpcu, bylam dwa razy na miodobraniu, w tym roku już było, ale organizują też żniwa, wykopki ziemniaków.

Arcana-moje klimaty :) Uwielbiam skanseny.W Sierpcu nie byłam za to kilka lat temu w Olsztynku .Wspaniały skansen chyba jeden z największych w Polsce.
W tym roku odwiedziłam też skansen w Klukach nad morzem,
Zresztą mój dom ma coś wspólnego ze skansenu.Zbieram stare przedmioty .Mam kolekcję drewnianych przedmiotów ze starej chaty.
Spory zbiór dawnych narzędzi ciesielskich,kowalskich,dawnych sprzętów użytkowych.
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2015 12:00 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 1 raz

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt lip 24, 2015 22:53 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

W życiu jest tak dużo bólu, cierpienia, niezrozumienia, złości i nienawiści także, że musimy żyć we wzajemnej życzliwości. Żyjemy tak krótko, przelotnie, na tej małej Ziemi, że jedyne, co nam pozostało, to miłość. Nie znaczy to, że uważam, że wszystko da się tolerować i zawsze należy się uśmiechać. Nie myślę tak. Wiem jednak, że każdą uwagę, nawet najbardziej nieprzyjemną można przekazać w sposób delikatny, w trosce o dobro drugiej osoby. Tylko i wyłącznie wtedy konkretna informacja zawarta w takiej uwadze ma szanse dotrzeć do świadomości osoby krytykowanej. W innym wypadku, jedyną reakcją, jaką wywoła jest poczucie zagrożenia atakiem z czyjejś strony i chęć obrony siebie. Informacja umyka. Tak działamy...

Pisałyśmy tu o babciach, pochodzeniu, wspomnieniach. Chciałabym Wam opowiedzieć historię o mojej babci. Z kotami nie ma to nic wspólnego, dotyczy wyłącznie ludzi. To drastyczna opowieść, więc jeśli ktoś ma słabe nerwy, to niech tego przed spaniem nie czyta.
Miałam tylko jedną babcię, drugiej nie dane mi było poznać, bo mama samotnie mnie wychowywała. Ojciec nas opuścił. Otóż moja babcia Janina urodziła się w 1928 roku, w Radziłowie, małym miasteczku na Podlasiu. Tam też spędziła całe dzieciństwo, tam chodziła do szkoły, a potem przetrwała wojnę. W Radziłowie mieszkali katolicy i żydzi. Dzieci razem się uczyły i bawiły, ale czasem także się kłóciły. Jak to dzieci. Zdarzało się, że żydowski chłopiec przywalił katolickiemu kamieniem w głowę, albo odwrotnie: katolickie dziecko zlało żydowskie. Wtedy ojciec ofiary szedł na skargę do ojca winowajcy i wracał do domu. Winny bójki dostawał lanie pasem w tyłek i sytuacja się normowała. Aż do następnej kłótni. Zdarzyło się, że łobuzy łapali młode wrony w żydowskie święto i wrzucili je przez okno do wypełnionej bożnicy. Dzieci, jak świat światem, zawsze coś wymyślają, żeby ich rodzice mieli się czego wstydzić przez długie lata. Moja babcia była grzeczną dziewczynką i ani się z nikim nie biła, ani nie łobuzowała, bo i nie wypadało. Pas dziadka tkwił spokojnie w spodniach i nie było potrzeby, żeby go stamtąd w wiadomym celu wyciągać. Dorośli żydzi i katolicy nie zapraszali się na wspólne przyjęcia, ze względu na prawo mojżeszowe, które wymagało koszerności potraw. Bywały co prawda wspólne pikniki na cześć żołnierzy legionistów z pierwszej wojny światowej, ale zaprzestano ich, zanim stały się zwyczajem. Na tamtych terenach, we dworze w Drozdowie koło Łomży zamieszkał nasz bohater narodowy Roman Dmowski. To wielka postać, znamienny polityk i dyplomata, w dużej mierze także dzięki jego staraniom Rzeczpospolita odzyskała niepodległość. Toteż cieszył się szacunkiem i posłuchem na Podlasiu. Niestety Dmowski, oprócz wielu niewątpliwych zalet, miał także wady. Był zadeklarowanym antysemitą i głośno o tym mówił. A to, co on mówił drukowały kościelne gazety. Kościół także zachęcał do antyżydowskich wystąpień, zerwania wszelkich kontaktów między społecznościami katolików i żydów, nie korzystania z żydowskich sklepów i wszelkich, świadczonych przez nich usług. Ludzie na wsi wiedzą, że księdza słuchać należy, a kościelne gazety piszą wyłącznie prawdę objawioną. Więc stosunki między katolikami i żydami bywały coraz częściej i bardziej napięte, chociaż do ich sklepów nadal chadzano, bo było tam znacznie taniej. Żydzi, ze swojej strony, także gojami pogardzali, asymilowali się, ale także gojów się bali. Jak moja babcia miała pięć lat doszło do pierwszego w Radziłowie pogromu Żydów. W dzień targowy powywracano żydowskie stragany, wybito kilka szyb w sklepach, kilka osób zginęło, kilka trafiło do więzienia. Motor nienawiści ruszył i rozpędzał się coraz bardziej. Przyszła wojna. Najpierw do Radziłowa wkroczyli Niemcy, potem Rosjanie, a potem, czyli od 1941 roku, znów Niemcy. Pod rosyjską okupacją grupę co bogatszych mężczyzn, zamknięto w więzieniu w Czerwonym Borze za Łomżą. W tym czasie ich całe rodziny wywieziono na Sybir, skąd większość już nie wróciła. Podejrzenie o wytypowanie nazwisk do wywózki padło na miejscowych komunistów. Winą obarczono wyłącznie żydów, mimo, że w Radziłowie żydowskich komunistów było tyle samo, co katolickich. Ciężko się żyło ludziom pod ruską okupacją, bo był to naród dziki i chętnie palący oraz mordujący. Potem spowrotem weszli Niemcy, a Rosjanie uciekli lub trafili do obozów jenieckich, gdzie umierali z głodu. Babcia mówiła, że widziała taki obóz. Ludzie rzucali się na surowe ziemniaki, które jej ojciec przerzucił przez kolczaste druty. Wraz z wejściem Niemców więźniowie komunistów zostali wypuszczeni z więzień i odkryli, że nie mają do kogo wracać, bo ich rodzin już nie ma. W Radziłowie był niewielki niemiecki posterunek. Polakom udało się dobrać do gorzelni w pobliskim Słuczu. Niechęć do żydów narastała. Pozamykano im sklepy, zabrano krowy, napadano po nocach w domach. Wszelka przemoc wobec żydów była bezkarna. Zdarzały się gwałty i pojedyncze morderstwa. 7 lipca 1941 roku grupa mężczyzn, podobno największych łajdaków w miasteczku, wypędziła żydowskie rodziny na rynek, potem do stodoły na skraju miasteczka. Matka zabroniła mojej babci wychodzić z domu, ale ona widziała przez okno, jak szły jej koleżanki z klasy z rodzinami, pędzone kijami przez miejscowych młodzieńców. Mieli sąsiada żyda Kalmana ( lub Kolmana), dobrego i uczciwego człowieka, któremu wcześnie umarła żona, i który bardzo ciężko pracował, żeby wychować trzech synów. Babcia widziała, jak wypędzano go z domu, jak szedł, czerwony na twarzy, ze swoimi dorosłymi już synami, na śmierć. Oczywiście wtedy nie wiedziała, że oni zginą. Myślała, że to kolejna szykana, po której wrócą zbici do domu. Moja babcia widziała ogień i dym i słyszała ogłuszający krzyk tych ludzi, zamkniętych w płonącej stodole. Podobno strasznie śmierdziało, a potem zaczęło śmierdzieć jeszcze bardziej, bo to był gorący lipiec i ciała szybko zaczęły się rozkładać. Mieszkania i wszelki dobytek pozostały po zamordowanych, natychmiast zajęli katolicy, kłócąc się między sobą o to kto, co weźmie. Siostra babci, ciotka Jadzia, przyniosła z żydowskiego domu szmatki, z których chciała uszyć sukienki dla swojej lalki i wtedy pas pradziadka poszedł w ruch. Babcia mówiła, że jej ojciec był wtedy na polu. Nikt go nie oskarżał o udział w zbrodni. Ale do moich czasów dożyło kilku morderców. Pamiętam kowala: chudy, jak wiór, z ciemnymi włosami, chłop w waciaku. Jeździliśmy do niego podkuć naszą gniadą kobyłę. Dziwiłam się, dlaczego morderca normalnie wygląda. Miałam wtedy z siedem lat. Pamiętam też innego mordercę, z czerwonego domu na rogu, blisko cmentarza. Zostawiałam tam rower. Mój brat chciał się żenić z jego wnuczką, ale nic z tego nie wyszło. Znałam panią, którą katolik ocalił od niechybnej zguby, żeniąc się z nią, a potem ukrywając. Mieszkała w drewnianym domu przy młynie, w pobliżu przystanku autobusowego. Często chorowałam i jak mama wiozła mnie do lekarza, albo szpitala, a autobus nie przyjechał, albo się w ogóle nie zatrzymał, to czekałyśmy tam na następny autobus. To była przemiła osoba. Nie widziała, mimo wielkich okularów. Dawała mi cukierki.
Taka spokojna wieś... Prości, bardzo ciężko pracujący ludzie, zazwyczaj przeważnie życzliwi. To nienawiść wyzwoliła w nich tak nieprzebrane pokłady okrucieństwa. Te kobiety, te dzieci, mężczyźni - ich cierpienie jest nie do ogarnięcia. Ziemia, na której stało się coś tak potwornego, musi być przeklęta. Byłam chrzczona w tym samym kościele, co tamci mordercy, a moi dziadkowie spoczywają z nimi na tym samym cmentarzu. Cmentarz żydowski został całkowicie zniszczony. Podobno zrobiono tam żwirownię i ludzie się śmieli, że ktoś żydami tynkuje dom. Kamienie nagrobne przerabiano na taczalniki do ostrzenia kos. Potem na tą żwirownię miejscowi ludzie wyrzucali śmieci... Ofiary mordu pozostały tam, gdzie zginęły. Bez tam rośnie, w krzakach widać kamienie, po tamtej spalonej stodole. Ciała pogrzebane są z pewnością płytko. Nikt nie naruszał grobu. Przy drodze stoi tablica pamiątkowa, z wypisanym kłamstwem, że radziłowskich żydów zamordowali Niemcy.
Mam ogromne poczucie winy w stosunku do wszystkich żydów i ogromnie mnie boli, że oni postępują dzisiaj z Palestyńczykami podobnie, jak kiedyś postępowano z nimi.
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2015 6:55 przez lilianaj, łącznie edytowano 2 razy

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt lip 24, 2015 23:15 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

klaudiafj pisze:
izka53 pisze:
klaudiafj pisze:Również podziwiam ten opis taki bogaty :D Warto wydrukować i zostawić w pamiętniku na gorsze dni :)

Trędowatą bardzo lubię :) A na Kazimierzu nigdy nie byłam hehe :1luvu: A opis wyborny :)


Jeśli chodzi o Kazimierz Dolny, o którym była mowa , to nie byłaś W Kazimierzu. NA Kazimierzu - to tym krakowskim mogłaś nie być - wybacz, ja jestem tolerancyjna, ale Twoja pogarda dla własnego męża i jego pochodzenia oraz podkreślanie własnej kultury sprowokowały mnie do tego OT.

Wybacz Liliano, ale nie wytrzymałam :oops:


Trochę się zagalopowalas.. wnioski wyciągnęłas świetne nie znając mnie kompletnie. Gratuluję wnikliwosci :ok: :strach: jestem w szoku. Nie dość że kompletnie nie zrozumiałaś co pisałam - a nie pisałam po chamsku w takim tonie w jakim ty się wypowiadasz to jeszcze przypisujesz mi coś co jest kompletna bzdura. Brak słów... ja się powstrzymam przed tym co mogłabym powiedzieć o Twojej kulturze.

edit:
Przeczytałam wszystkie swoje posty u Ciebie lilianaj i wszędzie przewija się szczerość i szacunek, wszystko pisane w miłym tonie. Rozumiem, że ostatni długi post mógł zostać zrozumiany opacznie - za mało chyba oczek i uśmieszków - dlatego go skasowałam. Nie chcę zaśmiecać Twojego wątku swoją osobą tłumacząc się z tego o co mi chodziło. Wszelkie posty, które tutaj pisałam pokazują coś zupełnie innego niż to co mi się zarzuca.

Przepraszam lilianaj i panią Basię Bunio&Daga, że to co napisałam miało inny wydźwięk niż powinno :(


Klaudiafj, absolutnie nie podejrzewam Cię o złe intencje, ani złe zamiary. Nie czuję się urażona i nie ma powodu do tego, żebyś mnie przepraszała. Rozumiem, że żartowałaś. Nie musisz wcale lubić wsi. Nikt nie ma takiego obowiązku. Wiem, że kochasz swojego męża. A chłop, jak to chłop... :wink: Czasami najlepsze, co można zrobić, to pożartować. Izka53 po prostu zrozumiała inaczej Twoje intencje, niż Ty. Różne mogą być tego powody. To otwarty wątek i zapraszam każdego, kto tylko chce do wyrażania swoich poglądów, życzliwej wymiany zdań. :ok:
Czujcie się, jak u siebie.

Bunio&Daga, jeśli zechcesz, to w niedzielę możemy wybrać się razem do Kazimierza. Arcana, jeśli masz czas i ochotę, żeby jechać z nami, to mam miejsce w samochodzie i również zapraszam. Jeśli byś się zdecydowała, to daj mi znać na pw, żebyśmy mogły dograć szczegóły. :P

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob lip 25, 2015 9:36 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Chętnie się przyłączę, jeśli wycieczka dojdzie do skutku i mnie przygarniecie. Będzie mi bardzo milo. Bardzo dziękuję :)
Natchnęłyście mnie do znalezienia pendrive'a z fotkami. Trzy fotki z Męćmierza na zachętę, z komórki, spłaszczają mój ulubiony widok z Albrechtówki. Zdecydowanie klimaty Bunio&Daga.

Bunio&Daga, Ty sama tworzysz wokół siebie magiczne miejsce, tacy jak ja muszą szukać ;)

Obrazek Obrazek Obrazek

Arcana

 
Posty: 5732
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

Post » Sob lip 25, 2015 13:24 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Jestem na dyżurze i krew mnie zalewa. Dwie godziny i czterdzieści minut temu nasz doktor wezwał karetkę do chorego z ostrym brzuchem. Przyjechali solidnie spóźnieni z wielkimi pretensjami, że ktoś w ogóle śmiał ich wezwać, bo oni nie są od wożenia pacjentów. Staruszeczek tymczasem jęczał, skręcony w precelek. To od czego oni są, do jasnej Anielki? Mają na nas składać skargę za nieuzasadnione wezwanie. Pewnie, jakby przyjechali jeszcze kilka godzin później, chory by stracił przytomność, to byłoby uzasadnione. Jak mnie wkurza coś takiego! :evil: :evil: :evil: :evil: Normalnie miałam ochotę rzucić się do krtani temu łysemu ratownikowi, ale skupiłam całą siłę woli i udało mi się zachować kamienną twarz. Najlepiej to by było siedzieć na czterech literkach, nic nie robić i brać solidne pieniądze za uczciwe siedzenie.
A moje uspokajacze i antydepresanty puchate są w domku.
Florcia coś słabo je. Snuje się i miauczy, że jest głodna. Wręcz całuje front szafki z jedzeniem. A jak jej wyłożę mięsko na miskę, to odchodzi z ogonem na baczność, cała oburzona, że przecież ona nie o to prosiła...

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob lip 25, 2015 13:35 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

:/ co za ... ale też znam takie sytuacje. Czasem to strach zadzwonić. Tak samo na policję. Zdarzyło mi się zadzwonić parę razy na policje, żeby zgłosić, że ktoś urządza sobie balangę pod naszymi oknami o 2 w nocy, a człowiek chce się wyspać to i tu i w moim mieście rodzinnym natrafiłam na policjanta tak bezczelnego, że byłam w szoku. I jeszcze słuchawką rzucają na koniec. Na szczęście za każdym razem policja przyjeżdżała i towarzystwo odchodziło z miejsca.
A skoro to doktor wzywa karetkę to chyba wie najlepiej, że jest potrzeba.

Moja Kitulka też marudzi za jedzeniem, ale nie bardzo chce jeść. Może tak dziewczyny dziś mają... pewnie to przez upał, nie wiadomo co ze sobą zrobić.

A Lilianaj Twoje kotki są jednej rasy?
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 25, 2015 13:52 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Moje koty to ragdolle. Sama nazwa „ragdoll” z angielskiego oznacza szmacianą lalkę i odzwierciedla pewną charakterystyczną cechę tych kotów. Są to duże, muskularne koty, które "przelewają się" przez ręce, jak podnosi je osoba, której ufają. Na przykład Gustawek, jak nad nim stanę, jak kat, nad dobrą duszyczką, i zamierzam go wziąć na ręce, natychmiast rozluźnia swoje szanowne mięśnie i zwisa bezwładnie, jak szmaciana lalka. Czyli muszę równocześnie dźwignąć dwa końce kota, bo jak chwycę tylko jeden, to drugi zostaje na podłodze. Jest to wyjątkowa cecha, przypisana tylko tej rasie. Ragdolle są niesamowicie spokojne i grzeczne. Można powiedzieć, że są kotami „niskopodłogowymi” gdyż dorosłe koty tej rasy nie wykazują zbyt dużej chęci wspinania się po wyższych partiach mebli, aczkolwiek zdarzało mi się ściągać siedmio kilowe kocury spod karnisza. W celu popularyzacji rasy rozpowszechniano też mit o nieodczuwaniu bólu przez te koty. Oczywiście, jest to bzdura, cierpią ból tak samo, jak wszyscy, tyle, że mają znacznie więcej cierpliwości.
Ragdolle zostały wyhodowane w latach 60. ubiegłego wieku w Kalifornii przez Ann Baker. Za protoplastkę rasy uważa się półdziką, długowłosą, białą kotkę o imieniu Josephine, która wyglądem przypominała angorę. Kotkę tę uratowano po tym, jak została potrącona przez samochód, i w trakcie leczenia, udało się ją całkowicie oswoić. Dzisiejsze ragdolle są rasą wywodzącą się z skrzyżowania kotów birmańskich, perskich oraz burmańskich.
Ann Baker rozpoczęła na szeroką skalę akcję promującą nową rasę, w sposób sugerujący poważne zaburzenia psychicznej natury. W USA ragdolle zostały zarejestrowane jako rasa w 1965 roku, w Wielkiej Brytanii w 1983.
Ragdolle występują w sześciu ubarwieniach: seal, niebieski, czekoladowy, lila, cream i red w trzech odmianach: colorpoint, mitted oraz bicolour. Futrzęta są spore, mają śliczne główki z dużą ilością mądrości w mózgu i niebieskimi oczętami, wielkości złotówki, natomiast ich uszka są dość nisko osadzone i skierowane ku przodowi. Ogonki mają puszyste, jak mocno przerośnięte wiewiórki, albo mocno rozczochrane szczotki. Ich tylne łapki są dłuższe, niż przednie, przez co majestatycznie kroczący kot ma pochylony wygląd.
Moje ragdolle są wyjątkowo ufne. Powinny być też spokojne i czasami rzeczywiście takie bywają, jak śpią. Jak nie śpią, to bawią się w ganianego wrzeszczanego i uprawiają kocie karate. Przywilej młodości... Lubią dzieci, zarówno nasze, jak i te będące na występach gościnnych. Przy czym muszę dodać, że codziennie odwiedzają nasz dom koledzy lub koleżanki Julka, Pawła i Zosi. Koty nie uciekają, nie chowają się, nie panikują, nie drapią, są łagodne i spokojne. Chociaż zdaje się, że nie akceptują niektórych dorosłych i wieją na sam ich widok. Widocznie mają wewnętrzne oko. Proces dokocenia u nas nie zajmował więcej niż trzy dni.
Tolerują podróże i nie płaczą w samochodzie, pod warunkiem, że mogą dotykać ukochanego człowieka, choćby przez kratkę w drzwiach transportera. Nie lubią spać w łóżku, ani długo zalegać na kolanach, bo im ciągle gorąco. Uwielbiają kochać człowieka leżąc obok niego, a nie na nim. Są oszałamiające.
Ostatnio edytowano Sob lip 25, 2015 17:57 przez lilianaj, łącznie edytowano 3 razy

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Sob lip 25, 2015 17:08 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Ja też sądzę jak klaudiafj ,ze to przez upał
U mnie właśnie zaczęła się burza.Wieje strasznie i ciemność widzę,ciemność

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Nie lip 26, 2015 12:24 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

A jak dziś u Was? U nas w końcu jest czym oddychać :) popadalo i zrobiło się świeżo :) Kitusia juz tez wygląda dużo lepiej, właściwie to normalnie :) ale apetyt jej nie opuścił nawet w czasie upału :) my jedziemy do Wisły. Może zdążymy przedeptac jakiś szlak :)
Juz zostały nam 2,5 dnia wolności a potem to już będzie Tosia :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lip 26, 2015 22:13 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

hej hej - co u Was?
Byłyście w Kazimierzu? W Janowcu obok? Może i o Puławy zahaczyłyście?

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Pon lip 27, 2015 4:43 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Byłyśmy w Kazimierzu i Mięćmierzu, Janowiec widziałyśmy z daleka, a przez Puławy przejeżdżałyśmy. Pojechałyśmy we trzy: ja, Bunio&Daga i Arcana. Wycieczka była bardzo udana, ale więcej napiszę później, bo teraz muszę powoli zbierać się do pracy. :ok:

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon lip 27, 2015 9:48 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Długo sobie nie pospałaś :D
Było super, wycieczka cudna, Kazimierz i Męćmierz piękne jak zawsze. Baaardzo dziękuję za wyprawę i Wasze przemiłe towarzystwo. Było super rownież dlatego, że wszystko bez pospiechu, bez oglądania czegoś w biegu. Starczyło czasu i na zabytki, galerie, piekne okoliczności przyrody i na rozmowy przy kawie lub kotlecie :smokin:

Arcana

 
Posty: 5732
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

Post » Pon lip 27, 2015 12:21 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

Wczorajszy dzień był naprawdę wspaniały
Ostatnio edytowano Pon lip 27, 2015 14:33 przez Bunio& Daga, łącznie edytowano 1 raz

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pon lip 27, 2015 13:06 Re: Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Dodałam zdję

:)))))
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości