Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz. VI

[najmysia]

Na przykład?
Może Ci się tylko wydaje

do kogo to pytanie?


Kobity, nie widzita, że ta doopa to fotomontaż? Nie było żadnej doopy, dofotoszopowałam ją dla śmichu. I dziwię się że wszyscy się na to łapią, a ja mam radochę

[AYO]

To do pozytywki, o marzeniach

[pozytywka]

właśnie się zastanawiałam, czy do tatuażu nie trzeba sobie doopy ogolić jednak



te marzenia takie przyziemne, że strach się bać

[psiama]

Własnie zerknęłam i się zastanawiałam co to za ściema z tymi dziwnymi pośladkami

[najmysia]

czy do tatuażu nie trzeba sobie doopy ogolić jednak

trzeba. Nawet jak masz np na ręce malutkie włoski też trzeba.

Na resztę pytań odpowiem za troszkę, bo muszę coś zrobić co mi zajmie z godzinke.

[najmysia]

Najmysiu, a robiłaś już jakieś prawdziwe, niećwiczebne?:)

na sztucznej skórze, ale to nie to, ma trochę inną strukturę niż prawdziwa, inaczej się maszynę ustawia, inaczej się wkłuć trzeba. Dlatego jak już przyślą mój własny sprzęt (nie mogę się doczekać), sztucznej skóry nie ruszę. Szkoda maszyny. Mam swoje własne kulosy. Kiecki noszę długie, albo spodnie, więc krzywdy nie będzie. Do tego "sie" udostępnia jako "mięso armatnie" mój TZ. Zostało mi jeszcze sporo rzeczy do kupienia. Cała higiena (tego jest bardzo dużo i wcale nie tanie).

I potrzebuję taką szafę lekarską, wiecie, taką jak w gabinetach stoi, może być jakaś z demobilu, ja sobie ją odrestauruję, z jakiegoś gabinetu, który się zamknął, czy szpitala, bo przecież nie włożę tego wszystkiego do szuflady. To ma być chirurgicznie czyste. Może ktoś ma jakieś dojścia?

[AYO]

Ja myślę, że wujka google zapytaj

[najmysia]

Pytałam, trochę mało na ten temat gada, a głównie jego ceny mi nie pasią.

[Patmol]

a ten dyplom jest prawdziwy?
czy to tez fotomontaz?

[shalom]

Dupa jak u Mela Gibsona
Ja to jednak jestem jakaś dziwna nigdy mi się tatuaż nie marzył, ani żaden kolczyk w dziwnym miejscu. A to w pewnym wieku chyba standardowe marzenie potem jednym przechodzi, innym zostaje.

[magdaradek]

no weeeeeeź Mel Gibson ma ładniejszy tyłek!
to jest tyłek jakiegoś zapasionego rockmana

ja sama tatuażu bym nie chciała, ale u niektórych mi się podobają. Nie podoba mi się tylko, jak człowiek cały taki wydziergany. Ale to rzecz gustu, charakteru, temperamentu, poglądów itd

[shalom]

no weeeeeeź Mel Gibson ma ładniejszy tyłek!
to jest tyłek jakiegoś zapasionego rockmana

ja sama tatuażu bym nie chciała, ale u niektórych mi się podobają. Nie podoba mi się tylko, jak człowiek cały taki wydziergany. Ale to rzecz gustu, charakteru, temperamentu, poglądów itd

Ale tak samo owłosiony w jednym filmie wystawił i bardzo mi się wryło w psychikę jak widać mnie się podoba tatuaż u ładnie zbudowanych panów, taki od szyji, przez ramie aż do przedramienia

[Georg-inia]

najmysia, wiesz, że zawsze baaardzo Cię lubiłam, nie? mogę się dać na pierwszy ogień, na pewno wyjdzie super-ekstra, bo na początku to się dopiero będziesz starać tylko nie wiem, czy takim starym babom też się da zrobić

całkowicie rozumiem problem "sztucznej skóry". Ja się uczyłam zakładać szwy na bananie i naciągniętym płótnie. I ok - chodzi o to, żeby ten szef równy i ładny wyszedł. Ale jak miałam zaszyć psa i zobaczyłam namacalnie jak mocno to trzeba ściągać... przecięłabym na pół całą skrzynkę bananów za jednym zamachem

shalom, kolczyk w dziwnym, tzn. jakim miejscu?

[jozefina1970]

tylko nie wiem, czy takim starym babom też się da zrobić

Ech, też Cię bardzo lubię ale nie dokopuj mi, proszę. Ja jestem chyba jeszcze starszą babą a Ty w dodatku, nie dosyć, że jesteś młodsza to masz piękne włosy

[Georg-inia]

tylko nie wiem, czy takim starym babom też się da zrobić

Ech, też Cię bardzo lubię ale nie dokopuj mi, proszę. Ja jestem chyba jeszcze starszą babą a Ty w dodatku, nie dosyć, że jesteś młodsza to masz piękne włosy

etam, nie dokopuję Ci wcale a wcale - się czuję staro, jestem gruba, mam okropny cellulit już chyba nawet na łokciach i w ogóle - do bani.
a za włosy dzięki Włosy... tak poważnie to mam teraz mniej więcej 1/3 tego, co miałam w wieku lat 19-stu w ciąży mi wychodziły garściami, już nie odrosły. A jak byłam mała to miałam trzy piórka na krzyż i do tego cieniuteńkie - no łysolek po prostu. Babcia się zaparła, że mi włosy "zrobi". Całe dzieciństwo miałam zmarnowane, bo chciałam mieć warkoczyki jak koleżanki, a babcia kazała obcinać na krótko. Mama zadowolona nie protestowała, bo od niemowlaka nienawidziłam mycia głowy (raz nawet sąsiadka milicję wezwała, tak się darłam). I babcia z uporem godnym lepszej sprawy po każdym myciu wcierała mi w głowę tzw. petrol. W końcu nie wiem co pomogło - ta nafta czy geny - moja mama miała piękne włosy za młodu - ale mi wyrosły.