» Pon paź 01, 2012 22:14
Re: Kiri z Ashą w swoim domku; u nas: Thaja, Niania i Krzywy
Pomagają trochę Wasze słowa otuchy, dziękujemy... Strasznie przykro patrzeć na Zołi - Krzywus był jej ukochanym wujkiem. Razem spali, pucowali sobie uszy, gdzie on tam ona. Teraz Zołi chodzi po domu zdezorientowana, próbowała się przykleić do Thai, ale Thaja to nie to samo, ona nie ma takich instynktów opiekuńczych, jak miał Krzywy. Martwię się o Zołi, bo żal patrzeć, jak chodzi, szuka... A drugiego takiego wujaszka jak Krzywy - raczej ze świecą szukać. Dzięki niemu Zołi, po przyjściu do nas, czuła się bezpieczniejsza, a Krzywy opiekował sie nią i zastępował jakby mamę.
Gdzie my znajdziemy teraz Zołi takiego Krzywusia?
Córka mnie torturowała przez dwie godziny filmem katastroficznym - ja wiem, że w obliczu wilekich nieszczęść, czym jest śmierć małego kotka. Ale w naszym mikroświecie Krzywy był częścią nas.
mlsu - Krzywy się zaopiekuje Lili. On taki już po prostu... jest.