Bazyliszkowa pisze:Jeśli się tak zakochał w Pumie, to niech ją bierze teraz, kiedy jest "na wydaniu". Bo potem będzie miał dom, ale Pumy już nie.


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bazyliszkowa pisze:Jeśli się tak zakochał w Pumie, to niech ją bierze teraz, kiedy jest "na wydaniu". Bo potem będzie miał dom, ale Pumy już nie.
kamari pisze:Jakoś się denerwuję przed jutrzejszą operacją AmelkiNiby to głównie sterylka, ale doktor ma przy okazji przyjrzeć się w jakim stanie jest w środku podbrzusze Amelki i w razie możliwości coś poprawić. Chciałabym, żeby już było po wszystkim
joluka pisze:kamari pisze:Jakoś się denerwuję przed jutrzejszą operacją AmelkiNiby to głównie sterylka, ale doktor ma przy okazji przyjrzeć się w jakim stanie jest w środku podbrzusze Amelki i w razie możliwości coś poprawić. Chciałabym, żeby już było po wszystkim
Kamari - będziemy przez cały czas trzymać![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
i czekać z ogromną niecierpliwością na wieści! Musi być dobrze - Amelka dzielna jest niesłychanie!
![]()
![]()
![]()
![]()
Wycałuj ode mnie jutro amelkową łepetynkę przed operacją!![]()
![]()
![]()
emkamara pisze:Ja w intrydze nie pomogę, znaczy się argumentu nie dostarczę. Mam dwa kićki w mieszkaniu i dalibóg widzę jak się nudzą. Zabawek dużo, ja zabawię ile mogę, ale nudę widzę i słyszę i męczy mnie to. Szczerze mówiąc właśnie kombinuję jak zrobić żeby ten bardziej znudzony, a mniej proludzki zyskał możliwość wychodzenia. U mnie niestety w środku Warszawy, na ósmym piętrze, pośród ulic odpada.
Gdy brałam te kociaki od dobrych ludzi, to niby ratowałam im życie i robiłam rzecz dobrą. Dzisiaj myślę, że one wcale nie wygrały losu na loterii.
Zmierzam do tego, że zdrowym kotom trzeba wybierać domy wychodzące w okolicach mało miejskich w pierwszej kolejności. Ryzyko jest, tak, ale ja po prostu wiem, że mój Jasiek wolałby to ryzyko.
kamari pisze:
emkamara pisze:Ja w intrydze nie pomogę, znaczy się argumentu nie dostarczę. Mam dwa kićki w mieszkaniu i dalibóg widzę jak się nudzą. Zabawek dużo, ja zabawię ile mogę, ale nudę widzę i słyszę i męczy mnie to. Szczerze mówiąc właśnie kombinuję jak zrobić żeby ten bardziej znudzony, a mniej proludzki zyskał możliwość wychodzenia. U mnie niestety w środku Warszawy, na ósmym piętrze, pośród ulic odpada.
Gdy brałam te kociaki od dobrych ludzi, to niby ratowałam im życie i robiłam rzecz dobrą. Dzisiaj myślę, że one wcale nie wygrały losu na loterii.
Zmierzam do tego, że zdrowym kotom trzeba wybierać domy wychodzące w okolicach mało miejskich w pierwszej kolejności. Ryzyko jest, tak, ale ja po prostu wiem, że mój Jasiek wolałby to ryzyko.
O tym nie pomyślałam. Muszę to sobie przemyśleć.
U nas nie ma problemu nudy, bo stadko w mieszkaniu jest spore i zawsze jest ktoś chętny do zabawy.
A w jakim wieku są twoje koty?
kamari pisze: Jakoś nie mam wprawy w przesłuchaniachmuszę sobie przed sobotą spisać wszystkie potrzebne pytania i nauczyć się na pamięć
Megana pisze:kamari, spokojnie. Nie stresuj kotów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 458 gości