wspólne życie - wątek optymistyczny - Euzebiusz :-) str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 07, 2011 13:36 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

Bazyliszkowa pisze:Jeśli się tak zakochał w Pumie, to niech ją bierze teraz, kiedy jest "na wydaniu". Bo potem będzie miał dom, ale Pumy już nie.


:ryk: Muszę to sobie koniecznie zapisać :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lip 07, 2011 14:02 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

kamari pisze:Jakoś się denerwuję przed jutrzejszą operacją Amelki :( Niby to głównie sterylka, ale doktor ma przy okazji przyjrzeć się w jakim stanie jest w środku podbrzusze Amelki i w razie możliwości coś poprawić. Chciałabym, żeby już było po wszystkim :roll:


Kamari - będziemy przez cały czas trzymać :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i czekać z ogromną niecierpliwością na wieści! Musi być dobrze - Amelka dzielna jest niesłychanie! :ok: :ok: :ok: :ok:

Wycałuj ode mnie jutro amelkową łepetynkę przed operacją! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Czw lip 07, 2011 14:19 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

Ja w intrydze nie pomogę, znaczy się argumentu nie dostarczę. Mam dwa kićki w mieszkaniu i dalibóg widzę jak się nudzą. Zabawek dużo, ja zabawię ile mogę, ale nudę widzę i słyszę i męczy mnie to. Szczerze mówiąc właśnie kombinuję jak zrobić żeby ten bardziej znudzony, a mniej proludzki zyskał możliwość wychodzenia. U mnie niestety w środku Warszawy, na ósmym piętrze, pośród ulic odpada.

Gdy brałam te kociaki od dobrych ludzi, to ratowałam im życie i wyglądało, że robię rzecz dobrą. Dzisiaj myślę, że one wcale nie wygrały losu na loterii.

Zmierzam do tego, że zdrowym kotom trzeba wybierać domy wychodzące w okolicach mało miejskich w pierwszej kolejności. Ryzyko jest, tak, ale ja po prostu wiem, że mój Jasiek wolałby to ryzyko.

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Czw lip 07, 2011 14:40 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

joluka pisze:
kamari pisze:Jakoś się denerwuję przed jutrzejszą operacją Amelki :( Niby to głównie sterylka, ale doktor ma przy okazji przyjrzeć się w jakim stanie jest w środku podbrzusze Amelki i w razie możliwości coś poprawić. Chciałabym, żeby już było po wszystkim :roll:


Kamari - będziemy przez cały czas trzymać :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i czekać z ogromną niecierpliwością na wieści! Musi być dobrze - Amelka dzielna jest niesłychanie! :ok: :ok: :ok: :ok:

Wycałuj ode mnie jutro amelkową łepetynkę przed operacją! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Wycałuję na pewno :D :D :D


emkamara pisze:Ja w intrydze nie pomogę, znaczy się argumentu nie dostarczę. Mam dwa kićki w mieszkaniu i dalibóg widzę jak się nudzą. Zabawek dużo, ja zabawię ile mogę, ale nudę widzę i słyszę i męczy mnie to. Szczerze mówiąc właśnie kombinuję jak zrobić żeby ten bardziej znudzony, a mniej proludzki zyskał możliwość wychodzenia. U mnie niestety w środku Warszawy, na ósmym piętrze, pośród ulic odpada.

Gdy brałam te kociaki od dobrych ludzi, to niby ratowałam im życie i robiłam rzecz dobrą. Dzisiaj myślę, że one wcale nie wygrały losu na loterii.

Zmierzam do tego, że zdrowym kotom trzeba wybierać domy wychodzące w okolicach mało miejskich w pierwszej kolejności. Ryzyko jest, tak, ale ja po prostu wiem, że mój Jasiek wolałby to ryzyko.


O tym nie pomyślałam. Muszę to sobie przemyśleć.
U nas nie ma problemu nudy, bo stadko w mieszkaniu jest spore i zawsze jest ktoś chętny do zabawy.
A w jakim wieku są twoje koty?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lip 07, 2011 15:30 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

kamari pisze:
emkamara pisze:Ja w intrydze nie pomogę, znaczy się argumentu nie dostarczę. Mam dwa kićki w mieszkaniu i dalibóg widzę jak się nudzą. Zabawek dużo, ja zabawię ile mogę, ale nudę widzę i słyszę i męczy mnie to. Szczerze mówiąc właśnie kombinuję jak zrobić żeby ten bardziej znudzony, a mniej proludzki zyskał możliwość wychodzenia. U mnie niestety w środku Warszawy, na ósmym piętrze, pośród ulic odpada.

Gdy brałam te kociaki od dobrych ludzi, to niby ratowałam im życie i robiłam rzecz dobrą. Dzisiaj myślę, że one wcale nie wygrały losu na loterii.

Zmierzam do tego, że zdrowym kotom trzeba wybierać domy wychodzące w okolicach mało miejskich w pierwszej kolejności. Ryzyko jest, tak, ale ja po prostu wiem, że mój Jasiek wolałby to ryzyko.


O tym nie pomyślałam. Muszę to sobie przemyśleć.
U nas nie ma problemu nudy, bo stadko w mieszkaniu jest spore i zawsze jest ktoś chętny do zabawy.
A w jakim wieku są twoje koty?


Mogę sobie wyobrazić, że przy większym stadzie problemu nie ma.

Moje mają prawie dwa latka. Drugiego wzięłam żeby pierwszy nie cierpiał samotności, ale ten drugi ma chyba trochę więcej wigoru, i pierwszy znowu nie dostarcza mu dosyć rozrywki. Kto wie, gdybm wzięła trzeciego to koło mogłoby się zamknąć :)
Ale nie zrobię tego, z różnych względów nie mogę sobie pozwolić. Problem jest taki, że Jasiek sam sobie nie poturla kulki, skoro my z Kajkiem siedzimy na pupach. Jest stadny i mało twórczy ;). Zamiast znaleźć sobie rozrywkę będzie omiaukiwał stado, czyli mnie żeby robiło to na co on ma ochotę.
Byliśmy ostatnio na wsi przez dwa tygodnie (więcej ich nie zabiorę niestety, podróż okazała się horrorem dla Jaśka). Jasio był przeszczęśliwy w krzaczkach w ogródku, gdzie pod moim okiem kićki spędziły trochę czasu. Dlatego sądzę, że domek wychodzący, przynajmniej do ogrodu, byłby dla niego właściwy. On musi się wyszaleć. W mieszkaniu, w którym mało co się rusza nie znajduje dosyć podniety.

Może Puma zamknięta sama w mieszkaniu też nie będzie w stanie znaleźć wystarczająco dużo bodźców do utrzymania aktywności? Jak Pan doktor mieszka wysoko, to nawet mucha nie doleci.

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Czw lip 07, 2011 18:45 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

kamari pisze: Jakoś nie mam wprawy w przesłuchaniach :oops: muszę sobie przed sobotą spisać wszystkie potrzebne pytania i nauczyć się na pamięć :mrgreen:


:1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Czw lip 07, 2011 18:53 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

Próbowałam nie myśleć o jutrzejszej operacji Amelki. Próbowałam zająć się czymś całkiem innym, oderwać się od tego, oderwać się od wspomnień.
Ostatnie kilka dni wałkowaliśmy z doktorem przypadek Amelki od samego początku. Ta wiedza jest potrzebna przed jutrzejszym dniem. Od czego się zaczęło, jakie były zmiany, analiza zdjęć i innych badań.
Wróciłam do wątku założonego przez Jolukę. Musiałam jeszcze raz wszystko przeczytać. Dawno do tego nie wracałam. Nie chciałam o tym myśleć, bo wyobraźnię mam niestety dobrą.
Nie jestem w stanie patrzeć z rozczuleniem na pierwsze zdjęcia Amelki, ale mój mały pajacyk niewiele się od tego czasu zmienił. Nadal jest malutka, delikatna i krucha.
Mówię do niej "mój pajacyku", bo jej tylne nóżki troszkę inaczej się układają i tak mi się kojarzy. Ale to nie jest złe skojarzenie.
Myślę, że nie denerwuję się samą operacją, tylko bardzo bym chciała, żeby doktor znalazł przy tym sposób "naprawienia" Amelki. Nie chodzi o to, że czasem trzeba po niej sprzątnąć, bo nie trafi do kuwety. Chodzi o to, żeby jej jakoś wynagrodzić to, przez co przeszła. Głupio to wszystko brzmi.
Jakimś cudem przejścia Meli nie zostawiły śladu w jej psychice. Jest kontaktowa, odważna, bardzo miziata.
Dużo naprawiła w niej sama natura, Amelka przestała sikać pod siebie w czasie snu, kupiny są regularne...
Doktor nic nie obiecuje, bo rentgen i usg nie pokazują dokładnie tego co jest w środku, ale mam nadzieję, że...
Właściwie to nie wiem na co mam nadzieję, bo nie wiem, co można zrobić.
A tak naprawdę to i tak najwazniejsze, żeby się ładnie wybudziła i znowu podstawiała nosek do buziaków.
Musiałam się tu troszkę wypłakać...no bo gdzie, jak nie tu?
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lip 07, 2011 19:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

Kamari, wierzę, że będzie dobrze. Amelka na pewno szybko po przebudzeniu zacznie się miziać. Z tego co piszesz, doktory to rozsądni ludzie, więc musi być dobrze.
Trzymam kciuki za Amelkę i za Ciebie też :ok:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Czw lip 07, 2011 19:05 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

My też trzymamy już teraz
Niech będzie dobrze:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lip 07, 2011 19:10 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

kamari, spokojnie. Nie stresuj kotów. :)

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 07, 2011 19:14 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny --- NIUSIA :-) :-) :-)

Megana pisze:kamari, spokojnie. Nie stresuj kotów. :)

:ok: masz rację :mrgreen: futrzaki zawsze wiedzą, kiedy człowiek się martwi :roll:

Obrazek

Amelka to twardy zawodnik :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lip 07, 2011 19:30 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny -Amelka- prosimy o kciuki

:ok: :ok: :ok:
Obrazek Asia 1.02.2010 (*)- śpij malutka:( Zawsze będziemy o Tobie pamiętać.
Obrazek Gosiek i Szarcia.Obrazek ZAPRASZAMY

anusia27

 
Posty: 892
Od: Pt kwi 02, 2010 10:35

Post » Czw lip 07, 2011 19:57 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny -Amelka- prosimy o kciuki

Trzymam za Was obie ogromne :ok: :ok: :ok: :ok:
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw lip 07, 2011 20:01 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny -Amelka- prosimy o kciuki

Za Amelkę, dzielną dziewczynkę :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 07, 2011 20:12 Re: wspólne życie -wątek optymistyczny -Amelka- prosimy o kciuki

Amelciu :1luvu: trzymam całe mnóstwo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za twoje zdrówko :ok: :ok: :ok: :ok:
Kamari doskonale rozumiem twój niepokój :(
Za jutrzejszy dzień :1luvu: :ok: :1luvu:

Farcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1201
Od: Pon lis 22, 2010 14:18
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 458 gości