O nie, Titoś nie ma mocznicy, ma struwity, czyli kamyki a ściślej złogi w pęcherzu. Na Białobrzeskiej po usg powiedziano mi że są olbrzymie, a dr Neska powiedziała że nie jest tak strasznie. Pokazywała mi na monitorze jak to wygląda i że jest do wyleczenia. Jeśli wierzyć ostatnim wynikom to faktycznie jest lepiej
Dziewczyny na Barfie mi mówiły że po Shilingtonie nie będzie śladu po złogach, a on dostaje go już ponad 2 miesiące.
Co tak właściwie pomogło, nie wiem ale grunt że skończyły się nocne wizyty w lecznicach i cierpienie kota oraz moje, bo jak wiadomo jestem panikara.
Co do DT Smarti to niestety wiem, bo regularnie czytam wąt. Z jednej strony ta decyzja należy się Twoim Rezydentom, ale żal...
Po cichutku czekam kiedy napiszesz że powstał nowy DT na Br

bo myślę że tak będzie.
Przecież tam też jest ogrom miejsca, a i z Warszawy bliżej. Można by zagonić do roboty parę ciotek, przecież to tylko 20 minut jazdy.
Ja dodatkowo mogę robić zastrzyki bo tak się naumiałam że to żaden problem
Oczywiście zapraszamy do nas, będzie nam bardzo miło, a jak się wreszcie doczekam to głowę popiołem będziesz miała zsypaną
