Martusiu-nic nie słyszałam o zaginionym rudzielcu,ale Myslę,że u pana Janka będzie miał jak w raju!-on kocha zwierzeta,pamietam psa Biwaka,którego Patrycja przytargała z biwaku-był piekny i kudłaty.To dobry człowiek,napewno kocur bedzie u niego szczęsliwy!
Dziewczyny,ja tez mieszkam w bloku,ale i tak w miare swoich możliwości umeblowałam pokój tak ,że jest "nie blokowy"-zawsze kochałam starocie,w muzeach czułam się cudownie,i choć na prawdziwe antyki mnie nie stać,to chociaz stwarzam klimat "starociopodobny" za pomoca takich własnie rupieci(tak niektórzy je niestety nazywają!)
Martusiu w Warszawie na Olimpii można kupić czasem skarby za naprawdę niewielkie pieniądze,tylko trzeba być tam w niedzielę rano,bo potem to juz handlarze wykupują co lepsze kąski i sprzedają na Kole za trzykrotną cenę!
Asieńko,więc pingwinki juz bezpieczne?-a kiedy masz urlop?-zresztą kiedy by nie był,to życzę Ci z całego serca cudownego,bezstresowego odpoczynku!!!
Inguś-zazdroszcze Ci takich antyków-ja z mebli mam tylko stary stolik z mosiężnym blatem,na którym jest wytłoczony napis po arabsku-ładny jest,ale wymaga czestego czyszczenia-jak to mosiądz.Dostałam go od Taty na urodziny,jak byłam nastolatką-był zasmarowany brudem i polakierowany lakierem bezbarwnym-wyczyściłam wszystko ręczniemwszystkie drobniuteńkie roweczki,wierz mi-praca straszna,ale cieszył mnie kazdy centymetr połyskującego spod brudu i lakieru blatu.
Jak go wyczyszcze,wkleję zdjęcie-teraz nie byłoby efektu,bo ze dwa miesiące go nie czyściłam,więc jest zaśniedziały z lekka.Jutro kupie preparat do czyszczenia KIWI i w sobote znów mu przywróce blask!
Niestety Milenko-znów w nocy nasikała i jak byłam w pracy tez!
Kalm Aid jeszcze nie dotarł.
Ja tez kocham książki,mam ich jeszcze sporo u Mamy na strychu.Mam taki fajny regał w pokoju-kupiłam w Praktikerze-był z sosny,wiec go pomalawałam tak jak biurko lakierobejca w kolorze moich mebli-ma nózki w kształcie toczonych kul i attyke-gzyms na górze-fajnie udaje staroć.