Moderator: Estraven

joshua_ada pisze:Wczoraj znów inhalacja Kociego. Króciutka sesja. Będziemy troszkę wydłużać za każdym razem, by się przyzwyczajał.
A ja znów gorzej. Zaczeło się od gardła, potem z gardłem nie było problemów, zajęło zatoki. Teraz nie dość, że zatkanie nie przeszło, to wróciło gardło - zdarte jak tarkąTrzeba było chyba jednak to do końca w łóżku wyleżeć. Ech...

Na początku znów mu przeszkadzał dźwięk inhlatarora. Pod koniec sesji tramplował łapkami, mruczał i w ogóle był przeszczęśliwy, że i ja i TŻ skupiamy na nim swoją uwagę i tyle do niego mówimy. No po prostu luz bahama
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 17 gości