Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 20, 2008 23:15

no, to witamy w szafie...:)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lut 21, 2008 11:56

Ciociu caty, gdzie ciąg dalszy?
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 21, 2008 12:49

Ineczko - wieczorkiem...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lut 21, 2008 13:18

Ciociu, cy dostałaś lista ode mnie? Jeśli nie, to ugryzę pocztę :)
Psot

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 21, 2008 17:04

Pewnie lista od ciebie dostanę jutro :). Narazie nie gryzaj...A teraz ide pisać baję...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lut 21, 2008 17:21

Przez cały dzień próbowałem przypomnieć sobie, do kogo należał.
W mojej głowie przesuwały się mgliste obrazy, z mroku wyłaniały się niewyraźne twarze, a mieszkańcy piwnicy wylegiwali się przed okienkiem w promieniach bladego wiosennego słońca.
Głos odezwał się jeszcze parę razu, ale dalej nie mogłem przypomnieć sobie do kogo należał.
Gdy za oknem poszarzało inwalidzi jeden po drugim powrócili do piwnicy. Zeskoczyłem na podłogę i przywitałem się z każdym z osobna.
- Kim jest Marianna? – zapytałem.
Największy, którego uszy były postrzępione, a pysk pokryty bliznami powiedział :
- Marianna to anioł.
Trochę mnie to zdziwiło, bo wiedziałem o aniołach sporo – że mają wielkie, białe skrzydła, że chodzą w długich niebieskich albo różowych sukienkach i opiekują się grzecznymi dziećmi.
Tego wszystkiego dowiedziałem się, kiedy starsza pani czytała chłopcu niedużą książeczkę oprawioną w biały papier w różyczki. Ale w książeczce nie było nic o tym, że anioły mieszkają w starych domach na skraju miasta i zajmują się kocimi kalekami…
Pomyślałem, że musiało mu się cos pokręcić i taktownie nie pisnąłem ani słowa.
- Marianna przywróciła nas do życia – rzekł drugi.
- Marianna razem z nami umierała z głodu – dodał trzeci.
- Marianna nas ogrzała…
- Marianna wszystkich nas zmieściła w swoim sercu.
Marianna, Marianna, szeptały ciche głosy i nawet nie zauważyłem kiedy pojawiła się wśród nas.
Najpierw zobaczyłem czubki zniszczonych butów, potem czarne pończochy i skraj spódnicy.
A potem powoli podniosłem głowę.
- Witaj – powiedziała głosem, od którego zakręciło mi się w głowie.
Mieszkańcy piwnicy zgromadzili się wokół nas.
- Przypominasz mi… - zaczęła, ale urwała i przetarła oczy.
Pochyliła się nade mną i poprawiła przekrzywioną, czerwoną wstążkę.
- Wyglądasz zupełnie, jak… Niemożliwe… On przecież był z gliny…
Wzięła mnie na ręce i spojrzałem jej w oczy.
Na ich dnie zobaczyłem wnętrze chaty, pachnącej ziołami.
„A w lesie żyją krasnale – zadźwięczał znajomy głos. – Mają domy pod grzybami i zielone kubraczki. Kryją się przed ludźmi, bo jak człowiek złapie krasnala, to krasnal musi dla niego pracować siedem lat…”
Moje serce gwałtownie zabiło.
- Iwonko! – zawołała wnuczka zielarki. – Przynieś miseczki!
Aż zadrżałem z ciekawości, gdy na schodach rozległy się lekkie, trochę niepewne kroki.
Wyciągnąłem szyję.
W drzwiach do piwnicy stanęła mała dziewczynka. W obu rękach mocno ściskała blaszaną miskę.
- Kto to jest ? – zapytała wskazując na mnie palcem.
- To jest Bardzo Dziwny Kot – powiedziała Marianna.
Dziewczynka przykucnęła obok i uśmiechnęła się. Wyciągnęła rękę, a ja otarłem się o nią policzkiem.
- Pysie ma – zaśmiała się dziewczynka.
- Ma – powiedziała Marianna i nałożyła na miseczkę porcję kaszy z okrawkami mięsa.
Kiedy skończyłem jeść, Marianna wzięła mnie znów na ręce i posadziła na drewnianym regale.
Mimo woli wyprostowałem się i zawinąłem ogon wokół łap.
- Niemożliwe… - szepnęła Marianna. – Albo śnię, albo oszalałam… To ty, to musisz być ty!
- Kto to jest mamo? – zapytała mała dziewczynka. – Kto to jest ?
Marianna wzięła ją na ręce i podniosła na wysokość moich oczu.
- To niemożliwe, a jednak… - powtórzyła Marianna, zdjęła mnie z półki i zaniosła na górę, do domu. – Zaraz wszystko ci opowiem…
- Oni znają tą historię – powiedziała dziewczynka spoglądając na mieszkańców piwnicy, po czym dodała – Powiedzieli mi.
Kiedy weszliśmy do kuchni z radością rozpoznałem kilka sprzętów ze starego domu – młynek do mielenia ziół, mosiężny moździerz, ciężkie drewniane krzesło i emaliowany dzbanek do kawy.
- To było bardzo dawno temu – zaczęła Marianna, a córka oparła jej głowę na ramieniu.
Zapatrzyłem się w czerwone oko pieca, a przez uchylone drzwi, jeden za drugim do kuchni wsunęli się mieszkańcy piwnicy.
- …kiedy wróciłyśmy do domu – zakończyła Marianna – długo szukałam mojego kota. Babcia, aby mnie pocieszyć powiedziała, że kot poszedł poszukać nowego domu, bo pomyślał, że już nigdy nie wrócimy. Niewiele to pomogło, bo nocami śniło mi się, jak wędruje ciemnym lasem, zupełnie sam…
Przed moimi oczyma przesunął się obraz mrocznego lasu, powróciła groza nocy, którą razem z chłopcem spędziliśmy na drzewie.
A potem pomyślałem o chacie zielarki.
- On chce zobaczyć dom – powiedziała dziewczynka, zupełnie jakby czytała w moich myślach.
Marianna pogłaskała córkę po głowie.
- Dobrze – powiedziała. – Jutro pojedziemy do domu.
Poczułem jak moje serce zadrżało.
Do domu… Oczyma wyobraźni zobaczyłem brzozowy zagajnik, kamienne schodki i wieżę kościoła wyłaniającą się zza drzew. Pomyślałem o werandzie, o zapachu fajkowego dymu, i o tym, że nauczyciel jest już ze swoimi bliskimi, szczęśliwy i spokojny.
Przyszło mi do głowy, że chłopiec musi być już całkiem duży, a Karolina…
I tak, pełen nadziei, wyskoczyłem na brązowy, wygrzany piec…
A do snu ukołysała mnie dziwna pieśń, którą mruczały kalekie koty :
„ Mariannę przed złem wszelkim chroń
Aniele, szczęścia stróżu,
I nad nią trzymaj swoją dłoń
I daj jej siły dużo…
Aniele z nieba
W chłodną noc
Otul skrzydłami swymi
Mariannę, co aniołem jest
Żyjącym tu, na ziemi.
I Ty, nasz Boże,
Który masz
Zielone , kocie oczy,
Przykaż – niech anioł trzyma straż
W jej domu w dzień i w nocy… ”
Sennymi oczyma spojrzałem na kobietę kołyszącą w ramionach małą dziewczynkę, a cień szala okrywającego jej ramiona ułożył się w ogromne skrzydła… ”
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw lut 21, 2008 17:35

Jakie piękne.....

:love:

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 21, 2008 17:43

Śliczne...

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 21, 2008 18:39

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 21, 2008 23:24

PumaIM pisze:Obrazek


Puma nie rycz bo mi się udziela :roll:

Obrazek

Caty opowieści BK są wspaniałe Obrazek , a teraz idę pochlipać ...

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 11:15

Miiiiiiiiiiiiaaaaaaaaaaaaaaaauuuuuuuuu
Inka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 22, 2008 20:59

Opowieść dwudziesta ósma

W nocy budziłem się kilka razy, bo wydawało mi się, że Marianna wstaje i że zaraz wybierzemy się do domu. Ale na drugi dzień padał deszcz , a za oknami było mglisto i szaro.
Wnuczka Zielarki wstała , spojrzała na piec i aż krzyknęła z zaskoczenia.
Siedziałem w swojej zwykłej pozie, z ogonem zawiniętym dokoła łap i z idiotycznymi rumieńcami na policzkach.
- Tak, to ty…- szepnęła biorąc mnie w ręce. – Ludzie uważają mnie za wariatkę…więc pewnie nią jestem, skoro widzę gliniane koty, które ożywają nocą…gliniane koty, które zaginęły dawno temu i powracają do domu…kocie, mój kocie, znowu jestem dziewczynką…małą dziewczynką, która wierzy w baśnie…
Odstawiła mnie na piec i zaczęła krzątać się po kuchni.
Kiedy w piecu zapłonął ogień a na płycie zaśpiewał czajnik moje serce cichutko zadzwoniło.
Dzień dłużył się. Po szybie spływały szare strużki deszczu, a niebo było tak szare, jakby słońce powędrowało na kraniec świata i nie miało zamiaru powrócić.
Mieszkańcy piwnicy ułożyli się blisko brązowych ścian pieca, a dziewczynka usiadła między nimi.
A ja słuchałem sennego mruczenia i myślałem o tym, że powinienem być szczęśliwy – ale nie byłem… chyba odzwyczaiłem się od przebywania w jednym miejscu, bo los zamienił mnie w kota włóczęgę…
Prawdę mówiąc polubiłem takie życie i ze zniecierpliwieniem oczekiwałem każdego następnego dnia i każdej kolejnej nocy, a moje serce, jak przelotny ptak rwało się w drogę.
Deszcz, jak na złość ani myślał przestać padać, a gdy szaro bure chmury odpłynęły znad miasta ziemia była tak mokra, że przy najlżejszym nawet kroku grzęzło się w błocie.
W czasie deszczowych dni i deszczowych nocy zdążyłem poznać koleje życia każdego z mieszkańców piwnicy i gdy myślałem o aniołach przed moimi oczyma pojawiała się Marianna, w szalu koloru mięty powiewającym za nią jak zielone skrzydła.
Pewnego ranka słońce przypomniało sobie o naszym ogrodzie. Szare krople zamieniły się w kryształowe korale, zapachniało kwiatami i świeżością.
Marianna wyniosła do ogrodu stare sienniki, a mnie postawiła na ławce pod jabłonią. Drzewo było stare, rozłożyste, z gałęziami sięgającymi do ziemi, więc niektórzy z pensjonariuszy powchodzili na grube konary, aby być jeszcze bliżej słońca.
Dziewczynka wyniosła z domu pudełko ze zdjęciami i usiadła obok mnie.
- To jest moja mama, kiedy była mała – pokazała palcem na dziewczynkę w sukience w kropki. – A to jest mój tata…
Malutki palec na chwilę przesłonił twarz chłopca, ale dom, na którego tle zrobiono zdjęcie poznałbym na krańcu świata…
Kiedy Marianna zawołała córkę na obiad zostałem na ławce sam, próbując uporządkować myśli. Wszyscy, których pokochałem znajdowali się blisko i teraz tylko musiałem powrócić do domu, do zacisznej wnęki nad piecem i złotej od słońca werandy.
Pełen wspomnień doczekałem zmroku. Między gałęziami jabłoni pojawił się cieniutki, srebrny sierp księżyca i kilka bladych gwiazd.
Gwiazdy… pomyślałem, że nie oglądałem ich tak dawno. Wpatrzyłem się w niebo, ale nadal nie widziałem tej, która każdej nocy, w tamte szczęśliwe lata, płonęła nad dachem mojego domu.
- Jutro – powiedziała Marianna, a ja otarłem się o jej nogi i wyszedłem przez bramkę na ulicę.
Chwilę wpatrywałem się w niebo próbując przypomnieć sobie, jak tu trafiłem. A potem pobiegłem przed siebie tam, gdzie w głębi miasta w wąskiej, ciemnej uliczce stał duży, stary dom
Z głębi piwnic połyskiwały kocie oczy, w oknach zapalały się światła, z ulic znikali ludzie. Miasto powoli szykowało się do snu.
Kiedy dobiegłem na znaną mi ulicę w oknach jeszcze nie zgaszono świateł. Jeden skok na kamienną balustradę schodów, drugi na parapet, trzeci – na balkon.
Przywarłem nosem do szyby.
Małe, białe łóżeczka stały na swoich miejscach. Stanąłem na tylne łapy i wyciągnąłem szyję.. Dziewczynka układała się do snu zwijając się w kłębek jak zwierzątko.
Barbara okryła ją kocykiem i podeszła do okna, by zaciągnąć zasłony.
Światło wiszącej u sufitu lampy rozbłysło w moich oczach.
- Kot ! – krzyknęła Barbara.
Zeskoczyłem w świeżą, pachnącą trawę i pobiegłem w stronę domu Marianny wyobrażając sobie Barbarę, jak szepce do ucha Michasi niestworzone historie.

cdn
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt lut 22, 2008 21:36

8O

Caty czyją córką jest IwonkaKociama ?

Bo jeśli jest tak jak myślę to jest bliską krewną Komendanta St.M.

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 22:07

no to dobrze myslisz :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt lut 22, 2008 23:02

Mam nadzieję że zainteresowani doczytają i nie padną nam z wrażenia 8)

Chyba nic nie wiedzieli ?

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 38 gości