No i coraz bardziej sie martwie

bo z Lunkiem jak zwykle jest powazniej niz byc powinno "normalnie". Wczoraj sporo spal, kupki nie bylo, dostawal siemie, SEB, Lakcid, do jedzenia troche gerberka i RC INTESTIAL. Nawet troche podjadal, wymiotow nie bylo, jelitka sa drozne.
Od rana jednak poplakiwal, siusiu jakos dziwnie robil, z ogonem wysoko i opryskujac wszystko wokol, widac, ze byl niespokojny. Nie dziwie sie
Potem kupka baaaardzo nieladna, przerazila nas, cala oblebiona sluzem, blyszczaca, ze strzepkami krwi, ale i wielkimi, lepkimi, bialymi pasmami.
Niunius bardzo plakal w kuwecie, biegal w sumie 4 razy z rzedu do tej kuwetki. Ostatni raz juz tylko lepki sluz mocno podbarwiony krwia, ze strzepkami krwi. Ogonek posklejany, widac, ze czuje Bidus parce i go boli, ze wizyty w kuwecie to dla niego duzy dyskomfort i stres.
Po konsultacji telefnicznej mamy wlaczyc jeszcze Nifuroksazyd, dac jeszcze Nospy i czekac do poniedzialku, do posiewu tego kalu. Goraczki nie ma na szczescie, wymiotow tez nie, jak nie kuwetkuje to nie wydaje sie czuc bardzo zle.
Nie wiem czy juz mam cos robic tzn. szukac jakis niedroznosci, guzow (USG, rtg?) czy poczekac jeszcze? Jak na "zwykle" zapalenie okreznicy to chyba zbyt zle ta kupka wyglada, no nie wiem
