To nie tak, że nie chce mi się pisać.
O kotach można zawsze i dużo. Ja po prostu w tym całym zaganianiu nie mogłam się do tego zebrać.
Mam drobne kłopoty, ale staramy się sobie radzić.
Koty mają milion pomysłów na zapęłnienie mi czasu. Dużo broją. Zwłaszcza tymczasiątka. Ale tego się po nich spodziewaliśmy.
Teraz jest tak pięknie, marzyło mi się, że w tym roku ukwiecę balkon i zabezpieczę, byśmy tam mogli razem wszyscy wypoczywać.
Niestety i tym razem wypadły ważniejsze wydatki, których nie sposób ominąć.

Gajeczka nadal jest diabełkiem w ciele aniołka. Miewa swoje humorki, bywa przymilna i słodka jak miód, a potrafi pokazać różki. Jej ulubione zajęcie to sprawdzanie co jemy i jedzenie mokrej karmy i mięska. Za mięsko dałaby się pokroić. Dosłownie. Już nie raz wsunęła mi łapkę pod nóż! Trzeba przy niej wykazywać się refleksem.

niepoprawny chrupkojad, którego nijak nie idzie zmusić do aktywności fizycznej. Zmiana diety nie pomaga. Stwierdziliśmy, że na święta upieczemy, jak prosiaczka.

poznajecie? Jeszcze nie zjedzone przez koty.

Ciągle w planach pobudowanie większej klatki i sprowadzenie Freda II, bo Willma czuje się nieco odrzucona. Zamarzyłam również o parce białych zeberek. Marzenie ściętej głowy.

Primisia jest wyjątkowo gościnna, a Nesia wie, jak z tego korzystać.

po prostu Zu.

TŻ pochwalić chciał się.

Definicja słodyczy.

koteczek
