właśnie... a fuj...
dopóki paliłam to jakoś mniej mi przeszkadzało... chociaż nie paliłam w domu bo mi śmierdziało i wyłaziłam na balkon...
a potem przestałam palić i teraz mi też przeszkadza.. ale nie jak ktoś pali koło mnie tylko jak już jest taki "przechodzony" smrodek.... na przykład jak wejdę do biura u siebie w pracy to potem smierdzę cała i to mi przeszkadza bo samo palenie w moim towarzystwie mi nie przeszkadza....
tak samo teraz... zanim ten "dymek" dojdzie do mnie z piwnicy to juz jest ladnie przetrawiony i już jest mega śmierdzący

przypomniało mi się jak mi blok ocieplali.... i panowie robotnicy siadali na rusztowaniu albo na poręczy od balkonów i mieli przerwę na fajkę..... ja dostawałam świra bo mi capiło
aż w końcu zadzwoniłam do administracji i pytam, czy balkon należy do mojego mieszkania...a no należy, pani mi na to...
no to jak należy to bardzo proszę, żeby mi panowie za oknem nie palili fajek bo nie trawię smrodku (pomijam ze inaczej śmierdzą marlboro czy lm czy inne lepsiajsze fajki a inaczej te gorsiajsze...)
pani w administracji mi na to powiedziała, że ona zwróci uwagę inwestorowi ale nie gwarantuje, że przestana palić.... wścieku dostalam i powiedziałam, że albo oni przestaną mi smrodzić za oknem (pomijam kiepy na balkonie) albo ich potraktuje gaśnicą, w najlepszym wypadku
chyba dotarło bo jeszcze tego samego dnia złazili na dół na papierosa

popisałam
