Dziewczyny, potrzebna mi intryga
Pojechałam dzisiaj z Pumą do doktora, bo mała ma gile. Generalnie jest ok, drogi oddechowe czyste, tylko coś w zatokach.
Ale ja nie o tym. No więc w tej klinice jest taki młody doktor, świeżo po stażu, ale jeszcze kilka lat praktyki i będzie z niego najlepszy koci wet przynajmniej w województwie. Ma świetne podejście do zwierzaków i do tego myśli.
Ale ja też nie o tym. No więc doktor Paweł (pięknie ma imię, prawda?) zakochał się w małej Pumie. Na zabój. Jest tylko jeden mały problem. Na moje (natychmiastowe) pytanie, czy chce małą, powiedział, że jak już będzie miał dom, to będzie miał kilka kotów, ale w mieszkaniu to nie

Spytałam się kiedy ten dom, bo mogę przetrzymać Pumę. No ale z tego co rozumiem, to nie tak zaraz. A szkoda, bo u niego kot będzie miał fantastyczny dom.
Mamy się z Pumą pokazać w sobotę i wiem, o której doktor będzie w klinice. No i potrzebna mi jakaś intryga, jak rozmawiać, żeby go namówić na kota w mieszkaniu
