No i stało się.
Vireska nam dzisiaj dorosła.
Od wczoraj była bardziej rozgruchana niż zwykle, więc zaczęliśmy podejrzewac, że coś sie kroi, ale dzisiaj już żadnych wątpliwości nie ma.
Mamy rujkę. Z gruchaniem, tupaniem, pokładaniem się - do wyboru, do koloru. Hacker patrzy na wypinającą się przed nim Vireskę z miną "co ty, do reszty zgłupiałaś?" Jankes próbuje stanąć (khem) na wysokości zadania, w związku z czym mamy kocie porno i duszno co chwilę.
Żal mi małej strasznie i nie mogę uwierzyć, ze już? Tak szybko? Przeciez ona ma dopiero 9 miesięcy!
Dla jej dobra mam nadzieję, że Jankesowi się uda wygasić tę rujkę.
Uprasza się o potrzymanie kciuków za jego wyczyny

(bosz, jak to brzmi

).
A jeszcze dzisiaj Vireska tak dostojnie i spokojnie do zdjęć pozowała... Teraz z tego majestatu nie zostało nic, tylko wypięty kuperek...
