Spazieren, 28 kwietnia. Z Radkiem i Foxem. W końcu okazja do ujrzenia Dextera w plenerze A dziś też łaziliśmy i też fociliśmy. A raczej byliśmy foceni. Fotki będą soon.
Esti, kochana moja, pójdziemy, pójdziemy. Ja po prostu odnalazłam na naszej klasie Radka, z którym chodziłam do pierwszej klasy podstawówki. A bardzo za tą klasą tęskniłam zawsze. I chciałam poodświeżać wspomnienia sobie. Ale z Wami koniecznie spacerek. Pomyśl kiedy byś chciała Jakiś weekendzik pewnie, co?
Gratuluję w ogóle dzisiejszego sukcesu A dziś nawet chciałam Was zobaczyć, ale nie wiedziałam do której wystawa jest i się spóźniłam. A zadzwonić nie mogłam, bo mi komórka padła
Mam 5 nowych czarnych kotów. Igulec przywiozła. Jeden jest czarny z białym. Nawet Dexter ma nową czarną obrożę.
Na razie kociska dają radę. Nie są jeszcze do końca przekonane, że tu się da wytrzymać. Ale powoli się uspokajają. I co ciekawe - ustawiły sobie psa. On by chciał się pobawić, ale zrozumiał, że na razie nic z tego.
Jestem u rodziców (pranie). I przy okazji uczę Dextera zostawania za zamkniętymi drzwiami pokoju. Nieźle idzie. Na początku trochę ryczał. Teraz już jest cichutko. Mam tylko nadzieję, że po powrocie do domu zastanę towarzystwo w niezmienionym składzie. Ciekawe czy tym razem sąsiad coś wymyśli
Kociska chyba były cichutko, bo sąsiad jak na razie nie przyszedł, a już chwilę temu weszłam do domu.
Nauczyłam się już odróżniać od pozostałych czarnuszków niejakiego Maćka Gdyż nie wiem, czy wiecie, Maciek wymiata. Ustawił psa do pionu. Podrywa Inkę. I ćwierka Strasznie przypomina mi Benasa z charakteru. Pozostała część czarnej ekipy nadal nieufna.