10 Gapusia,Smakusia,Gucio i Ryś. do zamknięcia

ukraść, zniszczyć, zdemolować, publicznie załatwiać sie pod blokiem, na klatce, na trawniku - to obrzydliwości cechujące rodzaj ludzki
i to bez żenady
To w jaki sposób lokatorzy, bo nazwa sąsiedzi nawet mi tu nie pasuje , zgnoili nasze niewielkie podwórko w ciagu kilku dni - śmieci, odpadki wokół śmietnika,że śmieciarze jednego zakopanego w śmieciach kubła nie wywożą , to też wzywa o pomstę
Nasi ukochani lokatorzy też sobie kiedys naszą nowiutką wycieraczke zanieśli do siebie na górę - znalazłam, jak na strych pranie zanosiłam
Na działce po moich teściach też maszyny rolnicze stoją, ukradziono części - gdy mój TŻ pomstował, przełaził przez nasze podwórko( bo bliżej) sąsiad, który znał teścia i twierdził, że nikt nie ukradł tylko wziął, bo potrzebował.
Inny sąsiad wziął cegły rozbiorkowe, ktore całe lato porządkowaliśmy z różnych miejsc, bo akurat remontował stodołę i mu były potrzebne.
Całe pokolenia zepsute przez Komunę, gdzie organizowanie = kradzież była oznaką zaradności

Tez mam takie wrazenie,ze to pozostalosc starego myslenia-ze jak panstwowe to niczyje,a kradziez=zaradność. Ale łapki bym obcinała :evil:

Do moich rodziców na działkę też były włamania ze zniszczeniami.3 w krótkim czasie. Zgłosili,ale nie liczyli na wiele.Aż moja mama znalazła na działce kopertę z miejscowym adres. Oddali to na policję.I okazało się że to adres jednego z włamywaczy wandala. Młodziak podprowadził rodzicom alkohol pakując go w kopertę, bo duża była :piwa:

Powinien być ukarany za głupotę :piwa:

Nie wiem ,jaka decyzja bedzie sasiadki-ale jak by sie to u mnie stalo-zglosze na pewno :roll:

Uwazam,ze rezygnowanie w takich sytuacjach z reakcji rozzuchwala zlodziejaszkow i wandali :evil:

Ciesze sie,ze zdazylam zabrac z dzialki te narzedzia,ktore sa wartosciowe-te stare po prostu zostaly na dzialce w malej narzedziowni- nie jest zamykana-moze w razie czego nie zniszcza ze zlosci :roll:

chatki

Ludzie najczęściej nie zgłaszają, bo wiedzą, co to znaczy: strata czasu, bo musi się złożyć zeznanie, a potem i tak umorzą. Oczywiście, warto jednak zgłaszać, co kiedyś zrobiłam (w innej sprawie) i stąd wiem, jak wiele czasu się traci.