Próbuję sobie wszystko tu na nowo poukładać, poodszukiwać swoich ulubieńców... i strasznie dużo czasu mi to zajmuje... Ale mimo wszystko jestem zadowolona, że wracam z zaświatów...

U nas zapowiadają się wielkie zmiany i kotom zresztą też, bo zmieniamy niebawem lokal. I jak tak sobie zerkam na Amelkę i na Władzia jak się wylegują wygodnie to sobie myślę, że niebawem im ten spokój zakłócimy. Jak narazie to tylko my-Duzi biegamy i szukamy i wybieramy i obliczamy i walczymy z budżetem... i jeszcze biegam na rehabilitację, bo kolano sobie uszkodziłam i teraz na czterech nogach chodzę

A co tam u Was?
Pozdrawiamy ciepło.