» Pt sie 12, 2011 19:19
Re: Zulusku błagam zostań ze mną...
Witajcie Kochani...
Przepraszam Was za ciszę, ale dopiero dzisiaj w nocy zdałam sobie sprawę, że już długo nie pisałam, a dzisiaj w ciągu dnia miałam trochę tematów na głowie...
Jak wiecie Zulusek w ostatnich dniach zaczął jeść, niestety od środy stopniowo apetyt zaczął spadać.
W sumie w ciągu dnia nie jadł prawie nic, a późnym wieczorem troszkę nadrabiał, ale też bez szaleństwa...
Wieczorem też, kiedy pojawiał się apetyt humor troszkę był lepszy, bo wskakiwał sobie na okienko.
Były też momenty, że chciał wyjść na dwór.
Dzisiaj natomiast od rana jest biedniusi.
W nocy wymiotował i jeszcze nic dzisiaj nie jadł...
Widać, że czuje się gorzej...
Podałam mu niedawno steryd i troszkę mleczka Convalescence.
Może to odrobinę poprawi mu humor i apetyt.
Oby...
Naturalnie znów miałam temat z lekiem, bo lekarz, u którego kupuję zastrzyki powiedział, że daje mi taki sam lek, jak Dexafort, tyle że inna firma go produkuje i dlatego nazywa się inaczej...
Naturalnie sprawdziłam to i mój znajomy wet powiedział, że to jest inny steryd.
Ten, który mam jest odrobinę słabszy i krócej działa, podaje się go co 2 dzień...
Ach...
Tak więc jak widzicie, raz lepiej raz gorzej...
Martwię się, bo Zulusek jest już bardzo chudziutki, same kosteczki i skórka...
Trzymajcie za nas kciuki.
Miłego wieczoru...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...