Ja też miałam taki problem z miesiączkami. U mnie ból był ogromny, rozprzestrzeniał się na krzyż, pachwiny, wszystkie wnętrzności. Przy tym dostawałam takich ataków ze nagle nie mogłam złapać oddechu, pociłam się, dusiłam, traciłam czucie w nogach

przez 3 dni chodziłam jak zombie. Oczywiście nikt nie wierzył ze aż tak boli, najmniej kobiety wierzyły. Przy tym krwotoki jeszcze. po jednym takim omdleniu i niemożności chodzenia wreszcie uwierzyli

a u mnie to rodzinne, po babci tak mam.
Jedyna rada na to była taka:tabletki. Więc musiałam zacząć je brać. Teraz już mam spokój, trochę pobolewa, ale jest ok. Ale przez pierwszy rok brania też miałam niezłe przeboje. Np pół roku miałam nieustający okres

gin stwierdził ze mam wyjątkowo oporny organizm.