
Moderator: Estraven


Marcelibu pisze:Wczoraj padłam "w opakowaniu" (makijaż, pełny ubiór) na połówce kanapy. Chyba stres odpuścił. Przed chwilą dzwoniłam do lecznicy: Meo nie odkrztusza dziurką rurki, zjadł jeszcze wczoraj całkiem dużo, teraz dostanie jeszcze kroplówkę dożylną i idę po niego. Idzie naprawdę lepiej. Skoro może manipulować językiem, przełyka - jest OK. Chyba się udało.
Kochani, ja bez Was, nie wiem, co bym zrobiła.....
Przepraszam, że się nie odzywam u Was, nie gadam, ale w takich nerwach ja nie potrafię.
Kot. Nie dla idiotów!
!!!!!!!!!

przemo. pisze:Moniu, może wpadniesz sie odstresować ?
, ja miałem zęba wyrwanego we czwartek i tak mnie boli ... , ale co to przy Twoich zmartwieniach ...
Marcelibu pisze:przemo. pisze:Moniu, może wpadniesz sie odstresować ?
, ja miałem zęba wyrwanego we czwartek i tak mnie boli ... , ale co to przy Twoich zmartwieniach ...
![]()
![]()
Przemuś, dziś nie mogę go jeszcze zostawić, bo matka nie da rady mu odmyć gardła z zewnątrz. Gdy Meo charczy, to znaczy, że wylewa się śluz z drzewa oskrzelowego i podchodzi pod rurkę. Wtedy trzeba szybko interweniować. Może jutro?
Zdrówka dla bolącego miejsca po zębie. Może jutro znieczulimy?![]()
Kot. Nie dla idiotów!

, przecież zawsze Ci to powtarzam.