Brygada RRR... rok bez Renesha

shira3 pisze:To dobrze, że już lepiej... a fotki jak zwykle świetne

dziękuję

Musiałam fotki z urlopu w końcu na płyte zgrać, bo już miejsca a aparacie nie było na kociastych...

a bo mi się zawsze mylą imiona ich :oops:

rysiek waży prawie 7 kilo, ale to kawał kociska jest, grube łapy itp. 6 kg to nie tragedia, chyba że jest drobnej budowy

shira3 pisze:
AprilRain pisze: Odchudzamy Kazara, renek waży w normie - jakieś 4 kg, za to Kazar ponad 6 kilo! Pochłania wszystko. Ma wieczną pustkę w brzuszku, co nam entuzjastycznie pokazuje ...
6 kilo? to przecież nie tak dużo? Jak brzuszek większy to i pustawy bywa...

Jak Kazar do nas przyszedł to wyglądał jak kotka w ciąży - takie wielgachne boczki miał... Wyglądał jak pancernik - chudy pyszczek, okrąglutki tułów i chudziutki, stosunkowo krótki ogon

. No i coś mi się wydaje, że przepuklinę ma, bo mu "torebka" z brzusia zwisa.Pójdzie do przeglądu i na szczepienie po weekendzie i się wszystko wyjaśni.

a skąd podejrzenie, że to przepuklina?

No właśnie od proporcji to zależy. Rudi ma 7800 ale wielkie łapy i łeb no i długi jest. Wprawdzie ciałka też nieco jakby, ale wet mówi, że nie ma tragedii więc jedynie zalecił karmę mniej kaloryczną ale Rudi za dużo i tak nie je - tyle ile norma, więc nie wiem - taki widać metabolizm ma :wink:

agul-la pisze:a skąd podejrzenie, że to przepuklina?

Na razie oceniam tylko wizualnie w porównaniu z kotką sąsiada, która miała przepuklinę zdiagnozowaną. Także miała hhm... torebkę pod brzusiem która "fajtała" się na boki w czasie biegu. Ale wiadomo, to tylko moje, nieprofesjonalne, gdybanie.

shira3 pisze:No właśnie od proporcji to zależy. Rudi ma 7800 ale wielkie łapy i łeb no i długi jest. Wprawdzie ciałka też nieco jakby, ale wet mówi, że nie ma tragedii więc jedynie zalecił karmę mniej kaloryczną ale Rudi za dużo i tak nie je - tyle ile norma, więc nie wiem - taki widać metabolizm ma

A Kazarro pochłania jak odkurzacz - wszystko, prócz chrupek, jeśli jest szansa na coś innego

. Łapki raczej w normie, w kierunku "krótkie" niż "długie", ani atletyczne ani rachityczne. Jest nabity. zdecydowanie

to gdzie te puszki z tunczyka?

jeśli chodzi o jakiekolwiek puszeczki czy saszetki rybne to przy brygadzie RR musza byc gleboko ukryte, bo sie na nie czaja nawet przez drzwiczki

Renek bardzo ladnie je tabletki

wieczorem bedziemy na polmetku kuracji

Jestem wykonczona - w pracy zapieprz, jakies przesilenie letnio/jesienne mnie dopadlo, w dodatku jutro do sadu trzeba isc :placz:

...
A chlopaki szwundu dostaja regularnie, zasuwaja jakby im ktos motorki w tylki wstawil. Kaz morduje myszy,Ren domaga sie piorka. A ja padam na pysk i nawet nie patrze na biurko, na ktorym doktorat lezy i kwiczy, artykuly do pracy to zasuszone truchelka, ustroje malzenskie stracily calkowicie nadzieje na przygotowanie dla nich nowego wzorca.

W nocy znalezli nowa rozrywke - skacza z drapaka na lozko :roll:

galopuja po nim i znow na drapak

Bylismy Kazara doszczepic wczoraj, okazalo sie, ze ma brudne uszka i trzeba mu je oczyscic :cat3:

, dostal kropelki. Bardzo mu sie nie podobaja. Bardzo. Ale dzis szybko je oczyszczono i jest lepiej. Bardzo delikatnie nam dawal znac, ze nie do konca akceptuje poczynania vetki, ale znosil je z godnoscia. Za to Ren nie dosc, ze nie chcial opuscic kontenerka to potem nie chcial o niego wejsc. Podejrzane bylo dla niego to, ze go tylko ogladali.
Kazar nie ma przepukliny - torebka brzuszkowa to zapasy tluszczu. Duze zapasy. Jakby go jakies 1.5 kg odchudzic to by zniklo. Nie bedziemy odchudzac.

Ide popracowac, chlopaki odpoczywaja wiec sie uda poswiecic moment.

AprilRain pisze:Kazar nie ma przepukliny - torebka brzuszkowa to zapasy tluszczu. Duze zapasy. Jakby go jakies 1.5 kg odchudzic to by zniklo. Nie bedziemy odchudzac.

Ehehe tak myślałam

Rudi taką przepuklinkę też ma :ryk:

klucha i rysiek też mają woreczki :mrgreen:

No, bo na czarną godzinę trzeba coś mieć w zapasie :twisted:

A ja juz mialam wizje czarne. panikara jestem, co tu duzo mowic...
Bardzo sie vetka nad Kazem zachwycala, Renio byl zazdrosny, chyba tez sobie brud w uszach zapusci zeby byc w centrum uwagi

Dzis w mailu poprzedni Pan Kazara napisal jakie kocisko cuda robi by wypic cos z kubka, usmialam sie czytajac i czekam tylko jak go zdybie w rzeczywistosci

o tak shira - czarna godzina to powazna sprawa

Tyle sie wczoraj dzialo....

Kociska dzielnie spacerowaly po balkonie, Renio uprawial wspinaczke na opak - lezal na kafelkach i sie wciagal do domu po pniakach lezacych na podlodze :ryk:

a Kazar stawal slupka i wcale sie nie bal motocykla ktory halasowal na dole! i polowal na ptaszki! i obserwowal koparke! ale na nia juz nie probowal polowac :lol:

A w nocy odkryli swoje powolanie! otoz moja dzielna Brygada RR to Zwarty Oddzial Ratownikow Medycznych! wieczorem doslownie umieralam, nie wiem co sie stalo, ale tak mnie bolala glowa, ze bylam w stanie jedynie zalozyc oslone na oczy, przykryc glowe koldra i plakac z bolu. Momentami tracilam poczucie czasu i chyba lekko odplywalam, z relacji TZta wiem, ze Kazar koniecznie chcial mi na plecy wejsc a Renio kontrolnie pacal mnie lapka - chyba zeby sprawdzic czy jeszcze dycham...

fotografie balkonikowe wrzuce wieczorem...

Brygada RRR... rok bez Renesha

Kto przegląda forum