Jestem, jestem, w nocy się nie wyspałem (była burza i grzmiało i się obudziłem), więc musiałem teraz nadrobić zaległości
Kleksy wróciły znad morza z prezentem dla nas - smażonym dorszem

Nowa od razu go wyczuła na blacie w kuchni, więc przystąpiliśmy do wspólnego rozpakowywania i kiedy właśnie zajęci byliśmy konsumpcją (dobra rybka, dobra) weszła Duża i nas poinformowała, że rybka była dla Babci

Ponieważ dobre z nas koty, to trochę Babci zostawiliśmy, nie wiem zatem, o co Dużej chodziło

Może o to, że na Babcię nie poczekaliśmy

W każdym razie powiem Wam, że dorsz jest super!
Nowa, zwana oficjalnie Twiggy, a domowo "Jolka" wszędzie się panoszy, a Babcia faworyzuje ją przy jedzeniu, bo ona niby taka chuda i w ogóle

My też jesteśmy chudzi, przynajmniej w naszym mniemaniu

Poza tym nigdy nie wiadomo, kiedy może przyjść zima, więc kot cały czas w pogotowi sadełkowym być musi
Weekend z Babcią był fajny, zwłaszcza jak nas Babcia wzięła na spacer do ogrodu i wszedłem na jabłonkę i nie umiałem zejść

Babcia poszła po drabinę, ale wtedy zapomniałem, że nie wiem jak zejść, bo sie wystraszyłem, że mnie w tymogrodzie zostawi, więc szybciutko pobiegłem za Babcią

Spotkałem ją jak taszczyła z piwinicy wielką drabinę i trochę się zdziwiła, jak mnie zobaczyła, zrobiła o tak

Nie wiem czemu, ale wcale nie wyglądała na zadowoloną z mojego wyczynu, ach te Babcie
Lecę na trzecie śniadanie, pa, pa!