Dużo się działo
Mrówka ma domek. Jedzie do niego za tydzień. Domek nie jest perfekcyjny wg kryteriów forumowych, ale i tak świetny - myślę, że Mrówce będzie tam bardzo dobrze. No i mam jeszcze tydzień na douświadomienie przyszłych opiekunów;)
Kociaki nauczyły się mruczeć. Zaczął Lao, niemal natychmiast podchwyciła Mrówka, i po jakimś czasie rozmruczała się też Masza. Mruczącej Xeny nie słyszałam, ale Xena ma szeroki repertuar odgłosów prychania, syczenia i warczenia, więc nie jest poszkodowana
Mrówka wczoraj zjadła trochę chrupek. Co prawda trwało całe wieki, zanim je pogryzła, ale chyba była jeszcze głodna po gerberku i miała silną motywację.
Dostałam jeszcze parę pytań o Mrówkę, gwiazdę mediów, i jedno o Xenę. Zobaczymy, jak z Xeną. No i zobaczymy, jak z domkiem Mrówki, jeszcze zobaczę, jak chłonnie zostanie przyjęta sączona przeze mnie wiedza.
Byliśmy u weta - i bardzo dobrze, że poszliśmy, bo poprzednio powiedziano nam, że tylko Masza i Xena mają dalej brać antybiotyk, a teraz okazało się, że Lao także. Na szczęście poszliśmy tam jeszcze w trakcie pierwszej dawki i nie przerwaliśmy kuracji. A dzięki interwencji Jany dostają Difadol zamiast Naclofu i Tobrex we właściwej kolejności, dzięki czemu zakraplanie nie jest już taką traumą. No i wpadłam na świetny pomysł - rozpuszczam dopyszczny antybiotyk w kocim mleku. Nawet Xena przestała nim pluć i grzecznie zlizuje ze strzykawki
