Frędzelek po wizycie u weta i dosyć niestety stanowczym włożeniu go do transportera ( bardzo się bronił) jest na mnie obrażony chyba trochę. Nie przychodzi się przywitać, nie łasi się, jest trochę apatyczny, mniej się bawi

Wlot przedni i wylot zadni funkcjonują bez zarzutu, więc myślę, że nie jest chory

Co ja mam zrobić, żeby odzyskać jego zaufanie? Czasem mu się zapomni i przyjdzie, żeby go pod brodą pomyziać, ale bardzo rzadko

Jutro mam na obiad wołowinkę, może go przekupię
