LUCY URODZILA TRZY SLICZNE MALUSZKI :)) NOWE FOTKI S 97 :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 18, 2008 16:09

A ja mały OT: MarioD, Nie twierdzę, ze hodowla nie wymaga nakładów pracy, wymaga, owszem - bo to są zywe zwierzątka, ale podobnie duzych nakładów pracy wymaga czasem utrzymanie w zdrowiu naszych domowych futer, zwłaszcza jak są chorowite (a tak bywa ze znajdami). Ale naprawdę wydaje mi się że hodowla to właśnie jest to "miło, łatwo i przyjemnie" w porównaniu do tego co sie przeżywa biorąc chorego zwierzaka z ulicy, ze schroniska... o kosztach już nie będę wspominać....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw gru 18, 2008 16:12

Zdjecia wlasnie probuje pstrykac ale co sie ''ustawia'' do fajnej pozycji to zaraz sie rozlaza :? rudasek lazi non stop-gdyby nie pudelko to juz by pewnie zwiedzil caly pokoj-wiec go nie mam jak ujac a czarnulek tak mocno przylgnal do mamci ze go nie widac spod spodu :D juz teraz widac jak rozne sa dwa maluszki z charakteru :) Wydaje mi sie ze rudasek to chlopczyk a czarnulka to dziewczynka

Mario D no tak mysle ze jak bym juz musiala pomagac przy narodzinach maluchow to oczywiscie bez wahania,czy nawet gdyby ktos poprosil o asyste ale robic to dosc czesto jednak bym sie nie zdecydowala-za stresowo.
Obrazek ObrazekObrazek

sarra

 
Posty: 1896
Od: Czw paź 09, 2008 1:40
Lokalizacja: UK

Post » Czw gru 18, 2008 16:46

ufff doczytałam - gratuluję! Cieszę się że dobrze poszło i maluszki są już na świecie

mam nadzieję że będziemy tu czytać o dalszych losach mamuśki i jej dzieciaczków. No i ja chętnie poznam też resztę Twoich domowników.
I zdjęcia.... uwielbiamy zdjecia :-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Czw gru 18, 2008 16:59

Never pisze: Ale naprawdę wydaje mi się że hodowla to właśnie jest to "miło, łatwo i przyjemnie" w porównaniu do tego co sie przeżywa biorąc chorego zwierzaka z ulicy, ze schroniska... o kosztach już nie będę wspominać....
Wyboldowałam prawdziwą część w Twojej wypowiedzi.
Miałam miot, który mi sie regularnie podtruwał.
Zanim doszłam, o co chodzi, wszystkie kociaki były w stanie ciężkim, jedna kotka 2 tygodniu na granicy śmierci.Była tak wyniszczona, że przez powłoki brzuszne odciskały się jelita.
O kosztach nie wspominając.
Tak więc: wydaje Ci się.
===========

Sarra powinnas mieć pewność, że urodziły się wszystkie kociaki i wszystkie łożyska. Jeśli coś zostalo w macicy, będziecie mieć potężne kłopoty.
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 18, 2008 17:12

C.D OFF. Nie, nie wydaje sie Never. Mimo wszystko znacznie rzadziej zdarzają sie kłopoty z kotami hodowlanymi, niż z przygarnietymi, z reguły chorymi maluchami.... Piszę to jako ktos wychowany w rodzinie, gdzie przychodziło na świat sporo rasowych zwierząt, nierasowe niestety tez sie trafiały, zazwyczaj z racji przygarniania. A obecnie mam DT i naprawdę to jest ciężka sprawa, szczególnie przy maluszkach...

...co oczywiście nie zmienia faktu, że kazdy kto chce miec hodowlę, małą czy duża powinien sobie poczytać jakie mogą być komplikacje i pomysleć, czy ma ochotę na takie nerwy :twisted:

A kotówkę bym pokazała wetowi, tak dla pewności, czy wszystko gra, nam martwy, nieurodzony szczeniak o mało nie zabił suki. A wyglądało że wszystko ok, 6 wcześniej urodzonych było zdrowych i ślicznych.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 18, 2008 17:14

Oczywiście, że rzadziej, bo dbamy o te koty.
Ale nie jest tylko łatwo lekko i przyjemnie, jak to sie może komuś z boku wydawać.
W hodowli np. sytuacje: a może jeszcze coś sie urodzi, jest nie do pomyślenia.
Czujność mi spada dopiero jak mam pewność, że wszystkie komplety są na świecie, a brzuch pusty.
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 18, 2008 17:27

Olivia pisze:Oczywiście, że rzadziej, bo dbamy o te koty.
Ale nie jest tylko łatwo lekko i przyjemnie, jak to sie może komuś z boku wydawać.
W hodowli np. sytuacje: a może jeszcze coś sie urodzi, jest nie do pomyślenia.
Czujność mi spada dopiero jak mam pewność, że wszystkie komplety są na świecie, a brzuch pusty.

A mi dopiero jak kotka skończy się "czyścić" po porodzie. Poprzedni miot - jakiś stan zapalny macicy i spory wyciek = wizyty u weta + zastrzyki (osobiście robione w domu by nie wlec matki 7 kociąt co dzień do weta).

Ostatni miot - nawet nie chcę wracać do tego myślami. Horror... koszty nie grały roli.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39195
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 18, 2008 17:30

kazda opieka nad zwierzeciem-czy to w hodowli czy w domu,czy w schronisku,gdziekolwiek-wiaze sie z duzym nakladem pracy,kosztow,nierzadko ciezkich przezyc i klopotow.Ale wszedzie tak jak i w domciu tak i w hodowli jest przeciez tez wiele wspanialych momentow jakie zwierzaczki potrafia dostarczyc :D

Udalo mi sie popstrykac pare fotek moim modelom/modelkom(?) i pieknej mamusi,jakosc nienajlepsza ale nie moge znalezc kabla od normalnego aparatu :?

Obrazek
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Ostatnio edytowano Czw gru 18, 2008 18:36 przez sarra, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek ObrazekObrazek

sarra

 
Posty: 1896
Od: Czw paź 09, 2008 1:40
Lokalizacja: UK

Post » Czw gru 18, 2008 17:31

Mario, tak naprawdę przy kotkach niekastrowanych trzeba być ciągle czujnym i sie gimnastykowac, żeby je utrzymać w zdrowiu i dobrej formie.

Edit: wow, rudy klasyk :love:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 18, 2008 17:33

Zdjęcia świetne, ale forum sie rozłazi.... 8O 8O 8O
Bo Ci zaraz modzi zrobią porządek.

Weż enterem przynajmniej po 4 zdjęcia w jednej linii... :lol: :lol:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw gru 18, 2008 17:33

Każdy kociak inny kolor sobie z mamusi wziął, to jest fajne w szylkretkach.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15210
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw gru 18, 2008 17:39

Olivia pisze:Mario, tak naprawdę przy kotkach niekastrowanych trzeba być ciągle czujnym i sie gimnastykowac, żeby je utrzymać w zdrowiu i dobrej formie.

Edit: wow, rudy klasyk :love:

Bajra jest kastratką i rządzi. 8)

No! Klasyk! To samo mi się w oczy rzuciło. :)

Czarnuszek/ka chyba też będzie pręgowana - coś tam koło ślepek się majaczy.

sarra - zrób zdjęcia dupek z ogonkiem w górze to się zobaczy kto jest kto. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39195
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw gru 18, 2008 17:44

Olivio - mam doświadczenie i związane z porodem ( w tym z komplikacjami), i ze zwierzakami ze schronu. I sto razy bardziej wolę miec doczynienia z trudnym porodem, niż np. z kotami chorymi na pp.... i z uwagi na stres, i na koszty. naprawdę pozwoliłam sobie zabrać w tej sprawie głos, ponieważ mam w obu sprawach trochę doświadczenia. Nie uważam się za eksperta, ale powiedzmy że wiem z czym to się je.... i wydaje mi się, że ryzyko śmierci jest zdecydowanie mniejsze w przypadku porodu u kotki, niż w przypadku leczenia chorych bid.
Poza tym znasz trochę moje zdanie na temat kotów rasowych i nie rasowych, wiesz że nie mogę zrozumieć czemu jednym daje się pewne prawa, innym mnie. Na forum tyle się pisze o tym jakim zagrożeniem dla kotki jest ciąża, jak to rujnuje to jej zdrowie..... Oczywiście tak się pisze tylko o tych bez papierów.... bo te z papierami rodzić mogą...ich zdrowia ciąża nie rujnuje. Nie zrozum mnie żle, mi chodzi po prostu o to, że inne rzeczy się mówi w stosunku do kotek nierasowych, inne w stosunku do rasowych - i dla mnie to hipokryzja..... Nie chodzi mi tu o krytykę hodowców, tylko o szczere podejście do sprawy. I jeszcze jedna rzecz- hodowlę ktoś zakłada, bo chce. Decyduje się na to,zeby były małe koty. więc pisanie że wcale nie jest łatwo jest dla mnie trochę nie na miejscu.... bo zawsze można przestać....I naprawdę uważam że jest to ciacho w porównaniu z tym czego doświadczaja ludzie przyjmujący do siebie bezdomne zwierzaki, takie o których życie trzeba walczyć i często tę walkę się niestety przegrywa... i tego tak łatwo zaprzestać nie można, bo za to zapłacą zwierzaki.... Jak się znajdzie na ulicy chore kociaki albo i ciężarną, domową kotkę, to nie jest to kwestia chcenia, tylko po prostu konieczności - bo jak jej nie pomoże, to co się stanie? Tu nie chodzi oczywiście o to, że każdy powinien pomagac itp. :P każdy robi to co chce lub to co mu dyktuje sumienie, no i są różne f ormy pomagania. Ale zwróć proszę uwage, jak diametralnie inna jest waga problemów poruszanych na forum hodowców, i na Kotach. I dlatego chociaż mnie wcale nie cieszy, że na swiecie są o 2 koty więcej, to z drugiej strony niski ukłon dla sarry za to że przygarnęła kotkę i da jej dom, kociakom może zresztą też. dzieki temu nie będą się one więcej rozmnażać i nie powiększą rzeszy bezdomnych bid. bardzo się cieszę, że są tacy ludzie jak Ty, sarro :P

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw gru 18, 2008 17:48

ZROB ZDJECIA DUPEK :D :roll: Jak tylko wezme malucha na koldre na chwile na sesja zdjeciowa to Luska juz leci,i tak biega od pudelka na koldre bo rudasek non stop marudzi ze glodny :D
Obrazek ObrazekObrazek

sarra

 
Posty: 1896
Od: Czw paź 09, 2008 1:40
Lokalizacja: UK

Post » Czw gru 18, 2008 17:50

Never póki nie bedziesz hodować, twoje zdanie zawse będzie oparte na "wydaje mi się" i tyle.
I nigdy nie napisałam, że ciąża i porod rujnuje kotkę.
O ile jest zdrowa, zadbana i ma zapewnioną opiekę medyczną.
Moja najstarsza kotka ma 6 lat, urodziła 5 miotów i śladów ruiny nie znajduję.
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1495 gości