Jacie, jacie

Nie było raportu, bo Pepsi odebraliśmy dopiero o 19 (tak kazała wetka), a potem mieliśmy odwiedziny księdza i nie włączałam kompa

Ale już raportuję... Pepsi już ciachnięta. Jest osłabiona, śpi teraz u mnie na kolanach. Nie odstępuje mnie na krok. Jak mnie usłyszała u weta to się tak wydarła, że chyba cała poczekalnia słyszała

Wracając od weta samochodem Pepsi spała mi na rękach. Sioo już było, zjadła już serek i mięsko... Teraz musi odpocząć po całym dniu stresu... Pumka bardzo delikatna wobec Pepsi. Polizała ją po uszku i tuliła się do niej, ale nie skakała, nie zaczepiała. Chyba czuła powagę sytuacji...
P.S. Acha! Pepsi waży 2,25kg
