Aga_ pisze:Podczytuję wątek i trzymam kciuki.
Miło mi, a za kciuki dziękuję.
Za wszystkie.
Jutro jedziemy. Zapowiada się niezła wyprawa, ale szczegóły dopiero po.

Henryczek spakowany, ciamkanie się odbyło. Zaraz znowu idę do niego.
Dorotka chwali się różowością swego podniebienia... Ale już nie ucieka w popłochu, jak przedtem. Osykuje mnie z pięterka.
Kituś grzeczny, dzielny, kochany.
Reszta pomagała mi w myciu podłóg, efekt - hm...
Nerwowa jakaś jestem, zrobiłam se herbatkę na nerwy, a Benia się przytula, to chyba za chwilę będzie ok.
Od środy zaczynam zabiegi na kręgosłup, ale czarno to widzę, będzie mnie to kosztowało wiele zdrowia; nie mam czasu, nie mam cierpliwości, nie chce mi się. Jednocześnie wiem, że muszę. Jak to wszystko pogodzić? W szkole wiecznie konferencje, tony testów do sprawdzania, no i w ogóle... Etam, jakoś to będzie.