Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 26, 2008 20:50

Czasem chciałabym być kotem, a jak patrzę na te pozycje dziewczynek, to już w ogóle nic, tylko padać na cztery łapy i miauczeć :lol:

Kciuki za Mrusię! Mocne!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie paź 26, 2008 20:59

EwKo pisze:Czasem chciałabym być kotem, a jak patrzę na te pozycje dziewczynek, to już w ogóle nic, tylko padać na cztery łapy i miauczeć :lol:

Kciuki za Mrusię! Mocne!

Dziękuję razem z Mrusią :D
A koty rzeczywiście potrafią odpoczywać w mistrzowski sposób :lol:
Często im tego zazdroszczę, bo spostrzegam, że ja nawet w czasie snu nie zawsze jestem w stanie odstresować się całkowicie :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 26, 2008 21:17

mb pisze:A jak się czuje Łapcia :?:

Łapka lepiej, dzięki, że pytasz. :) Wczoraj po raz pierwszy od ponad tygodnia sama jadła, niewiele, ale jednak. Schudła, jest teraz szczupłą koteczką. Już się nie zatacza, ustąpiły te objawy neurologiczne. Wciąż chodzimy codziennie do weta na zastrzyki, jutro dowiem się co dalej. Wetka mówi, że trzeba powtórzyć badania krwi i zrobić testy na FIP. Mam wielką nadzieję, że to nie to. Że to jednak wszystko silny stres. Ciągle się o nią boję. :(

Co do Mrusi, wydawało mi się, że skoro guzki nie rosną, to uda jej się dłuższy czas przeżyć bez operacji, a tu - taka przykra wiadomość. Też mi jej żal. :(

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie paź 26, 2008 21:27

Widzę, że masz tak samo, jak ja - mnie też nie służy praca i tegoroczna jesień :wink: Niby pracy nie mam więcej niż zwykle, ale jakoś z niczym się nie mogę wyrobić, a na dodatek od kilku tygodni chodzi za mna jakieś przeziębienie i co poczuję się lepiej, to znowu coś mnie dopada :? Byle do wiosny! :wink:

Jak to dobrze, że brak zainteresowania myszkami przed laty nie zniechęcił Cię do podjęcia kolejnej próby :D 50% zadowolonych z zakupu dziewczynek to już sukces :D

Biedna Mrusia i biedna Ty :( Kciuki za Mrusię :ok: :ok: :ok:

Zdjęcia jak zwykle cudne: nie ma jak widok zadbanych i szczęśliwych kotów :D Tylko jedno zdjęcie budzi moje wątpliwości... czy Ty aby nie głodzisz kotów, bo na jedym zdjęciu wygląda, jakby Kasia wyjadała żwirek z kuwety :roll: :wink:

Pozdrawiamy serdecznie, a chłopaki proszą o przekazanie dziewczynkom buziaków od nich :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 26, 2008 21:31

Biedna Łapcia :(
Też mam nadzieję, że to nie FIP, bo objawy chyba nie były charakterystyczne dla tej choroby.
Ale co za historia! Możliwe, że to stres, jeśli Łapcia jest taką delikatną koteczką.
Oby już tylko było lepiej :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 26, 2008 21:36

anna09 pisze: Kciuki za Mrusię :ok: :ok: :ok:

Dziękujemy :D

anna 09 pisze: Tylko jedno zdjęcie budzi moje wątpliwości... czy Ty aby nie głodzisz kotów, bo na jedym zdjęciu wygląda, jakby Kasia wyjadała żwirek z kuwety

:ryk:
Na tym zdjęciu uwieczniłam moment wybierania kuwety przez Kasię. Kasia najczęściej zastanawia się bardzo wnikliwie nad tym, która kuweta będzie w danym przypadku najodpowiedniejsza.
Czasem włazi po dwa, trzy razy do każdej z trzech, zanim się ostatecznie zdecyduje :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 26, 2008 21:46

mb pisze:
anna 09 pisze: Tylko jedno zdjęcie budzi moje wątpliwości... czy Ty aby nie głodzisz kotów, bo na jedym zdjęciu wygląda, jakby Kasia wyjadała żwirek z kuwety

:ryk:
Na tym zdjęciu uwieczniłam moment wybierania kuwety przez Kasię. Kasia najczęściej zastanawia się bardzo wnikliwie nad tym, która kuweta będzie w danym przypadku najodpowiedniejsza.
Czasem włazi po dwa, trzy razy do każdej z trzech, zanim się ostatecznie zdecyduje :ryk:


No chyba, że tak :lol: :lol: :lol:
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 26, 2008 22:11

mb pisze:Na tym zdjęciu uwieczniłam moment wybierania kuwety przez Kasię. Kasia najczęściej zastanawia się bardzo wnikliwie nad tym, która kuweta będzie w danym przypadku najodpowiedniejsza.


O, przepraszam, a kiedy Wy, szanowne panie, zmuszone jesteście zajrzeć do miejsca użyteczności publicznej typu szalety miejskie, nie szukacie najlepszej kabiny? Hę? :roll:
Absolutnie nie porównuję kuwet czy łazienki mb do publicznych kibelków :oops:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie paź 26, 2008 22:24

EwKo pisze:
mb pisze:Na tym zdjęciu uwieczniłam moment wybierania kuwety przez Kasię. Kasia najczęściej zastanawia się bardzo wnikliwie nad tym, która kuweta będzie w danym przypadku najodpowiedniejsza.


O, przepraszam, a kiedy Wy, szanowne panie, zmuszone jesteście zajrzeć do miejsca użyteczności publicznej typu szalety miejskie, nie szukacie najlepszej kabiny? Hę? :roll:

Właściwie, racja :lol:
Ja zawsze najpierw sprawdzam przestronność pomieszczenia, sposób rozmieszczenia wyposażenia, a nawet kolorystykę, jeśli jest taka możliwość :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 27, 2008 19:53

Stwierdziłam, że niezbyt wyczerpująco przedstawiłam nocne spacery Mrusi po mnie, więc naprawiam to niedopatrzenie.
Otóż na kanapie leżę w nocy niesymetrycznie względem środka kanapy - bliżej bocznej ścianki, która jest po mojej prawej stronie.
Mrusia przechodzi ze strony lewej na prawą po mojej głowie lub tuż przy niej, stawiając łapki w moich włosach, naprężając je, jak cięciwę w łuku i wyrywając niektóre, a więc nie mogę się NIE obudzić. Stojąc w moich włosach i wiedząc, że się obudziłam, Mrusia mówi głośno "MRAU, MRAU", co oznacza, że trzeba ją pogłaskać. Głaszczę ją więc, a ona przechodzi wzdłuż ścianki kanapy w kierunku moich nóg, czasem jedząc coś z miseczki lub ugniatając kołdrę. Co robi potem - nie wiem, bo zasypiam.
Powyższy schemat postępowania Mrusi obowiązuje, gdy leżę na prawym boku, czyli twarzą do bocznej ścianki kanapy.
Gdy leżę na lewym boku, Mrusia podchodzi możliwie blisko mojej twarzy, nachyla się ku mnie i wpatruje się we mnie intensywnie. Najczęściej samo wpatrywanie wystarcza, żebym się obudziła. Jeśli jednak nie budzę się, Mrusia kilkakrotnie trąca mnie noskiem w nos. To jest pewny sposób, żeby mnie obudzić. Gdy już wreszcie otwieram oczy, Mrusia mówi głośno "MRAU, MRAU" - żeby ją pogłaskać. Głaszczę ją więc, a ona przechodzi na prawą stronę kanapy po mojej głowie i wszystko odbywa się zgodnie z pierwszym schematem.
Powyżej opisane czynności Mrusia powtarza kilka razy każdej nocy :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 27, 2008 20:19

mb pisze:Powyżej opisane czynności Mrusia powtarza kilka razy każdej nocy :ryk:

8O
To masz fajne spanko w nocy! :ryk:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40399
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon paź 27, 2008 21:43

kasia86 pisze:
mb pisze:Powyżej opisane czynności Mrusia powtarza kilka razy każdej nocy :ryk:

8O
To masz fajne spanko w nocy! :ryk:

Bardzo fajne :lol:
Ale jakoś zawsze jestem w sumie wyspana. Dawniej myślałabym, że to zupełnie niemożliwe w takich warunkach :lol:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 29, 2008 22:16

Rzczywiście Twoje noce są dość atrakcyjne :lol: Podziwiam Cię, że czujesz się wyspana 8O Poranne rundki miziankowe chłopaków są przyczyną mojego notorycznego niedospania :roll: Ale co tam, głaskanie kotów podobno uspakaja, więc jestem może niedospana, ale za to jaka spokojna! :wink:

Jak Wam mijają krótkie jesiennie dni? Dziewczynki bardzo narzekają na życie przy sztucznym świetle?

Chłopaki i ja przesyłamy serdeczne pozdrowienia dla Ciebie, a dla dziewczynek dużo całusków i całej Waszej piątce życzymy kolorowych snów :D
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 01, 2008 19:18

anna09 pisze:Jak Wam mijają krótkie jesiennie dni? Dziewczynki bardzo narzekają na życie przy sztucznym świetle?

Dziewczyny nadspodziewanie dobrze radzą sobie z tą porą roku. Dużo śpią, trochę się bawią, molestują mnie o głaskanie, wychodzą na krótkie spacerki i wyglądają na całkiem zadowolone z życia.

Ja natomiast z życia zadowolona nie jestem, bo trudno być zadowolonym z życia, jesli nie jest się zadowolonym z siebie. A ja nie tylko, że nie jestem z siebie zadowolona, ale jestem na siebie po prostu wściekła :evil:
A powód jest taki, że w minionym tygodniu odkryłam wreszcie przyczynę niechęci Mrusi do jedzenia i jej schudnięcia. Mrusia miała po prostu stan zapalny w pyszczku :( A ja, kretynka :evil: , doszukiwałam się jakichś ekstra powodów tego stanu rzeczy. Tak się zasugerowałam tymi guzkami, że dopiero w poniedziałek pomyślałam, że Mrusia zachowywała się podobnie, jak 2 lata temu, kiedy miała zapalenie dziąseł.
Poza tym w sumie nie bardzo wiedziałam, ile Mrusia je. Bo w nocy jednak jadła, a w dzień nie ma mnie w domu, więc nie wiedziałam, czy ona je czy nie. Jeśli jadła tylko tyle, co w nocy - a więc jakieś 2/3 dziennej ilości, to nic dziwnego, że schudła :(

We czwartek byłyśmy u weta i okazało się, że miałam rację tym razem: stan zapalny w pyszczku. Mrusia dostała zastrzyki i od razu lepiej się poczuła. Dzisiaj byłyśmy drugi raz na zastrzykach i jeśli te zastrzyki nie wyleczą Mrusi całkiem, to mamy przyjechać jeszcze raz we czwartek.
Mrusia czuje się już zupenie nieźle - najlepszy dowód, że przy przemywaniu oczek zwyzywała mnie i skopała :D
A żeby szybciej odzyskiwała siły, dokarmiam ją Convalescence z buteleczki. Bardzo jej się to podoba :D
Poza tym obydwie te wizyty u weta Mrusia zaliczyła bez żadnej paniki i wwyjątkowo spokojnie, bo przed każdym wyjazdem dostała porcyjkę tego syropu uspokajającego. Sprawdził się doskonale :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 01, 2008 20:05

Kotki karmione buteleczką, tak jak dzieci. :love:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40399
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości