No to podsumowanie:
U Natalki mamy kontynuować leczenie synergalem, dostałem w tabletkach i w czwartek do kontroli.Pytałem o możliwość zabiegowego odsysania płynu, pani doktor powiedziała że trzeba by się zorientować w jakim tempie go przybywa, żeby się nie okazało że trzeba ją będzie ciągle kłuć.
Colin dostał maść do uszu - oridermyl, nadal jemy orungal, i do kontroli za dwa tygodnie. Krople jeszcze zapuszczamy, oko lepiej wygląda, ale jeszcze nie jest zdrowe.
Czy orientujecie się jakiego pochodzenia jest płyn który się zbiera w jamie brzusznej? Bo ja się zapomniałem zapytać, a dziś drążyliśmy temat z TZką która wysnuła teorię o analogii z sytuacją u człowieka, gdy w wyniku jakiegoś urazu trzaska zastawka utrzymująca stan płynu mózgowo-rdzeniowego. Zastawka jest gdzieś podobno przy móżdżku właśnie, i ucisk z wyciekającego płynu może powodować różne zaburzenia neurologiczne. U człowieka to się leczy wszczepiając sztuczne zastawki, a u kota ....
Najmniej przyjemny z tej wizyty okazał się dziś rachunek

Jak tak dalej pójdzie to się zacznę wyprzedawać na bazarkach

No ale z drugiej strony dziś kawał roboty odwalili nad kociakami.
Jutro po południu mam dzwonić po wyniki, to zdam relację.
Pozdrawiamy wieczornie