Rózia, Dyzia, Łatka, Bazyl, Jovi - kociowieszaczek zielony

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 17, 2007 10:38

Szukam ODPOWIEDZIALNYCH Dużych którzy się mną zaopiekują!! Pilne!! Bardzo!!
Moi Duzi są nieodpowiedzialni, nie znają się na kotach i w ogóle niech ktoś zadzwoni do TOZ-u!!
Oni mnie chcą wziąć do weterynarzaaaaaa!!!!!!!!
Duża mówi że znowu coś nie tak z moimi uszami. A ja nie chcę... ja się boję... ja nie lubię... tylko nie weterynarz...
Już mi futerko wypada i zrobiło się matowe... ze stresu...
Dlatego szukam odpowiedzialnych Dużych, którzy nie będą mnie na takie stresy narażać, takich co się nad kotami nie znęcają.
Nie wiem jak będzie, trzymajcie za mnie kciuki, żegnajcie, do widzenia
buuuuuuuuuuu
buuuuuuuuuuuu

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt sie 17, 2007 10:58

Kochana Dyziu!
Myśleliśmy, że jesteś dużą Dziewczynką a tu nagle taka niespodzianka :roll:
Nie ukrywamy, że doskonale zdajemy sobie sprawę, że weterynarz to stresująca sprawa, ale za pewne nie jeden Duży czy nie jeden Kociasty już Ci mówili, że TYLKO I WYŁĄCZNIE dla Twojego dobra i zdrowia.
Na pocieszenie zdradzimy Ci pewien sekret: u Dużych odpowiednikiem weta jest lekarz i jeśli zrobi Im się jakieś buu to sami się do niego prowadzają. Serio, serio! Nasza Duża niedawno u takiego właśnie lekarza wylądowała i wróciła w dużo lepszej formie i sama wsuwa tabletki, no My czasem jeszcze musimy Jej o nich przypominać, ale jest dzielna i na kocie oko zdecydowanie widać poprawę...
Także Kochana Nasza Dyziuniu, wiedz, że trzymamy za Twoje zdrówko kciukasy i życzymy, żebyś tą wizytę dzielnie zniosła. I prosimy Cię bardzo postaraj się opanować nerwy, bo Twoi Duzi to dopiero się denerwują, nie pozwól, żeby Im wszystkie włosy powypadały...

Trzymaj się cieplutko, ściskamy i przytulamy,
Pesto, Grot i Fok

martaEG'a

 
Posty: 646
Od: Czw gru 21, 2006 13:00
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt sie 17, 2007 11:05

A tak nawiasem mówiąc, to damy sobie wszystkie pazurki wyciąć, że nigdy, prznigdy, w życiu nie pozwoliłabyś sobie podmienić Twoich Przekochanych Dużych :wink: nieprawdaż???

martaEG'a

 
Posty: 646
Od: Czw gru 21, 2006 13:00
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt sie 17, 2007 11:20

Czesc Dyziu!
To ja Mizia,Ty mnie nie znasz ,ale Twoi Duzi mieli okazje mnie poznac.Ja Ci chcialam tylko powiedziec ,zebys tak bardzo nie bala sie tego wyjazdu do weta.Ja jestem bardzo ,bardzo chora.Tez bardzo zaesze placze ,ze tam musze jechac.Ale Ty Dyziu nie musisz tak rozpaczac.Tobie tylko uszka zbadaja ,to nic strasznego .Nie beda Ci igielek wbijac ,nie beda robic zastrzykow ,ani pobierac krwi ,nie beda Ci golic futerka na calym brzuszku ,nie beda Cie maszynkami po brzuszku jezdic,nie beda Cie ze wszystkich stron obmacywac.Ja to wszystko przezylam ,A ja jestem tak slabiutka ,i taka drobniutka.
Ale wiesz ,warto bylo ,sama widze ,ze dr Asia bardzo sie starala i naprawde mi pomogla.
Tobie Dyziu tez pomoga,zobaczysz to dlugo nie bedzie trwalo ,a bedziesz zdrowa.
Napisz nam Dyziu ,czy naprawde tak strasznie bylo?

Mizia
Chialabym Cie ucalowac,ale wiesz narazie nie moge ,bo jeszcze nie jestenm zdrowa...ale pomachac lapenka moge...

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pt sie 17, 2007 11:22

No to prawda... tak naprawdę to nie wyobrażam sobie jakiś innych Dużych mieć. Kto by mnie tak fajnie głaskał...
tylko ten weterynarz... i jazda do niego... ja jestem typowy KOT DOMOWY. boję się tego buczącego czegoś, i w ogóle tego co za drzwiami domu. Duża mnie tak przytula, zakłada mi szeleczki i smyczkę żebym się na pewno nie zgubiła. No mam nadzieję ze wreszcie mi te uszki wyleczą.
Ucałujcie Waszą Dużą i powiedzcie żeby szybko zdrowiała. Wezmę z niej przykład, pojadę do doktora, i będę brać lekarstwa. Skoro jej to pomaga...
Wyobrażam sobie Dużych bez włosów :lol: :lol: :lol:


Dziękuję za pocieszenie i wsparcie
Ściskam Was chłopaki mocno
Dyzia

Edit: Miziu napisałaś w tym samym czasie co ja. Wiem o Tobie bo Duzi opowiadali o Tobie i Maniusiu. Biedna jesteś, nie dość ze chora to jeszcze tyle do weterynarza musisz jeździć. Jesteś BARDZO DZIELNA. Wszystkie trzymamy łapki za Twoje zdrówko. żebyś szybciutko wyzdrowiała. I więcej nie musiała być u weterynarza. Pozdrawiamy Cię serdecznie - trzymaj się dzielnie.
Dyzia, Rózia i Łatka
Ostatnio edytowano Pt sie 17, 2007 11:45 przez ewung, łącznie edytowano 1 raz

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt sie 17, 2007 11:24

Dyziu. musisz nabrać odwagi! Zobaczysz, że to nic strasznego, a potem jaka będziesz szczęśliwa, ze już po wszystkim... :D :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt sie 17, 2007 17:20

Nie bój się Dyziu, weterynarz nie jest taki straszny. Ja też się go na początku bałem (Felicjan za to wcale nie!), ale bardziej jeszcze bałem się jazdy do niego. Ale zawsze w końcu się okazywało, że to nic strasznego. A ostatnio Duża kupiła mi nawet w lecznicy piłeczkę, żebym miał się czym zająć.

Drabik
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt sie 17, 2007 17:27

No i nie było tak źle. Nawet troszkę wyglądałam przez okno w czasie jazdy a Duża trzymała mnie na kolanach i opowiadała o wszystkim. Na miejscu przyjęła nas taka fajna koleżanka Dużej. Okazało się że mam chore uszko, i robili mi kuj kuj. I muszę znowu pojechać tam za kilka dni. Duzi się ucieszyli bo nie musieli nic zapłacić. A to dlatego że panu Doktorowi zepsuło się auto. A trzeba było odwieźć suczkę po operacji do Schroniska i Duzi ją zabrali. I pan Doktor powiedział że nie mają nic płacić. Więc w powrotną drogą jechaliśmy w towarzystwie pieska w transpoterku. Duży zaniósł ją do Schroniska (to takie bardzo smutne miejsce) i potem pojechaliśmy do domu.
Fajnie być znowu w domu.

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob sie 18, 2007 20:02

to my - zgodnie zajadamy kolacyjkę

Obrazek

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob sie 18, 2007 20:08

Witajcie Kochane Dziewczynki :1luvu:
Życzymy Wam smaczności :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob sie 18, 2007 20:53

Jak słodko wyglądaja trzy doopki!! :D :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob sie 18, 2007 20:53

Cudne ogony :D
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob sie 18, 2007 21:59

ale piekny widok :lol:
A ten kotek z lewej stony ,na czyms tam ,co to jest? :?:

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sie 19, 2007 9:28

Dzięki za wszystkie miłe słowa dla moich dziewczynek - puchnę z dumy i uwielbienia :-)
to cuś to plastikowe wiaderko z Royal Canin które dostaliśmy kiedyś w naszym sklepie na karmę - całe w koty

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Śro sie 22, 2007 12:42

No i wczoraj znowu byłam u weterynarza i jutro znowu jadę. Dalej się boję ale Duża mówi że trzeba. Wczoraj jakaś dziwna Duża u weterynarza spojrzała na mnie i zdziwiona mówi "To jest kot?!" Jak ja bym była do czegoś innego podobna. A potem "Ale grzeczny". I się dowiedziałam że inne koty jak się boją to strasznie drapią - weterynarz nawet pokazywała takie czerwone ślady. Ale ja jestem grzeczniutka. Przytulam sie do mojej Dużej mocno i niech po prostu ta weterynarz szybko kończy to co ma zrobić. Ale z uszkiem już jest lepiej.

Już dawno przymierzałam się żeby opowiedzieć Wam o tej Dużej co się nami wcześniej zajmowała.
Ta Duża to Pani Danuta. Mieszka w Opolu i ma bardzo dużo kotów. Niedawno Duzi mówili że ponad 80. Zajmuje się nimi w swoim domu.
Czasem niektórym znajduje domy. Taka gazeta z Opola czasem o niej pisze. I Duzi też wyczytali o niej w gazecie i dzięki temu trafili na mnie, Rózię i Łatkę. Z Panią Danutą jest problem że ciężko jej pomóc. Kiedyś przychodziły do niej wolontariuszki ale przestały bo Pani Danuta ich nie słuchała. Nie podpisuje umów, nie daje książeczek zdrowia. Kiedy Duzi nas brali nie wiedzieli że powinni dostać takie rzeczy. Ale Pani Danuta leczy kotki, daje im jeść. Duzi pomagają jej przywożąc czasem piasek albo jedzenie. Duża chciała kotki w tym internecie wystawiać ale to tez nie wyszło. Mimo wszystko Duzi uważają ze Pani Danuta robi dla kotów dobre rzeczy choć jest jej ciężko przez to, że jest taka samosia. Duzi ją lubią bo się dużo uśmiecha, jest życzliwa, ma też chorego synka. Opiekuje się też dwoma niewidomymi pieskami ze schroniska i swoim psem. Szkoda tylko że tak mało kotków od niej znajduje nowe domki.
Dyzia

Tu są artykuły o pani Danucie i o innych którzy się kotkami zajmują.
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20050208/POWIAT01/102080032&SearchID=73291048166282
w tym pierwszym artykule jest mowa o kocie bez łapki, który jest do przygarnięcia i ten kotek to Maniuś Trawy11 która przygarnęła do po tym samym artykule w gazecie co my nasze dziewczynki

http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20051004/REGION/51003018&SearchID=73291048166282
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20061124/REPORTAZ/61124023&SearchID=73291048166282

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1271 gości