A ja czułam, że może być Ci trudno puss...stąd moje wcześniejsze posty.
Bo przy kilku dorosłych tymczasach trzeba mieć spore doświadczenie, nie lada cierpliwość, no i dodatkowo anioła TŻ-ta

, Bo życie w domu zmienia się i to bardzo...
Nie gniewaj się, ze to piszę. Nie chcę brzmieć jak stary mentor, bo anim stara, ani żaden ze mnie mentor.
Mam nadzieję, ze nadal będziesz tymczasować koty.
Bo jeżeli nie my - to kto?
A taka pomoc jest bardzo, bardzo cenna
Kibicuję Wam mocno. Proszę się nie załamywać
Ja debiutowałam jako domek tymczasowy rok temu.. I podobnie jak Ty teraz, przeżyłam rewolucję.
Mając dwa swoje koty, a na tymczasie trzy poldzikie kocięta.. i równie półdziką kotkę świeżo po sterylce aborcyjnej... i termin ślubu za dwa tygodnie.
Przetrwaliśmy. Ja i TZ. Choć nie było łatwo.
I nadal tymczasujemy -ale głównie kociaki. Taki jest nasz optymalny wskaźnik zakocenia.
Tymczasowanie to spora rewolucja w domu.
Sama widzisz...
