Mam na imię Klusia i znalazłam dom!!!! forumowy :):):):):)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 03, 2006 18:14

Jednak mała :D ja tak coś czułam że to dziewuszka, chociaż Rustie mówiła że z mordki wygląda na kocurka :D :D

oj musi byc słodziutka

a jakieś zdjątka będą :?: :oops:
Wybaczcie ze tak Was nękam, alem starsznie ciekawa jak wogóle wygląda to znalezisko :D

Kto poleciłby jakiegoś dobrego okulistę żeby małą z nim skonsultować. I żeby jeszcze wykazał się zrozumieniem że to bezdomny kotek, w sumie dzieci w szkole zbierają kasę na leczenie malucha, ale kokosów z tego nie będzie.

Dodatkowo zapraszam serdecznie do skarpetkowej aukcji na leczenie małej szczęściary. Bo ze jest szczęściarą nie można wątpić, jeszcze bezdomna zyskała tylu przyjaciół :D :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie gru 03, 2006 20:38

Tosza mówiła że mała ma problemy z ząbkami :(
sączy się krew z dziąseł a ząbki są.... w stanie opłakanym :cry: jakby miała 14 lat i poważne problemy z nerkami :cry: :cry:

Jutro wizyta u weta, badania krwi, leki...

Mała, początkowo przestarszona, po chwili mruczy i ugniata :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie gru 03, 2006 23:01

Mała prawie nie je (pewnie przez te zęby), za to bardzo chętnie wypiła miseczkę ciepłego mleka (wyszłam z założenia, że jako kot osiedlowy był pojony własnie mlekiem, przynajmniej na osiedlu, na którym ja mieszkałam,koty bezdomne piły mleko). Jutro rano jeszcze kupie gerberka i może convalescence-niestety, jak byłam w sklepie, nie wiedziałam jeszcze o zebach. A to obiecane zdjęcia:
http://upload.miau.pl/2/10525.jpg
http://upload.miau.pl/2/10531.jpg
http://upload.miau.pl/2/10532.jpg
http://upload.miau.pl/2/10533.jpg
http://upload.miau.pl/2/10534.jpg

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 03, 2006 23:22

Tosza bardzo Ci dziękuje za zdjecia, wreszcie ją widzę jak wygląda..

Ona jest po prostu piękna, jakie ma fajne grubie łapki :love: :love:


Tylko te oczka, a raczej to co z nich zostało :( faktycznie w stanie opłakanym. Jak długo ona by sobie jeszcze radziła na wolności :( :?
Te ząbki to też dla mnie zagadka, jeszcze nie spotkalam się z młodym kotkiem z wygnitymi zębami :?

Tosza pomiziaj ją odemnie :D

eh..no zazdroszczę Ci że ją masz :D bo ma taki pysio do zacałowania
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 04, 2006 0:11

berni pisze:Te ząbki to też dla mnie zagadka, jeszcze nie spotkalam się z młodym kotkiem z wygnitymi zębami :?


Zabki nie są zgnite,tylko całkiem brązowe+zaczerwienione,krwawiące dziąsła. Mam nadzieję, że te zęby to mleczaki

eh..no zazdroszczę Ci że ją masz :D bo ma taki pysio do zacałowania


Na to możemy szybko znależć radę-podaj tylko adres :D

Z nowych wieści-kotka się załatwiła. Kupa dosyć rzadka wylądowała w kuwecie, za tp skoncentrowane siuśki obok. Zobaczymy, jak pójdzie następnym razem. Nową porcje mleka dostała mocno rozcienczoną wodą.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 04, 2006 0:37

Alez to jest duze kocisko:))
Tego drugiego oka nie ma zupelnie?

problemy ma pewnie z niedozywienia.

Zamiast gerbera kup kawalek kurczaka i ugotuj. Piers jest sucha ale udko jest ok. Ja w kazdym razie tak robie. Kroje potem drobniutko i mieszam z rosolem. Mozesz sprobowac dodac platki ryzowe albo kukurydze. Tego sie nie gotuje. Jak dobrze mieso pokroisz to i do strzykawki da sie wciagnac. Chociaz moze lepiej z palca.
Z lekow podawalam wit C w plynie i echinacee.
Jest jeszcze chyba solcoseryl do dziasel. Mogloby bidulce ulzyc troche.

W piwnicy mam dwa koty bardzo podobnie krowkowate:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon gru 04, 2006 0:45

Kocisko nie jest duże, tylko z zoomem robione :D . Według mnie nie ma pół roku. Wszystko będzie wiadone jutro (to jest dzisiaj :) )

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 04, 2006 9:11

Tosza pisze:
eh..no zazdroszczę Ci że ją masz :D bo ma taki pysio do zacałowania


Na to możemy szybko znależć radę-podaj tylko adres :D



Tosza nie kuś nie kuś
Gdyby tylko nie ta przeklęta p. to już dzisiaj jechałabym po tą krówcię i bym Ci ją ukradłam :wink: :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 04, 2006 9:27

Króweczka :1luvu:
Trzymam kciuki za zdróweczko!!!
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon gru 04, 2006 11:16

Rustie pisze:Obrócilismy szybko z transporterem, małego wprawdzie już nie było, ale szybko zjawił się z powrotem... z kolegą, którego musiałam odganiać, bo widocznie też chciał w Toszy sypialni zamieszkać :lol:


Zaskoczona jestem trochę. Drugi kociak został tam bez opieki, na zimnie, "odgoniony" i nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. Ta ikonka wydaje mi się bardziej odpowiednia: :cry: Pewnie są tam też koty, które trzeba wysterylizować, by sytuacja maluchów z wybitymi oczami nie powtarzała się dwa razy w roku.

Nie zrozumcie mnie źle - to wspaniałe, że ją uratowałyście.

I tak, dr Stefanowicz z Arki jest okulistą.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon gru 04, 2006 11:33

Chiara: kolega był ok. 5 kg "kociakiem", okaz zdrowia (to tak, byś się nie zamartwiała :) ) i nie mam pojęcia co bym zrobiła z dorosłym, dzikim kocurem, jak wszędzie przepełnienie :( Tam sytuacja rzeczywiście wymaga interwencji. Koty ładnie wyglądają, nakarmione są, ale do sterylki wszystkie (ja w ciągu 20 minut widziałam 10 sztuk, pewnie jest duuzo, duużo więcej). Dziś z bbd2 próbujemy umówić się z karmicielką.

Przypomniało mi się: jakaś osoba mówiła, że jest tam jeden sk..., który koty gazem traktuje po pyszczkach. Nie słuchałam zbyt uważnie, bo wtedy to miał być klasyczny kk, ale moze? Choć pewnie mało to prawdopodobne :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 04, 2006 11:40

Rustie pisze:Chiara: kolega był ok. 5 kg "kociakiem", okaz zdrowia (to tak, byś się nie zamartwiała :) ) i nie mam pojęcia co bym zrobiła z dorosłym, dzikim kocurem, jak wszędzie przepełnienie :( Tam sytuacja rzeczywiście wymaga interwencji. Koty ładnie wyglądają, nakarmione są, ale do sterylki wszystkie (ja w ciągu 20 minut widziałam 10 sztuk, pewnie jest duuzo, duużo więcej). Dziś z bbd2 próbujemy umówić się z karmicielką.

Przypomniało mi się: jakaś osoba mówiła, że jest tam jeden sk..., który koty gazem traktuje po pyszczkach. Nie słuchałam zbyt uważnie, bo wtedy to miał być klasyczny kk, ale moze? Choć pewnie mało to prawdopodobne :roll:


To dobrze. Reszta maluchów pewnie umarła. Nigdy bym nie przekonywała do wyłapania dzikiego kocura :wink:

Ponad dziesięć kotów do sterylizacji to duże wyzwanie. Napisz, jak rozmowy z karmicielką. Powodzenia.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon gru 04, 2006 15:32

Już po wizycie W Krakwecie, u weta 'od oczu".Stan kota to powikłanie po bardzo dawnym kocim katarze. Schorzenie (ta "mgiełka" na oku) nazywa się symblepharon.Wszystko co się miało stac,już się dawno stało (drugie oko prawdopodobnie pękło i wypłynęło) i nie będzie gorzej. Błonę z oka można próbować zdjąć( np przy sterylizacji),ale prawdopodobnie znów przyrośnie w ciągu kilka tygodni(wet mówi,że już tego próbował wiele razy -zawsze odrasta i decydowałby się na taki zabieg u niewidzącego kota,bo nie ma nic do stracenia,a u widziacego jest ryzyko,że będzie gorzej). Te paskudne zęby są mleczne i powinny wypaść. Dziąsła to albo efekt wymiany zębów albo plazmocytalne zapalenie dziąseł (w łagodnym wydaniu-do zalecznienia).
Kot ma pół roku i jest w dobrej formie. Krew będziemy badać później (jeśli w ogóle). Zalecenia to antybiotyk w kropelkach do oczu i porządne odrobaczenie (kot ma biegunkę). po wykonaniu przyjść pokazać kota. Podczas badania kot nie przestawał udeptywać stołu :) . Z zaszyciem oczodołu też zalecane odczekanie. Jak się wszystko wygoi (nie ma tam teraz stanu zapalnego, tylko trochę wydzieliny) to można zaszywać lub nie-kwestia wyłącznie estetyczna (ja bym wolała zaszyć-niektórzy są mniej odporni ode mnie).

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 04, 2006 17:07

Chiara pisze:
Rustie pisze:Obrócilismy szybko z transporterem, małego wprawdzie już nie było, ale szybko zjawił się z powrotem... z kolegą, którego musiałam odganiać, bo widocznie też chciał w Toszy sypialni zamieszkać :lol:


Zaskoczona jestem trochę. Drugi kociak został tam bez opieki, na zimnie, "odgoniony" i nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. Ta ikonka wydaje mi się bardziej odpowiednia: :cry: Pewnie są tam też koty, które trzeba wysterylizować, by sytuacja maluchów z wybitymi oczami nie powtarzała się dwa razy w roku.

Nie zrozumcie mnie źle - to wspaniałe, że ją uratowałyście.

I tak, dr Stefanowicz z Arki jest okulistą.


Chiara, niestety nie dla wszystkich kotów znajdują sie domki tymczasowe. Po tą małą tez nie ustawiła się kolejka i domek u Toszy jest naprawdę cudem, bo nikt inny nie mógł.
W tamtej okolicy sa niestety maluchy, w wieku małej. Nie wyglądają na chore, mają czyste oczy i apetyt, dlatego szukałam pomocy tylko dla małej.
Moja mama nie może zabrać kotów do mieszkania siostry, ja też nie mogę...

więc staramy się pomóc tym które najbardziej tego potrzebują...

dzieki Rustie i Toszy udało się uratować tą małą.
Tylko...ale dla niej to aż...

Mi też jest przykro że tamte kotki nadal są na wolności, na zimnie...jeżeli ktoś ma jakieś propozycje jak im też pomóc to chętnie przyjmiemy pomoc w postaci domków tymczasowych i pomocników do łapanki.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon gru 04, 2006 21:18

Jak bidulka?
juz sie troche przyzwyczaila?

Sluchaj pilnie co z okiem.
Ja niestety tez uslyszalam u nas od dr Gierka, ze operacja nic nie da ale zal mi Duski jak tak kreci lebkiem.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 75 gości