Wojtek pisze:Wpis z 25 kwietnia:czitka pisze:(...) Najgorsze jest to, że ja przez trzy dni zanim odkryłam kociątko, bo nic na to nie wskazywało, mama nie była wcale podejrzanie gruba, wcale nie była gruba, wyganiałam ją z komórki, bo to nie jej miejsce! Nigdy wcześniej tam nie wchodziła, więc nie było powodu, żeby zaczęła, komórka jest moich kotów.
A ona już tam maleństwo miała! A ja ją wyganiałam![]()
![]()
(...)
Gdyby działania czitki miały wypłoszyć kotkę, to wyprowadziłaby się po trzech dniach wyganiania.
Ale to jest trochę inna sytuacja. Być może wtedy jeszcze nie urodziła, miała dziecko przy sobie i z nim mogła w każdej chwili uciec. Teraz faktycznie mogła się wystraszyc, nawet nie tego co się stało tylko na podstawie tego co się stało mogła oszacować potencjalne zagrożenie dla kociaka.
Czitka, nie martw się, skoro przychodzi na jedzenie to dziecko będzie najedzone. Przyuwaz z bezpiecznej dla kocicy odległości, skąd przychodzi. Może namierzysz nową siedzibę.