Cosia Czitka Balbi.Obcio odszedł..Paskud i Mama. Bungo.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 03, 2017 7:32 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i....kociątko....

Wojtek pisze:Wpis z 25 kwietnia:
czitka pisze:(...) Najgorsze jest to, że ja przez trzy dni zanim odkryłam kociątko, bo nic na to nie wskazywało, mama nie była wcale podejrzanie gruba, wcale nie była gruba, wyganiałam ją z komórki, bo to nie jej miejsce! Nigdy wcześniej tam nie wchodziła, więc nie było powodu, żeby zaczęła, komórka jest moich kotów.
A ona już tam maleństwo miała! A ja ją wyganiałam :cry: :cry: :cry:
(...)

Gdyby działania czitki miały wypłoszyć kotkę, to wyprowadziłaby się po trzech dniach wyganiania.

Ale to jest trochę inna sytuacja. Być może wtedy jeszcze nie urodziła, miała dziecko przy sobie i z nim mogła w każdej chwili uciec. Teraz faktycznie mogła się wystraszyc, nawet nie tego co się stało tylko na podstawie tego co się stało mogła oszacować potencjalne zagrożenie dla kociaka.
Czitka, nie martw się, skoro przychodzi na jedzenie to dziecko będzie najedzone. Przyuwaz z bezpiecznej dla kocicy odległości, skąd przychodzi. Może namierzysz nową siedzibę.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35632
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro maja 03, 2017 7:59 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Kurcze, strasznie się właśnie tego obawiałam, że zabierze. Teraz musi zobaczyć, że nikt nowy się nie kręci, że miseczki zawsze czekają, że wszystko jest po staremu. Nowe zapachy muszą wywietrzeć.
Czitko kota wróci zobaczysz, ja w to wierzę. :ok: :ok: :ok:

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 03, 2017 8:01 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i....kociątko....

Marzenia11 pisze: /.../ Przyuwaz z bezpiecznej dla kocicy odległości, skąd przychodzi. Może namierzysz nową siedzibę.
Może lepiej nie "przyuważać", ba kotka wyniesie malca jeszcze dalej. :?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24744
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro maja 03, 2017 8:48 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i....kociątko....

ana pisze:
Marzenia11 pisze: /.../ Przyuwaz z bezpiecznej dla kocicy odległości, skąd przychodzi. Może namierzysz nową siedzibę.
Może lepiej nie "przyuważać", ba kotka wyniesie malca jeszcze dalej. :?

Napisałam "z bezpiecznej dla kocicy odległości " :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35632
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro maja 03, 2017 9:04 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i....kociątko....

Marzenia11 pisze:
ana pisze:
Marzenia11 pisze: /.../ Przyuwaz z bezpiecznej dla kocicy odległości, skąd przychodzi. Może namierzysz nową siedzibę.
Może lepiej nie "przyuważać", ba kotka wyniesie malca jeszcze dalej. :?

Napisałam "z bezpiecznej dla kocicy odległości " :wink:

Marzeniu, ponieważ czitka prosiła, żeby Jej pisać o takich rzeczach, to napiszę: kotka odchowująca młode ma oczy dookoła głowy. Nie istnieje coś takiego, jak "bezpieczna odległość" prób wyśledzenia gniazda. Łażenie za kotką, podglądanie jej to proszenie się o kłopoty.
Zresztą cóż by miała czitka z taką wiedzą zrobić? Zabierze ssące kocię? No chyba nie.

Za miesiąc malec zamelduje się znowu w ogródku. Kocica sama go przyprowadzi, tylko trzeba dać jej święty spokój i nadal karmić w komórce.

Kocica dotąd mieszkała poza posesją czitki. Zna okolice, zna wiele bezpiecznych (z jej punktu widzenia) miejsc, w których potrafi się zaszyć. Wystarczy jej nie przeszkadzać.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24744
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro maja 03, 2017 9:37 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Ale ja nie pisałam o lazeniu za nią,szpiehowaniu czy podgladaniu.
Ale dobrze ze to wymienilas bo mógł być mój post właśnie tak, czyli źle zrozumiany.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35632
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro maja 03, 2017 9:53 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Dzień dobry.
Dziękuję za życzliwość, za rady. Tu i na pw. Jest tak: koteczki nie widziałam, w komórce wyjedzone wszystko. Zostawiłam jedzenie i na dachu i w komórce, może zajrzy. Sama albo z Bratem. Rozmawiałam przed chwilą z sąsiadem Szczepanem za płotem, tym, który ogłasza wiosnę. Mówi, że tu dużo szczurów, zwłaszcza w komórkach. U mnie nie widziałam nigdy, ale kto wie, co się czasem gnieździ, dlatego pozatykaliśmy te prześwity w europaletach.
Mimo wszystko nie sądzę, żeby kotka zniknęła z tego powodu. Ona była przyzwyczajona już do tego, ze się wchodzi, wychodzi, wkłada do budki butle z ciepłą wodą, siedziała grzecznie na pieńku, myła się i czekała na koniec operacji. Chciałam ją powoli oswajać, żeby capnąć do sterylki potem, potem szukać domu, maluszek też nie powinien być dzikuskiem, ale na to miał przyjść czas.
Tak, ona zna tereny. Tu koło mnie co dom, to szopa, komórka, albo inne ogrodowe zabudowania. Gdzieś przecież przeżyła zimę.
Ufam, że wróci. Może za jakiś czas z maleństwem.
Dam znać, jak się pokaże. Może dzisiaj...
A wina? Znalazłam winnego. Oczywiście o ile to nie ja.
To wina Tuska.
Edit: na dachu Brat. Sam.
Ostatnio edytowano Śro maja 03, 2017 10:02 przez czitka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19049
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro maja 03, 2017 10:02 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

czitka pisze:
A wina? Znalazłam winnego. Oczywiście o ile to nie ja.
To wina Tuska 8)



No tak, zapomniałam o winnym wszystkiego złego :ryk: :ryk: :ryk:


Dobrego dnia Czitko i głaski dla Balbisi, niech jej pysio wydobrzeje :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro maja 03, 2017 10:06 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

czitka pisze:
Edit: na dachu Brat. Sam.


To znaczy, że mamusia z dzieckiem, a gdzie, tego się pewnie nie dowiemy ... :ok:
Oby mieli dach nad głową i małemu ciepło było ... :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro maja 03, 2017 10:30 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

I jeszcze mi coś przyszło do głowy. Tak, jak pisałam wcześniej, w komórce wilgotno i ciemno, całkiem ciemno. Maluszek trzy dni temu otworzył oczka, może mama nie chciała, żeby tylko widział ciemność? :roll:
Nie wiem, nie wiem. Balbisi muszę dać leki i ogarnąć się trochę. Od jutra normalny tydzień pracy, trzeba wrócić do normalności.
Nie jest zimno.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19049
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro maja 03, 2017 10:30 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

ale po co namierzać nową siedzibę kotki ? jeśli ona jest spokojna, nie szuka malucha, nie nawołuje - to znaczy, że nic złego się nie stało.
Ryzyko, ze sama odrzuciła malucha jest niewielkie. Jedzenia ma pod dostatkiem, maluch jest jeden, nie ma jakiś ekstremalnych warunków pogodowych - ma warunki do jego odchowania. Mogłaby go w takiej sytuacji odrzucić tylko ze wzgl na ciężkie wady, nie rokujące przeżycia.
Nawet przedwczesna ruja i kolejna ciąża nie sklaniają kotki do odrzucenia - jeśli ma co jeść.

Menda wykociła się na "swoim" terenie, kilka posesji ode mnie. Wpierw przybiegała tylko się najeść. Potem porywała mięso i niosła je młodym - było ich 5. Potem zaczęła przyprowadzać na posiłki, a w końcu uznała, że to za dużo zachodu i się wprowadzili na dobre. Ale mimo to - znów zabrała kocięta - nie pamiętam już , jaka była przyczyna. Może moi rezydenci ? a może moje próby oswajania kociąt z człowiekiem ?

Zgadzam się z przedpiszczyniami - wrócą razem, jak maluch dojrzeje do samodzielnego jedzenia. A moze wcześniej, jak uzna, że warunki na dworze są gorsze niż w komórce. Ale to musi być JEJ decyzja, a nie szukanie na siłę. Jedzenie wstawiaj tez do komórki....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16525
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 03, 2017 10:32 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Wstawiam, wstawiam, mam szansę, że cała dzielnica się tu zamelduje na catering... :roll:
Tak, wczoraj wróciła absolutnie spokojna. Skorzystała z ogrodowej kuwety, potem myła się na pieńku, posiedziała, posiedziała i zniknęła.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19049
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro maja 03, 2017 11:12 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Może przyszła sprawdzić czy już nikt się nie kręci i czy bezpiecznie może wrócić do domku w komórce.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 03, 2017 11:18 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Zniknęło jedzenie. I z dachu i z komórki. A dużo było. Teraz zostało tylko suche.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19049
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro maja 03, 2017 16:12 Re: Cosia Czitka Balbi Obiś i.. nie ma ich...

Zniknęło też mokre postawione drugi raz, ale Brat siedział na dachu dosyć długo. Jeżeli to on wymiata wszystko, to chyba pęknie.
Mamy ani widu ani słychu, ale przecież też nie jestem w stanie spędzić całego dnia na obserwacjach.
Tak sobie myślę jeszcze, że może jej się nie podobało, że ciągle wyganiałam z ogrodu Brata, a on płakał na murku i ją wołał.
I wolno mu było zaglądać do komórki, i na plotki przychodził do niej...
Ale niestety poza Obisiem moje się Brata boją, tak musiałam.
A w kartonie został tylko smutny przytulanka szczur...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19049
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości