Norma0204 pisze:A który kot nie boi się huku odkurzacza?

Znałam takiego... moja Fluffy, która ode mnie odeszła. Można było ją odkurzyć na około i się nie ruszyła. Bardzo lubiła też fajerwerki sylwestrowe

violet pisze:Co słychać u pięknotek?
Wszystko w najlepszym prządku.
Fifi zaliczyła pierwszą wizytę u lekarza, bo martwiło mnie "coś" wiszące na brzuszku. Okazało się, że to... tłuszczyk. Narobiła mi TAKIEEEGO wstydu po drodze, jak nigdy żaden kotek

Wszyscy, absolutnie wszyscy słyszeli, że ja chyba torturuje tego kota. Było jedno wielke MIAUUUUU, MIAAAAUUUU, MIAAAAUUUU. Aż zaniepokojona cała ekipa kliniki się zbiegła, a ludzie w drodze między samochodem a wetem oglądali się, co ja temu biednemu kotu robię.
Fifi obecnie jest na innej karmie - dla kotków sterylizowanych, a apetyt ma jak odkurzacz.
Obie kotki dzielnie przeżyły nalot rodziny w święta - Fifi dzielniej niż Łatek. Fifi ciekawska chętnie zaglądał do pokoju, by poznać rodzinkę, Łatek chętnie wszystkich gryzła i zionęła ogniem

W świątecznym nastroju, czyli "owies mniam mniam" i "ukradnijmy pisanki":

Codzienność, czyli oddaj moje krzesło, ja cię pacnę, ty mnie pacniesz, zdemolujmy przedpokój, ukradnijmy coś z kuchni, wleźmy razem do szafy albo zwalmy coś dla zabawy:

Fifi chętnie liże Łatka po główce, ale Łatek mimo iż chętnie się temu poddaje, to sama jest na tyle mało bystra, że nie oddaje lizów, ale za to regularne puknięcia noskiem dobrze jej wychodzą
