Ostatnio nie pisalam o Luniaczku Moim Ukochanym.... Ciezko, Giniusi bardzo brak, tesknimy

Staramy sie bardzo trzymac- wiadac, ze Lunkowi bardzo udziela sie wszystko, co sie wydarzylo

Jest zestrresowany, chowa sie, robi "wiekie oczy"

i w ogole mu ciezko biedaczkowi
Bylismy wreszcie na dlugo oczekiwanej konsultacji u profesora Lechowskiego. Lekarz sympatyczny i bardzo madry ale mialam nadzieje, ze przyniesie ta wizyta jakies konkrety wreszcie

Nio a tak: cholesterol jest prawdopodobnie tak wysoki ze wzgledu na niewydolne nerki, dostal jakis lek ktory ma chwilowo troche uregulowac gospodarke tluszczowa.
Przytyciem mamy sie nie martwic zanadto- kontrolowac wage, obserwowac i tyle.
Oczkow za bardzo Lunia obejrzec sobie nie dal, bylo widac glownie te zylki- Profesor w kazdym razie stawia na nadcisnienie. proponuje wrocic do Benalaprilu (Fortekoru) .
Maloplytkowosc tez ponoc jest pochodna niewydolnosci nerek, spadku
wydzielania erytropoetyny- wprawdzie anemii Lunek na razie odpukac nie ma, ale ogolnie erytrocyty spadaja i sa bardzo bardzo zmniejszone (mikro i anizocytoza).
Nie za wiele da sie tu zrobic- mozna podawac witaminki ale leczenia za bardzo nie maja mi do zaproponowania- w skrajnej formie moga byc potrzebne nawet transfuzje natomiast
Wiec niepokoi mnie, ze mam czekac i nic nie robic, zwlaszcza ze on tych plytek ma malenko naprawde- miedzy 47 a 100 tys, ostatnio 82 zdaje sie.
Za rada Blue (dziekuje uprzejmie

) postanowilysmy napisac do dr Przemka, moze on bedzie mial jeszcze jakis pomysl...