Moje koty XVIII. Rysia [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 24, 2015 19:28 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

[quote="casica"]Kupa, ovoc nie do przecenienia 8)
:ryk:
A to napęice? Vszystkie viemy o co chodzi, v każdym razie żadne liczenie i przeliczanie, i przemnażanie przez "Pi" urobku v kuvetach, nie zastąpi namacalnego dovodu :)


No chyba, że w nią wdepniesz :mrgreen:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon sie 24, 2015 19:52 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Navet vdepnięcie tym razm potraktovałabym spokojnie i z godnościom osobistom :)
A Rysia mądrą jest koteczzką, sra v kąciku, trudno vdepnąć :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2015 20:04 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

casica pisze:O IKEI potem, teraz w zupełnym przelocie chciałam poinformować, iż jestem kobietą spełnioną i szczęśliwą albowiem...
Ryszarda nasrała w przedpokoju :piwa: nie wyobrażacie sobie z jaką radością i satysfakcją sprzątałam kupę z podłogi :dance: :dance2:
Gdyby poczekała do jutra, pewnie strzeliłabym fotkę :roll:

Oj , ja też wiem, jakież to ogromne szczęśćie, ujrzeć w końcu kupę :-) (kocią :kotek: )
U nas, jak po kilku dniach, kiciuś stworzył arcydzielo, to była to najcudowniejsza kupa świata i miałam chęć, czasnąćjejfotkę ,alenieczasłam :twisted:

Za Rysię :ok:

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Pon sie 24, 2015 21:03 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

a pamiętacie forumowe oczekiwanie na kupę Bolusia, znalezionego przez Aniadowego męża?

9 DNI BEZ KLOCA, proszpaństwa. DZIEWIĘĆ.
...co to się w wątku działo..... :mrgreen:

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pon sie 24, 2015 21:07 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Ja nie, bo nie czytywałam wątku Aniady.
Ale wiele było takich oczekiwań na forum :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 24, 2015 21:20 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Co innego oczekiwanie na kupę, a co innego brak wiedzy na ten temat.
Ja, kiedy nie mam cierpliwości, to 1. daję towarzystwu mleko skondensowane, 2. myję kuwety i zmieniam żwirek. Efekty są w ciągu paru godzin najdalej, a kolejka do kociego przybytku od razu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 25, 2015 7:08 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Oczyviście, że to co innego :)
Trzeba tylko jeszcze upilnovać kto kiedy vchodzi i co z tego vynika
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 25, 2015 7:58 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

meg11 pisze:
KotkaWodna pisze:
btw, w kwestii szukania ds dla małej znajdy leżę i kwiczę - kupiła mnie w pięć minut, chyba się potnę suchą bułką.... :/

:mrgreen:


mała znajda jako żywo przypomina mi Gutka i jego urabianie TZeta. I kiedy już go urobił jak plastelinkę i rozkochał, to... wcale się nie zmienił. Nadal jest cudownym, kochanym kotkiem :1luvu:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto sie 25, 2015 9:07 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Ja zawsze mam odrobine pretensji, ze koty nie podpisuja ;) Zadowolenie jest za to spore, kiedy jestem swiadkiem wypadniecia z kuwet z okrzykiem ulgi na pyszczku (to Bialas) albo oddalenia sie z niesmakiem (to Szara) i moge spokojnie isc obejrzec wiem czyje ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87971
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto sie 25, 2015 13:05 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Regata pisze:
meg11 pisze:
KotkaWodna pisze:
btw, w kwestii szukania ds dla małej znajdy leżę i kwiczę - kupiła mnie w pięć minut, chyba się potnę suchą bułką.... :/

:mrgreen:


mała znajda jako żywo przypomina mi Gutka i jego urabianie TZeta. I kiedy już go urobił jak plastelinkę i rozkochał, to... wcale się nie zmienił. Nadal jest cudownym, kochanym kotkiem :1luvu:

Mała znajda jest boska :) Rozumiem, że koty u KotkiVodnej są cztery? :)
zuza pisze:Ja zawsze mam odrobine pretensji, ze koty nie podpisuja ;) Zadowolenie jest za to spore, kiedy jestem swiadkiem wypadniecia z kuwet z okrzykiem ulgi na pyszczku (to Bialas) albo oddalenia sie z niesmakiem (to Szara) i moge spokojnie isc obejrzec wiem czyje ;)

Pretensje podzielam. Podpis, albo różne kształty? Np Druid, słodki ten kotek, mógłby defekovać v kształcie serduszek, a Rysia v kształcie kuvetek - v ramach przypomnienia, że zaiste kuveta to kuveta :roll: Etc, ależ by było vygodnie :)


A teraz mocne, mocne kciuki za Porszaczka, vłaśnie się vybudza pan kotek po tomografii, oby vyniki dobrze rokovały :ok: :ok: :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 25, 2015 13:07 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Tak do trzech kotów to jeszcze ogarniałam co jest czyje, ale teraz już nie daję rady.
No chyba, że zdegustowany nieporządkiem w kuwecie (jak mnie dłużej nie ma) Felix, walnie gdzieś obok.
A na letnisku, przy pięciu kotach, to już w ogóle nie wiem, o ile akurat oddawanie długu naturze nie odbywa się przy mnie albo któryś z powodu sraczki nie biega do kibelka częściej :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 25, 2015 13:45 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

mziel52 pisze:Ja, kiedy nie mam cierpliwości, to 1. daję towarzystwu mleko skondensowane, 2. myję kuwety i zmieniam żwirek. Efekty są w ciągu paru godzin najdalej, a kolejka do kociego przybytku od razu.

:strach:
:ok: za Porszaczka.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto sie 25, 2015 13:58 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Za!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87971
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto sie 25, 2015 18:19 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

Vyniki będą za 2-3 dni, ale podejrzenie novotvoru już na tym etapie poszło precz :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 25, 2015 18:23 Re: Moje koty XVIII. Rysia już po operacji

wielkie UFFFF.

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Nul i 92 gości