» Sob paź 04, 2014 22:10
Re: Adoptowałam Debi, Szczypiory, FOOOTYYY :):):)
Jutro pobawię się aparatem i programem do wstawiania fotek. Ale wiele się nie należy spodziewać. Ja naprawdę tępak techniczny jestem, nie nadanżam za technologiami.
Teraz mam w domu cyrk. Dzisiaj we wsi był coroczny festyn na pożegnanie lata. Mecz piłkarski lokalnej drużyny, potem tańce przy żywej muzyce (też lokalna trupa), kiełbaski, bigos, takie tam. Na zakończenie sołtys się szarpnął i fajerwerki uskutecznił. No żeby go kulawy kurczak kopnął. Musiałam koty w domu trzymać, bo Femcia i Zośka strasznie się boją huków, jakby Femka akurat na spacerze z myszami była, mogłaby się przestraszyć i polecieć gdzieś daleko. Zatem chcąc nie chcąc, bo musi być sprawiedliwie, wszystkie Szczypiorki zostały w domu. Menel też, bo jak się zaczęły huki, szybciutko przyszedł z tarasu i pobiegł do przedpokoju, w którym nie ma okna i najmniej słychać.
Teraz się tłuką, znacząco i wymownie patrzą spod okna tarasowego, ale nie ma bata. Właśnie towarzystwo wraca po kilku piwach, przechodzą koło mojego domu. Nie wiem, co im może strzelić do głowy. Dlatego koty karnie w domu.
A ja dojrzałam do tego, że bez krótkiego wyjazdowego odpoczynku dalej nie pociągnę. Zaczynam mieć problem z mięśniami ze stresu. Wczoraj poszłam na masaż i masażystka aż jęknęła, jak się do barku dobrała. Kamień.
Postanowiłam, że pojadę sobie na jakieś tygodniowe spa. Tylko muszę sobie fajne miejsce znaleźć.
EDIT: Gutek wierz mi, sterylność występuje tylko jakieś 15 minut po sprzątaniu. Potem zaczyna się Sajgon. Najgorzej z podłogą. Płytki strasznie łapią brud, a już jak Debcia wróci z obchodu po działce, widać dokładnie, jak przemieszczała się po domu. Właściwie należałoby od razu wyciągnąć mopa i czyścić. Na początku byłam ambitna i po każdym ostemplowaniu leciałam sprzątać, Teraz mi przeszło, zmądrzałam. Raz dziennie to robię. Problem w tym, że po budowie przed tarasem nie ma jeszcze trawy, tylko wyrównana ziemia. Jak dodatkowo jest jeszcze mokro, tragedia. Wszystko Debi wnosi na łapach.
***** ***