Dwie Dziewczyny, Chłopak i...Jamniś:) Kacperek [*]

Nie pytam ile ma Babcia :ryk:

AnnAArczyK pisze:Cieszę się, że Wam się podoba moja wnusia

A ja jeszcze o jamnisiu:)
Wcześniej opisałam zachowanie jamnisia trochę satyrycznie...
Może nawet trochę przerysowałam:)
To, że jemu "pozwalamy na wszystko" nie znaczy, że on żyje we własnym świecie i robi co chce...
Chociaż piesio jest przekonany że tak właśnie jest
I o to chodzi!
Bo to jamnik 100%-wy jak napisała Ela:) i jest jamnikiem przez duże J.
Ale tak naprawdę to jego łobuzowanie jest "pod ścisłą kontrolą"
I z chwilą, gdy nas bawią pewne zachowania piesia i są dla niego bezpieczne, my będziemy mu na to pozwalać.
Nie jesteśmy zwolennikami tresury...
Skóra mi cierpnie, gdy widzę takiego psa prowadzonego w kolczatce na smyczy, który jest co chwilę "przywoływany do porządku" przez gwałtowne szarpanie, bo pies na chwilę odwrócił głowę lub próbował zwolnić :evil:
Może tak ma być...nie wiem...nie znam się na tym...ale takich psów jest mi najzwyczajniej żal...

Mam podobne odczucia :mrgreen:

Do tego widok taki budzi we mnie instynkty, do których nie chciałbym się przyznać :evil:

chciałbym tego co na drugim końcu smyczy potraktować identycznie jak on swojego psa :evil:

Ale psy - to bardzo mądre zwierzaki i wcale nie potrzebna jest tresura strachem czy - broń Boze - przemoc - to dla mutantów genetycznych !!!
Nasze ON były zawsze bardzo dobrze ułozone i zdyscyplinowane, parę błędów nie udało się uniknąc przy naszym pierwszym psie :oops:

Następna - Santa budziła podziw nie tylko nas samych ale i wszystkich którzy ją obserwowali. Nie była bita, zastraszana, nie było potrzeby na nią krzyczeć, wystarczył lekko podniesiony głos albo zapytajnik Santa no co ty ?
Z Azirą było trudniej, bo trafiła do nas już jak była dorosła. Potrzebowalismy 2 lat by stała się psem dobrze ułożonym i posłusznym :ok:

Na dwór wychodzi w kolczatce, bo rzucała się na inne psy (ktos kiedys ja tego uczył ?) i tylko jeden raz szarpnęła się mając ją na szyi - wystarczyło :ok:

teraz już się nie szarpie. TZ ją nawet spuszcza ze smyczy, bo gdy tylko zawoła sunia od razu wraca do niego - odpuszcza psom. To wielki sukces TZ - ale dwa lata trzeba było nad tym pracować. Wierzcie mi nie trzeba psa bić, aby go wytresować. Nawet nasz york przy okazji się "wytresował" budząc zachwyt i zdziwienie wśród przechodniów.
A pies - szczególnie duży pies - MUSI być bezwzględnie posłuszny. I tylko debil chce to osiągnąć zastraszaniem.
Ale się rozgadałam, sorki :oops:

Cześć Zuziu!
Jamnisiu cudowny psiak jest i to fakt nie zaprzeczalny. :ok:

Nie powinno się porównywać psa do kota i odwrotnie. To są zupełnie inne zwierzęta. Ale jeśli się kocha zwierzęta czy to ma jakieś znaczenie , mnie wydaje się że chyba nie :wink:

AnnAArczyK pisze:Ta "laleczka" dzisiaj wygląda tak:)

Kochamy ją bardzo

Zuziu ta laleczka jest bardzo podobna do ciebie-tak sobie porównuję twoją fotkę na fejsie i fotkę wnuczki:wink:

Tak tak Zuzo wnusia podobna do Ciebie :1luvu:

Pierwsza myśl, jak ją zobaczyłam, a że pozwoliłam sobie zerknąć na Twojego fb to wiem co piszę :mrgreen:

Cześć skarby :1luvu:

chiba mnie tu jeszcze nie było :mrgreen:

a ja myślałam, że to Twoja siostra, Zuziu :1luvu:

jesteście takie podobne.....

Witamy z samego rana całą rodzinkę :1luvu:

Kotina pisze:.........
Ale się rozgadałam, sorki

Elu, po to my tu som, żeby sobie pogadać

Ewa L. pisze:Cześć Zuziu!
Jamnisiu cudowny psiak jest i to fakt nie zaprzeczalny.

Nie powinno się porównywać psa do kota i odwrotnie. To są zupełnie inne zwierzęta. Ale jeśli się kocha zwierzęta czy to ma jakieś znaczenie , mnie wydaje się że chyba nie

Ano właśnie

dla mnie nie ma żadnego...wszystkie kochamy jednakowo, choć wiemy, że z jamnisiem musimy postępować ciut inaczej niż z resztą bandy :mrgreen:

rudy kociak pisze:

Zuziu ta laleczka jest bardzo podobna do ciebie-tak sobie porównuję twoją fotkę na fejsie i fotkę wnuczki:wink:

Jesteśmy podobne, nie da się ukryć, z czego się bardzo cieszę

Miraclle pisze:Tak tak Zuzo wnusia podobna do Ciebie
Pierwsza myśl, jak ją zobaczyłam, a że pozwoliłam sobie zerknąć na Twojego fb to wiem co piszę

No właśnie, wnusia jest podobna do mnie, a moja córcia jest podobna do Mojej Mamy :1luvu:

A tak prawdę mówiąc, to powinnam na fb wstawić jakąś przyzwoitszą fotkę, chociaż ja się tam poruszam jak "mucha w smole":)
Coś nie mam "drygu" do fb....
Ale chętnie wysłucham uwag, co, jak i dlaczego, :ok:

(przecież nie będę sobie robiła obciachu pytając członków rodzinki

)

barbarados pisze:Cześć skarby

Witaj Basiu ze swoją kocio-psią rodzinką :piwa:

puszatek pisze:chiba mnie tu jeszcze nie było

a ja myślałam, że to Twoja siostra, Zuziu jesteście takie podobne.....

Och, Basiu, chciałabym, chciała....mieć siostrę i te naście lat :ryk:

Miraclle pisze:Witamy z samego rana całą rodzinkę

Też witamy się mocno :1luvu:

U nas zimno...całą noc padał śnieg...córka z mężem odśnieżali do południa dojście do furtek i bramy, aż mi się zrobiło ich żal, bo za chwilę znowu zaczęło sypać...
Kropcia z Lunką zbuntowały się i nie wychodzą, Żuczek bardzo chętnie wybiega na śnieg, ale jak szybko wybiegnie, tak jeszcze szybciej wraca, :mrgreen:

Pan Pers ma wszystko w nosie, śpi w kuchni na swoim miejscu, tylko Rambek się męczy, bo na obchodzie terenu dzisiaj był dopiero raz, cały czas próbujemy go przetrzymywać w domu.
Ale on się męczy...mówię Wam, przez dwa dni siedzenia w chałupce, kot "się rozgrzał do czerwoności" miał tak gorący łepek, myślałam, że się kocio rozchorował...tak bardzo pragnął wyjścia na zewnątrz.
Więc przed chwilą poleciał...mam nadzieję, że zaraz wróci, bo za pół godziny będzie podany koci obiadek :ryk:

Wczoraj wieczorem Kropeczka próbowała się "upchnąć" obok mnie:)

Tyle się napracowała, ale i tak poszła do siebie...z ze mną było jej za ciasno:)
Cały czas mówię jej , żeby schudła :smiech3:

AnnAArczyK pisze:...
Tyle się napracowała, ale i tak poszła do siebie...z ze mną było jej za ciasno:)
Cały czas mówię jej , żeby schudła

Niedobra Duża nie zrobiła biednemu koteckowi miejsca :crying:

Rambuś lata po mrozie. Z niego to twardy kot. Imię dobrane idealnie :ryk:

to moje przez to zimno przestały się dzierać pod drzwiami, wystarczy żeby poczuły zimno i odchodzą od drzwi

Miraclle pisze:
AnnAArczyK pisze:...
Tyle się napracowała, ale i tak poszła do siebie...z ze mną było jej za ciasno:)
Cały czas mówię jej , żeby schudła

Niedobra Duża nie zrobiła biednemu koteckowi miejsca

Rambuś lata po mrozie. Z niego to twardy kot. Imię dobrane idealnie

Rambuś już wrócił, zjadł z pozostałymi i zamknęłam go u niego, niech dupinę ogrzeje, bo nie ma się czym d.....a przykryć, ogon urwali:)

mir.ka pisze:to moje przez to zimno przestały się dzierać pod drzwiami, wystarczy żeby poczuły zimno i odchodzą od drzwi

to tak jak moje

one się boją nawet spojrzeć w stronę drugiego przedpokoju :ryk:

Grzeczny chłopiec :mrgreen:

Takie chwilowe wypadu ujdą. najgorzej jak znika na kilka godzin :roll:

teraz mróz mu wybił z głowy te "parogodzinne" wypady, ale i tak nie może usiedzieć, nie wiem co to za kot :ryk:

AnnAArczyK pisze:teraz mróz mu wybił z głowy te "parogodzinne" wypady, ale i tak nie może usiedzieć, nie wiem co to za kot

polarny?

Dwie Dziewczyny, Chłopak i...Jamniś:) Kacperek [*]

Kto przegląda forum