Bungo pisze:Fotki
Za chwilkę, napiszę, wstawię, napracuję się. Efekt pracy mizerny dość, tzn efekt śledzenia z aparatem II wyjścia smoka, albowiem jakieś 80% zdjęć wygląda tak

Że niby co też autor chciał przez to powiedzieć? Cóż takiego pokazać? Ha! Nawet ostrość złapał mi obiektyw na kocie, nie na kredensie, no ale co z tego skoro w momencie zwolnienia migawki, kot był już jakiś pierdylion lat świetlnych dalej
Metoda. U każdego młodego kota/kociaka można zaobserwować jakąś charakterystyczną cechę w zabawie. Jak niektórzy pamiętają, charakterystyczne dla kocięcego Druida było
ptong. Ślady
ptong są jeszcze cały czas widoczne na prześcieradłach uroczo podziurkowanych ząbkami jak perełki

Ślady z tyłka, na którym też usiłował robić mi
ptong zeszły. W sumie oszczędniej robić
ptong na du...e, oczywiście znacząco mniej przyjemnie.
Metoda Dżygita zaś, nazwana została na roboczo
próba odwagi. Oczywiście próbie poddawani jesteśmy my wszyscy, do niedawna tylko ja i Justyn, od wczoraj również koty.
Próba odwagi polega na tym, że rozpędzony jak meteor Dżygit skacze/spada/napada z niewiadomego punktu w kosmosie w kierunku twarzy ludzkiej lub kociej i zatrzymuje się w powietrzu jakieś 5 milimetrów przed

kto wytrzyma i nie zwieje, nie cofnie się, zyskuje jakieś +20 do zajebistości, inaczej mówiąc do męstwa. Niestety, zbieram punkty ujemne
Z rzeczy ogólnych. Zawiodła nas Ryszarda, która nie chce matkować małemu mniejszemu. Wykrzywia się paskudnie pod jego adresem, fuka, a nawet usiłuje dokonać na nim jakiegoś straszliwego łapoczynu. Szanse ma zerowe (na łapoczyn), bo gdy ona, w swoim mniemaniu błyskawicznie, podniesie łapę, on już jest gdzieś tam w okolicach Alfa Centauri. Niestety, obdzwoniłam wszystkie łódzkie sklepy zoologiczne, sklepy przy lecznicach i obróżek z feromonami nie mają. Obróżkę ma założoną, zgodnie z planem, Zawieszka. Nie widzę jakiegoś dobroczynnego wpływu, no ale może? Nosi toto od rana zaledwie. Druid przyjął mniejszego najspokojniej z towarzystwa, ale też bez fajerwerków entuzjazmu, próby odwagi czegoś mu się nie podobają
Mały mniejszy ma to wszystko w tak zwanym poważaniu, nic, absolutnie żadnego szacunku dla starszych, młode, roszczeniowe pokolenie wychowywane bezstresowo

od rana szaleje po mieszkaniu, zamykany wyłącznie na czas posiłków. Wykazuje też pierwsze oznaki voyeryzmu, tak, pod drzwiami do toalety widać już nie tylko błękitne łapki, ale i łapki w paseczki
Teraz zmęczył się po godzinnych szaleństwach i zaległ za mną, ciekawe czy uda mu się odpoczywać przez całe 5 minut.