Maluszek dwa razy nasiusiał poza kuwetę, na buty w przedpokoju.
Poza tym zauważyłam, że ma jakiś taki dziwny ciemny, nieładnie pachnący mocz, wystraszyłam się.
Zrobiliśmy pełne badania krwi, mocz i usg brzuszka. Na wyniki moczu czekamy, reszta wyszła bardzo dobrze (bałam się też o nerki).
Zapalenia pęcherza nie stwierdzono, na razie obserwujemy, być może maluch się zestresował.
Nie lubię zabierać kocurków do weta (chociaż wet jest super), straszny stres. Z Muszu jest lepiej bo strach zamienia w złość i jest wściekły, a Teemol to takie bezbronne dzieciątko.
Płakał całą drogę, był przerażony i głodny... bo do badań krwi na czczo. Uff, dobrze, że nic mu nie dolega, ulga. Oby reszta badań była ok.
Dostał mięsko, najadł się i teraz zaczęło się szaleństwo po mieszkaniu

Moje koty mają jeden jedyny zakaz - ZAKAZ CHOROWANIA


I mam do Was pytanie dziewczyny: znacie jakiś sprawdzony domowy sposób na zneutralizowanie zapachu? Teemolcia nasiusiał na moje kozaki z ekoskórki z taką zamszową podszewką.
Niestety zapach jest straszny. Wietrzyłam, myłam chusteczkami do czyszczenia butów i jest niewielka poprawa
