najszczesliwsza pisze:Kochana, piszę tu, bo tutaj się pisać da, na tel. nie. Wiem, że się nie pogniewasz
-Skoro robaki się ruszały, to źle. Ale jak je zwraca, to okej, chociaż pokazała co się dzieje. Jak dostanie coś na nie np. Cestal, Milbemax, coś na kark czy co tam wet zaordynuje, to pilnuj kupkania, żeby się nie zatrzymał kał z martwymi robalami, choćby wet tańczył i śpiewał, to drugi raz odrobaczasz po 2 tyg. niektórzy podają, że po 3. Aby się nie zatrzymało nic, podawać możesz trochę parafiny, ale ostrożnie, żeby się nie zakrztusiła!
-Co do odrobaczenia reszty, jak nowe zwierzę się pojawia, to odrobacza się całe stado, wszystkie gatunki. A potem odliczasz i za każdym razem odrobaczasz wszystkich.
-Już wiadomo o co chodzi z oczami, nie leczyć oczy trzeba moim zdaniem kolejnymi kroplami, a pozbyć się robali, to stawiam piwo, że to ich wina!

Kurczę, biedna Kama, zwymiotowała i była tak wystraszona, że coś w buzi się rusza i na podłodze . . . podbiegł wilczur tak przejęty, uszy do góry postawione . . i wtedy się zorientowałam, że coś nie tak . .
OK, odrobaczę całe stado, Kamy kupki sprawdzam zawsze i ani razu robaka nie widziałam

a i muszę chyba kupić zamykaną kuwetę, bo wilczur zaczął podkradać kupki . . mówiłam, że to świnia. W domu to ja bobki po króliku i śwince nawet nie zbieram, bo wilczur jest odkurzaczem . . zabraniam mu tego, ale nie jestem w stanie cały dzień pilnować, zwlaszcza ze te gryzonie co chwila walą bobki . .
na spacerze Nero nie liże odchody nawet a w domu jest wielką świnią poprostu
Co do odrobaczenia całego stada, Nero ostatnio odrobaczenie miał w sierpniu, przed szczepionką tak jakoś. I nie myślałam, żeby znowu odrobaczyć i to całego stada eh . . weta się pytałam, czy dzicko może już się kotkiem bawić, jak znalazłam, chodziło mi o robale, podała preparat w żelu i zeby pilnować kupki 1-2 dni, jak nie ma robaków, to może się bawić . . i tyle w temacie.
A Kama naprawdę nie miała i nie ma robaków w odchodach.
Powinnam byla zmienic weta juz wtedy jak nie potrafil wyleczyc Nera z bakterii w uszach, przez ok 8 lat sie meczyl, swedzaly mu, tak trzepal ze 2x mial krwiaki i operacje, przez co ma klapnięte ucho, potem w tej klinice pojawiła się nowa dość młoda lekarka a ja pomyślałam 'o kurczę, nowa, dopiero się uczy, nie da rady' i co ? bardzo się pomyliłam !
zajrzała tylko raz do uszu, bez wymazu, podała niemiecką maść i bułka z miodem !
do dziś, jakiś rok minął, jest dość spokojnie z uszami . .
I jak znalazłam gołębia, nie znalam jeszcze weta od gołębi, więc do nich pojechałam - ja nawet weterynarzem nie jestem ale wiedziałam że gołąb ma coś nie tak w gardle, męczył się, tam obejrzeli go i powiedzieli że zdrów jak ryba, tylko młody i nie potrafi jeść!
był tak bardzo młody i zdrowiutki, że miał pełne pióra i szary dziób , a następnego dnia odszedł !
Ja wiem że wet od psow/kotow to nie od golebi, ale na litosc boska jak mozna nie zauwazyc ze dorosly golab nie potrafi lyknąc pokarmu, ze z calej sily probuje przelyknac to co ma w gardle ?
od tamtej pory juz rzadziej sie tam pojawialam, a teraz wiem, ze trzeba zmienic weta, tylko na którego? ciezko z tym jest. .

...Ratując jednego zwierzaka nie zmienisz świata, ale świat zmieni się dla tego jednego zwierzaka...