Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 08, 2013 21:34 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ser-niczek pisze: &
Carl Philip Emanuel Bach-w skrócie C.Ph.E.Bach
Jego sonatę ,czuję w kościach do dziś.
Koncert fletowy takoż.Człowiek gra i klnie w duchu. :roll:
łomatko!!!


A czy on przypadkiem nie pisał też koncertów na obój, bo pamiętam, że sto lat temu miałam chyba taki winyl :?: :?: :?:

(tu - starając się desperacko utrzymać przy życiu - zręcznie nawiązała do zainteresowań interlokutora stosując techniki ingracjacyjne :mrgreen: )

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Czw sie 08, 2013 21:43 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Hańka pisze:
felin pisze:Jak Wy w ogóle możecie jeść obiady w takich temperaturach? 8O
To znaczy, ja nie mam nic przeciwko upalom, ale powyżej 30 stopni mogę jeść raz dziennie i broń boże cieple.
Aktualnie żyję glównie plynami i dobrze mi z tym.

Polać tej pani! Zimnego!

Sama se polewam :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 08, 2013 22:17 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Głodna się zrobiłam a limit posiłków na dzisiaj wyczerpałam :evil:
Piekę raz na kilka dni jakieś mięsiwo z przyprawami i w rękawie, jem w kawałkach na zimno, dziś z sałatą. Na jutro nie mam pomysłu. Do kuchni wchodzę na dłużej by picie przygotować w większej objętości. Wczoraj zrobiłam 3 l lemoniady cytrynowej, wsadziłam do lodówki, mam zimny napój i to do szczęścia mi wystarczy :wink:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Czw sie 08, 2013 22:23 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Hańka pisze:
felin pisze:Jak Wy w ogóle możecie jeść obiady w takich temperaturach? 8O
To znaczy, ja nie mam nic przeciwko upalom, ale powyżej 30 stopni mogę jeść raz dziennie i broń boże cieple.
Aktualnie żyję glównie plynami i dobrze mi z tym.

Polać tej pani! Zimnego!

Zero polania i zaufania, to jakiś wampir, albo coś podobnego :roll:
Owoce są pyszne, owoce są zdrowe, owoce są naj naj - zaraz po obiedzie z białkiem i porządnym deserze bogatym w cukier.
Nie jestem ortodoksyjna, owoce mogą być przed.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 08, 2013 22:34 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Tak.
Niestety, jutro będę musiała wyjść na jakieś zakupy. Oby ten skok z 39 na 26 stopni był odczuwalny.
Nie wiem, może w moim przypadku to stres, ale od kilku tygodni ja MUSZĘ mieć obiad. Niekoniecznie w porze obiadowej, bardziej pod wieczór nawet, ale konkretny posiłek być musi. Wcześniej mogłam zjeść byle co. Teraz jak nie wciągnę porządnego obiadku, jestem nie do życia.
Od paru dni wyjadam, co mam, byle nie wychodzić, ale straszliwie chce mi się mięsa. I to takiego "czystego" kawałka wołowiny, z samą solą, bardzo średnio wysmażonego. Czegoś mi chyba brak, bo takie mięso to mi się dziś nawet śniło. Jutro zamierzam nabyć, wziąć wentylator na plecy i sobie usmażyć. Z warzywami wystarczy jak najbardziej.

Pamiętacie mego szpotloczka?

Nieopisanie mi go żal. Spokojniejsza już jestem, ale w trzewiach mnie skręca. Jest bardzo biedny i bardzo samotny. Koty się go boją i uciekają od niego. Czesio syczy i warczy. A ten sobie kuśtyka i ma minkę świadczącą o kompletnym niezrozumieniu, gdy głupi kikut znów o coś zaczepia.
Odchoruję to, jak Boga kocham. Nie mogę na to patrzeć, jak on się tak katulka...
Cały dzień był poza klatką. Gdy jest w klatce - leży w kuwecie. Wie ktoś, czemu tak? Żwir jest ciepły (jak wszystko), więc chyba nie chodzi o chłodzenie...

Obrazek

EDIT: Pomieszałam zdjęcia.
Ostatnio edytowano Czw sie 08, 2013 22:36 przez Aniada, łącznie edytowano 4 razy
Aniada
 

Post » Czw sie 08, 2013 22:34 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Monostra pisze:
Hańka pisze:
felin pisze:Jak Wy w ogóle możecie jeść obiady w takich temperaturach? 8O
To znaczy, ja nie mam nic przeciwko upalom, ale powyżej 30 stopni mogę jeść raz dziennie i broń boże cieple.
Aktualnie żyję glównie plynami i dobrze mi z tym.

Polać tej pani! Zimnego!

Zero polania i zaufania, to jakiś wampir, albo coś podobnego :roll:
Owoce są pyszne, owoce są zdrowe, owoce są naj naj - zaraz po obiedzie z białkiem i porządnym deserze bogatym w cukier.
Nie jestem ortodoksyjna, owoce mogą być przed.

Sądzisz, że felin była z Liwią pod tym zamkiem Drakuli? :strach:
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41948
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw sie 08, 2013 22:47 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniada, takie zachowanie innych kotów jest instynktowne i normalne, u mnie też tak było po operacjach. To, patrząc z z perspektywy, jest lepsze, niżby miały go zaczepiać i zachęcać do zabawy. Potem kocie układy wracały do normy.

A w sprawie leżenia w żwirku to bardziej stawiam na samą kuwetę i jej boczki, niż żwirek. Prawdopodobnie jakieś legowisko z bokami działałoby podobnie.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 08, 2013 22:51 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Tak też myślałam. Nie ma za bardzo miejsca na drugi taki pojemniczek...
Poszukam czegoś jutro.
Aniada
 

Post » Czw sie 08, 2013 23:08 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Dobranoc, kotki, dobranoc, Aniado, dobranoc wszystkim. Pora na kolacyjkę i inne przyjemności :kotek:
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41948
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Czw sie 08, 2013 23:31 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Tak, legowisko z bokami potrzebne Bolusiowi, kot ma się tam jak oprzeć. Wystarczy kartonowe pudło.
Ja teraz mam jedno w przedpokoju, czeka na wyrzucenie, ale ciągle zajęte. :mrgreen:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 09, 2013 0:16 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniu - jak wysoka jest ta klatka ? Bo pisałam wcześniej , ze Niuniek miał zrobioną w klatce półeczkę do leżenia. A miseczki stały pod półeczką. Półeczka była ze zwykłej deski , obszytej polarem i zawieszona na łańcuszkach. Nie mam niestety u siebie żadnego zdjęcia, te na Niunia wątku też nie bardzo pokazują jak to wyglada.
Ale moze cos dojrzysz viewtopic.php?f=1&t=142963&start=165
Jeśli link przekierowuje tylko do wątku, to fotka jest na 12 stronie.

Cieszę się bardzo , ze Bolutek odżywa, że Twój paluszek miewa się lepiej.... :mrgreen:

Owocki.....Hmmmm, dobre są , jako przegryzka. Ale rozmiar 158/45 musi JEŚĆ , skoro ciężko pracuje fizycznie / temp na hali dziś 21,1 st /. A moja firma w tym tyg pracuje na ćwierć gwizdka i kantyna nieczynna :evil: Ale jeszcze tylko jutrro i URLOP :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 09, 2013 7:41 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ja-smina pisze:(tu - starając się desperacko utrzymać przy życiu - zręcznie nawiązała do zainteresowań interlokutora stosując techniki ingracjacyjne :mrgreen: )

te te te nie badż taka chitra-mam opanowane techniki wywierania wpływu na ludzi.
Jaj ja wywre na Ciebie wpływ to....lepiej zawiąz sobie wstązeczkę.

A teraz rasras i ma padać -okolice podwarszawskie,z głównym naciskiem na prawobrzeżne.
Przed Nowym Dworem może napadać najwięcej.Ogród mi wysycha. :evil:
Bolusia mi szkoda.. :cry:

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pt sie 09, 2013 8:35 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Bolutku, wracaj nam szybko do formy :ok:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt sie 09, 2013 8:38 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniada pisze:
Betaka pisze:Dzień dobry! Wstawaj Ciocia! Bolusiem cza sie zająć. :D
Obrazek


I teraz sobie wyobraźcie, że ja z nią 8 miesięcy mieszkałam.
Co więcej, nawet się nieźle bawiłam.
Będę beatyfikowana. :aniolek:

Nomen omen :twisted:

Aniada pisze:absolutnie więc nie zamierzam się martwić

Rany boskie, Aniada chora. Ciężko chora. Nie zamierza się martwić! Lekarza! ;)

Aniada pisze:Próbki calm absolutnie Bolutkowi nie podeszły. Miałabym przekąskę do filmu za 90 zł. :lol:

Mnie się dzisiaj śniło, że ze smakiem zajadałam herbatniki dla psów :ryk:

Z charakterystycznym dla mnie refleksem melduję się w kolejnej części wątku i trzymam kciuki zarówno za Bolusiową nogę, jak i za Aniadowy palec (mam po Starym bliznę na przedramieniu :>).

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt sie 09, 2013 9:07 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

izka53 pisze:Aniu - jak wysoka jest ta klatka ? Bo pisałam wcześniej , ze Niuniek miał zrobioną w klatce półeczkę do leżenia. A miseczki stały pod półeczką. Półeczka była ze zwykłej deski , obszytej polarem i zawieszona na łańcuszkach. Nie mam niestety u siebie żadnego zdjęcia, te na Niunia wątku też nie bardzo pokazują jak to wyglada.
Ale moze cos dojrzysz viewtopic.php?f=1&t=142963&start=165


Izka, wszelkie półeczki, hamaczki są zakazane, bo on nie może na nic wskakiwać. Nie wolno. Musi się poruszać wyłącznie w płaszczyźnie poziomej.
Całą noc spędził w kuwecie, gdy rano usiłował wyjść, stracił całkiem orientację w granicach i przestrzeni własnego ciała. Znów, jak pierwszego poranka, sprawiał wrażenie, jakby coś rzucało nim po klatce. Udało mi się go wyjąć, więc kilkakrotnie próbował chodzić na przednich łapach. Poza tym, nie mógł się zorientować, czy chora nóżka ma być po stronie lewej czy prawej i usiłował przerzucić ją na drugą stronę. Żałosny widok. Nie wierzę, że dziś dopiero piątek.

Znikam, Dziewczyny. Muszę się położyć, bo mi łeb pęka.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1019 gości