Dzisiaj dzień zaczął się całkiem przyjemnie

Nie dosyć, że zaczęłam urlop to z samego rana obudziła mnie moja zaspana gromadka


Niestety Nusia musiała odbyć wizytę u weta, gdyż zaczęła się od wczoraj strasznie drapać, aż do ran. Początkowo było ok, ale gdy dzisiaj rano szalała już tak, ze nie wiedziała gdzie od siebie uciec to uznaliśmy, że czas na fachową pomoc. Tym bardziej, że bałam się czegoś zaraźliwego. "Na szczęście" okazało się, iż to reakcja alergiczna na coś... Prawdopodobnie albo karma dla kota którą dorwała przypadkiem 3 dni temu jak u nas była, albo jakie pchły... Dostała leki i zobaczymy, ale na razie ddalej widać że strasznie ją swędzi bidulka...
Dzięki bogu reszta ferajny trzyma się dobrze, gdyby jeszcze któreś zaczęło mi tak wariować to nie wiem co bym zrobiła
Tak też kiedy Neska bidulka dostawała szału Neo postanowił też powariować



Po zabawach spoczął na parapecie kontemplując wartości życiowe
http://imageshack.us/a/img845/2365/aqze.jpgU Baksa za to pogłębia się demencja starcza i większość dnia przesypia
http://imageshack.us/a/img822/3950/2kej.jpgNa koniec pochwalę się uratowanym storczykiem. Kupiłyśmy go z mamą za grosze i po kilku tygodniach myślałyśmy, że już nic z niego nie będzie, jednak udało się i rozbił się pięknie


I ostatnie dzisiejsze foto. Tak mnie jakoś ten zachód dzisiaj poruszył


A pojutrze wycinanie jajców
