Corus to male, nieformowalne diable
Wyjada wszystko, wszystko!!!makaron, suchy chleb, cokolwiek zostawione na wierzchu...pozniej nie dziwota ze wali kooopki az zatyka

(chociaz w przeciwienstwie do Mleczkinsa, zakopuje wszystko, ksiaze nawet nie tknie tego co narobi, lapka po brzegach kuwety, zeby tylko niczego nie dotknac a piasek z lapki otrzepuje jak wariat

Jak ukucniesz na podlodze, mala podchodzi (podbiega) i wali lapka

(zeby cos jej dac, a jakze), z kolan nie schodzi, daje sie podrapac pod brodka, ale glaskac tylko palcem
Jest taka pocieszna...bawi sie wszystkim, jak to kociak

Mleczkins nawet jak byl maly to za laserkiem nie biegal...
Jedyne co mnie martwi, to to, ze mala caly czas ciagnie cyca, a ze ma zeby, biedny Mleczkins jest obolaly....staramy sie niedopuszczac Corus do niego, ale nic to nie daje....Kocur jest wyraznie zadowolony z roli mamki....