Revontulet pisze:Jakie wydelikacone brzuszki im się zrobiły.
akne pisze:No nic, szlaban na gurmecikowe deserki
Biedne kotki
Biedne, bardzo biedne, zagłodzone wręcz

Mamusia je karmi Acaną, Catz Finefood, i tym podobnie przeokropnie drogimi dobrymi karmami, gurmerciki tylko na deser i rzadko, a odwdzięczają się ciekłymi dowodami

Mamusia sobie skąpi na suknie i obcasy, żeby futerkom zapewnić wartościową, drogą karmę. Wywala ostatnie zaskórniaki na przysmaki, a tu w kuwecie prawie że jesień średniowiecza.
Zatem gurmeciki powędrują do paluszkowych niejadków.
A poważnie, to Myszaczuniek po wzięciu ze schronu miał biegunkę, doszedł do siebie dopiero na RC gastro intenstinal. Na Bozitę z kartonika oba zareagowały ciekłymi dowodami. I na Taste of the Wild to samo.Wydaje mi się, że to nie jest kwestia karmy, ale przekarmiania. Zawsze im zostawiam dużo suchego przed wyjściem do pracy, więc jeśli się najedzą, kiedy mnie nie ma, a do tego dostaną po moim przyjściu dodatkową karmę, to brzuszki im wariują. Wołoduchy jedne

Ale co tam, najważniejszy nius z kilku dni jest taki, że Myszaczuniek zaczął przychodzić do mnie do łóżka spać. Dziś w środku nocy przyłapałam go przypadkiem na pozie a'la Maurycy: spał sobie na grzbiecie łapkami do góry w zagłębieniach kołdry i było mu fajnie

Fajnie jest obudzić się środku nocy i dotknąć ciepłego futerka śpiącego obok
